* 34 *

957 46 0
                                    

Podeszłam do stolika na którym stały stare zdjęcia. Przejechałam ręką po kilku zdjęciach i zatrzymałam się na zdjęciu Stefana i Klausa. Wzięłam je do ręki i obejrzałam z każdej strony.

Powinien chodzić częściej w smokingu. Nie podoba mi się to, że tak zaczesał włosy. Na tamte czasy wyglądał w tym jak... no jak to opisać? Nie da się?

Spojrzałam na hybrydę, który właśnie rozmawiał z czarownicą.

Jednak jego naturalne, nie układane na żel, nie modelowane są o wiele lepsze. Wygląda jakby właśnie skończył nagrywać reklamę jakiegoś zajebistego środka do włosów.

- Podziwiasz? - zawołał Klaus.

- Jak ty mogłeś przyjaźnić się z moim bratem. Ty byłeś ślepy? Widziałeś tą fryzurę? - pokręciłam głową. - I ci powiem, że ty sam nie wracaj do fryzury z lat dwudziestych.

- Ciekawy jestem twojej fryzury. - żachnął się.

- Uwierz mi Stefanie, zawsze miałam piękną fryzurę.

Odłożyłam fotografię i podeszłam do reszty.

- Postaram się namierzyć naszyjnik.

- No to próbuj. Lepiej, żeby ci się udało.

Nudzi mi się. Blondi nabija się z Klausa, Klaus się denerwuje, a Stefan coś kombinuje. Jestem zmuszona pracować w trudnych warunkach.

Przyjrzałam się Stefanowi i Glorii. Czarownica wypowiadała zaklęcie, a Stefan stał i czekał. Wyglądał na zdenerwowanego. Wyprostowałam się, obserwując każdą zmianę w ich twarzy.

Czemu mój kochany braciszek tak się denerwuję?

- Nie mogę go namierzyć. Coś jest nie tak?

- Spróbuj jeszcze raz!

- Daj jej odpocząć, to pewnie wyczerpujące zaklęcie. Nie ucieknie nam, prędzej czy później, uda się jej.

On wie gdzie jest ten cholerny naszyjnik!

- Jak wygląda ten naszyjnik?

- A co? Chcesz sobie taki kupić? - zmierzyłam blondynkę.

- Srebrny, miał mały czerwony kamień. Można było go otworzyć.

- Aha. Nie pomyliłam się, sądziła, że może go widziałam.

Stefan jest obsrany po łokcie. Nie potrzebuję czarownicy by wiedzieć, gdzie jest naszyjnik. Dał go Elenie, widziałam go. Nie wierzę, on kryję Elenę, zależy mu.

- Louis.

Odwróciłam się w stronę Klausa. Uniosłam brew. On tylko skinął głową.

Wie. Jestem ciekawa co z tym zrobi. Będzie udawał, że nic nie wie? A może zabiję Elenę? Fajnie by było gdyby zachowywał się normalnie i zaczął mi mówić co zamierza. Może ma zamiar znów poszperać mi w myślach? Ale nie o co mu chodzi, przecież nic złego nie zrobiłam, wręcz przeciwnie robię wszystko. Już chyba wiem. Miałam zmusić Damona żeby odpuścił, a on przyjechał i przywiózł Elenę. Jest na mnie zły, może nawet myśli, że to ja zostawiam ślady by nas znaleźli.

Oparłam dłonie na biodrach i czekałam aż skończą. Wreszcie Klaus zakomunikował, że idziemy. Nie czekając wyszłam z baru i ruszyłam w kierunku domu.

Słyszę, że Barbie Klausa narzeka na mnie, zacznijmy od tego, że mówi tak abym to słyszała.

- Zawsze była taka dziwna?

- Zawsze byłaś taka wkurwiająca!? - rzuciłam przez ramię - Sama zamknęłabym cię w trumnie, ale na dłużej.

Nie zdążyłam nawet mrugnąć. Znalazła się przy mnie i przycisnęła mnie do ściany.

- No i co mi zrobisz? Nic.

- Wyrwę ci serce! Szmato.

- No dalej. Pokazać ci jak?

- Dość! Zostaw ją! A ty jej nie podpuszczaj! - Rebekah powoli odsunęła sie ode mnie - Do głowy mi nie przyszło, że będę was uspokajać.

- Widzisz, nie wszystko jest takie na jakie wygląda.

Oczywiście była to aluzja do Stefana i mnie. Ufa Stefanowi, a nie mi. Ufa temu, który jest nie godny zaufania. Poznał go kiedy był inny, kiedy zabijał, kiedy miał wszystko gdzieś i kiedy nie znał Eleny. Tak, czuję się urażona.

- Ktoś głodny? Pójdziemy zjeść.

W jego twarzy coś się zmieniło. Przed chwilą był zły, na mnie i siostrę. Teraz jakby coś knuł, znam ta minę. Nie wiem co chodzi mu po głowie dokładnie, ale przystałam na propozycję.

Rebekah śliniła się do Stefana. Gapiła się na niego i zagadywała go, interesowało ją wszystko co miało związek ze Stefanem. Wyprzedziłam ich, żeby tego nie widzieć i słyszeć. Dołączyłam do Klausa.

Dobrze wiem, że nie zacznie rozmowy. Nie przy naszym rodzeństwie.

- Niech zgadnę, mdli cię na widok mojej siostry i twojego brata.

- Dokładnie. - potwierdziłam.

Co ja mam robić? Co ja w ogóle robię? Oto jest pytanie...

***************

Kolejne rozdziały za nami, a to jeszcze nawet nie jest połowa.

Ale tak z innej beczki. Wiem, że mogę kogoś drażnić tym, ale jest to dla mnie naprawdę ważne. 

Zapraszam do mojej nowej opowieści ESCAPE. Nie jest to ff, tylko i wyłącznie moja opowieść. Będzie mi niezmiernie miło jeśli coś zostawicie po sobie, a może nawet Wam się spodoba. Jeśli nie gustujecie w takiej tematyce to możecie polecić to komuś kto chętnie to przeczyta. 

Dziewczynie z małą pomocą udaję się uciec z piekła na ziemi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziewczynie z małą pomocą udaję się uciec z piekła na ziemi. Myśląc, że jest już na prostej drodze do szczęścia pojawia się przeszłość, która nieustanie ją próbuję odnaleźć. Zrobi wszystko by przeżyć i uratować siebie i bliskich. Piekło nauczyło ją jednego - jak przeżyć w najgorszej sytuacji.

Bezwzględna, pewna siebie, manipulantka, kłamczucha o pięknej twarzy. Tak opisuję się Malia Pierce.

Bo jedna sekunda może zmienić całe życie.

Dla mnie, jako początkującej jest to bardzo ważne. Z góry dziękuję.

Pozdrawiam wszystkich:))

GoldenGilr


Mine, all mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz