* 22 *

1.2K 62 0
                                    

Siedzę w restauracji z Klausem. Mój brat rzucał mi cały ranek dziwne spojrzenia, na co ja tylko się uśmiecham. Przespałam się z Klausem, jego wrogiem, ale również starym przyjacielem - jak się właśnie dowiedziałam.

Hybryda złapała mnie za rękę, zamknęłam oczy i ujrzałam jego wspomnienia z lat dwudziestych. Nie podobało mi się to, że wchodzi do mojego umysłu, ale zaufał mi więc ja też powinnam zaufać jemu. Zobaczyłam mojego brata - zmieszanego, po tym jak Klaus usunął mu wspomnienia o nim i jego siostrze.

- No tak, teraz rozumiem. - odparłam - Wszystko zaplanowałeś.

- Poza tobą, ale nie narzekam.

- Co teraz zamierzasz?

Spytałam biorąc kolejny kęs jedzenia. Swoją droga jedzenie boskie! Chcesz iść zjeść dobrze - spytaj Klausa gdzie.

- Dziś pojedziemy do pewnych dziewczyn, znają one pewnego ktosia. Zdobędziemy potrzebne informacje i pojedziemy we wskazane miejsce.

Wywróciłam oczami.

- Ten ktoś wie gdzie jest cała wataha wilków. Ty je zmienisz w hybrydy, czemu sama na to nie wpadłam? Ale proszę cię, więcej nie używaj na mnie perswazji.

- Czemu? Ciekawych, rzeczy się dowiedziałem. - puścił do mnie oko - Ale nie dziwię się, wiele kobiet nie może się oprzeć mojemu urokowi.

- Jasne, ale jako hybryda miałam większe wymagania wobec ciebie. Zawiodłam się. - odparłam spokojnie.

- Wracając do naszej misji, twój braciszek depcze nam po piętach. Pogadasz z nim.

Od naszego naszej rozmowy na cmentarzu nie widzieliśmy się, przynajmniej on mnie. Ciekawe czy w ogóle wie, że żyje i o tym, że jestem z nimi. Jestem ciekawa jego reakcji, i po co w ogóle szuka Stefana, czy mnie. Pewnie Elena rozpacza. No pewnie to jej sprawka.

Wyszliśmy z restauracji i wróciliśmy do domu. Stefan pojechał z Klausem, a ja pojechałam osobnym autem za nimi. W końcu za kółkiem swojego auta - tęskniłam. Ten powiew wiatru we włosach i pomruk silnika.

Na miejscu zaparkowałam auto, tak żeby nikt nie zauważył. Jeśli Damon przyjedzie, to na pewno nie zauważy i nic nie będzie podejrzewał.

Stałam oparta o auto i czekałam aż skończą. Klaus wyszedł z budynku i przyszedł do mnie, Stefan zajadał się dziewczynami.

- Kiedy skończy, poczekasz aż odjedziemy i poczekasz na braciszka. - Klaus podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy, ale nie użył perswazji - Wiesz co powiedzieć?

- Tak. Ma nas zostawić w spokoju, nie szukać, nie drążyć. Najlepiej zrobi jak zapomni.

- Mam nadzieję, że nie zwiejesz.

Przespałam się z nim, ale fajerwerk nie było. Byłam z lepszymi facetami. Nie ale przynajmniej po moich pijanych wyznaniach mi zaufał i powierzył mi nawet misję, wreszcie czuję, że coś robię.

Weszłam do domu, dziewczyny siedziały sobie jak gdyby nigdy nic w pokoju. Jeśli ktoś wie czego szukać to zauważy, że ich głowy są po prostu odłożone na miejsce. W domu miałam co zjeść, krew przywiozłam ze sobą. Dom był duży, mogłam sobie wybrać sypialnie którą chciałam.

Teraz pozostaje mi czekać...

Mine, all mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz