* 1 *

2.8K 100 2
                                    

Podeszłam do stolika z trunkami. Mogę się założyć, że to Damon dba o zapas. Bourbon, Bourbon i jeszcze raz Bourbon, czekaj... czekaj...

Obróciłam butelkę w ręce.

Bingo! Whisky! To pewnie dla Stefana. Pewne rzeczy się nie zmieniają.

- Stefan! Jesteś w domu? - usłyszałam dziewczęcy głos - Kim ty jesteś?

Moim oczom ukazała się dość wysoka dziewczyna, o ciemnych włosach sięgających za łokieć. Bardzo podobna do Katherine. Podobna, ale nią nie jest.

- Nie jesteś Katherine, więc kim? - spytałam.

- Jestem Elena, co robisz w domu mojego chłopaka?

- Kiedyś tu mieszkałam, to ja powinnam cię pytać co ty tu robisz? - odparłam.

Dziewczyna zlustrowała mnie wzrokiem i zatrzymała się na twarzy.

- Będą się grubo tłumaczyć, ojj tak. Więc poczekam tu na nich, chyba mi nie zabronisz mi przebywać we własnym domu? Możesz do nich zadzwonić?

Elena powoli wyciągnęła telefon. Pośpieszyłam ją gestem dłoni.

- Nie mów im o co chodzi, to będzie niespodzianka.

Kiedy Stefan odebrał wydukała, żeby przyjechali do ich domu, bo ma mały problem. Po upewnieniu się, że jest cała i dopytywaniu się o co chodzi, w końcu powiedział, ze za chwilę będzie.

Ahh cały Stefan. Nic się nie zmienił, mam nadzieję, że Damon też. Nie podoba mi się ta cała Eliza, czy jak jej tam. Nie podoba mi się jej podobieństwo do Katherine i tego jak nazwała Stefana. ' Mój chłopak' zbiera mi się na wymioty. Blee.

- Co się dzieję? - w głosie Stefana było słychać zdenerwowanie.

- To jakiś żart? Elena, dobrze się czujesz? - kpił z niej Damon.

W końcu weszli do salonu i stanęli jak wryci. Rozłożyłam ręce i uśmiechnęłam się do nich.

- Witajcie bracia! To jak przywitacie się z siostrzyczką?

Damon od razu podszedł mnie uściskać, jego zawsze bardziej lubiłam. Damon to mój starszy brat, zawsze o mnie dbał i się o mnie troszczył. Stefan był zawsze zazdrosny... był ulubieńcem rodziców, - Louis! Czemu nic nie mówiłaś? Czemu nie uprzedziłaś?

- Bo to nie w moim stylu, co to za niespodzianka, której byś się spodziewał?

- Racja! - uścisnął mnie jeszcze raz podnosząc do góry.

- Stefcio, nie przywitasz sie?

Przynieście kamerę! Zaczyna się! Eliza robi się czerwona, a Stefan razem z nią.

- Po co przyjechałaś? - spytał jadowicie.

- Braciszku, bo ci żyłka pęknie. Może przedstawisz mnie, swojej dziewczynie. A właśnie, spodziewałam się Lexi, nie kopi Katherine.

- Lexi nie żyję, zabił ją Damon. - powiedziała hardo dziewczyna.

- No spisałeś się Damon, co jeszcze przegapiłam? - spojrzałam na Damona - może pójdziemy coś zjeść i pogadamy?

- Bez żadnych wybryków, Louisiana. - warknął na mnie Stefan.

Zaczęłam się śmiać. Gdyby on widział swoją minę, kiedy tak robi.

- Spokojnie, myślałam o alkoholu. Głodny, głodnemu wypomni. - ominęłam go i ruszyłam w stronę drzwi - Myślałam, że stać cię na coś lepszego. Zawiodłam się Stefanie.

Mine, all mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz