* 10 *

1.6K 77 7
                                    

Pogadanka z Elijah, cały czas ta sama śpiewka ' Zginiesz Eleno', ' Nie pozwolę na to'. Co ja tu robie? Stefan zgrywa rycerza i zgadza się na wszystko co postanowi Elena, Damon... to Damon, on tak łatwo się nie poddaje. Dowodem na to jest wczorajszy wyczyn. Pytanie mam jedno co robi tu ta ciotka Jenna i Alaric? Czy tylko mi się to nie podoba? Spojrzałam na twarze wszystkich. Tak jestem z tym sama.

- Alaric idziemy się napić?

- Jasne stary.

- Idę z wami. Chyba mnie tu nie zostawisz? - dodałam zanim zdążyli zaprotestować.

Wsiadłam do jego auta i pojechaliśmy do Mystic Grill. Barman polał mi tego co wczoraj, upiłam łyk i spojrzałam na moich towarzyszy.

- Nie patrzcie tak na mnie, czym się strułeś tym się lecz.

Damon wzniósł oczy ku niebu. Obok niego pojawiła się hybryda. Damon wstał i podszedł do niego.

- Hej, Klaus! Mam dla ciebie propozycję! Może byś tak przełożył imprezę co?

- Żartujesz prawda? On żartuję, tak? - zwrócił się do mnie i do Alarica.

Pokiwałam przecząco głową.

- Nie, raczej nie.- odparł Rick.

- Tylko o miesiąc, do następnej pełni.

- Już ci to tłumaczę, mam wampira, mam wilkołaka, mam wszystko. Wieczorem odprawię rytuał. Jeśli chcesz przeżyć, nie brudź.

Spojrzał na mnie i wyszedł. Obiecał, że mu nie zrobi krzywdy, mam nadzieję, ze słowa dotrzyma. Dopiłam napój i odstawiłam szklankę. Jeśli przyjechał moim autem to może być grubo.

Na szczęście Damon zajął swoje miejsce. Kamień spadł mi z serca.

- Bez wilkołaka rytuał się nie odbędzie, Elena będzie miała jeszcze miesiąc.

- Nabrudzisz?

- Idę z tobą, nie pozwolę żebyś się narażał.

- Ty nawet nie lubisz Eleny.

- Ale tu nie chodzi o Elene, tu chodzi o ciebie. Nie pozwolę ci się narażać.

- W takim razie jedziemy do twojego mieszkania.

Klepnął Alarica w plecy i wyszliśmy z baru. Pojechaliśmy do mieszkania Alarica. Weszliśmy na górę, Damon nie czekając otworzył drzwi.

- Zapraszam.

Weszliśmy do środka. Typowe mieszkanie nauczyciela historii, ale na środku pokoju stała Katherine.

- Damon, przyszedłeś mnie zabić?

- Nie, dałem ci werbenę przyszedłem po swoje. Rick wyjdź nie będę cię w to mieszał, idź przypilnuj Eleny.

- Witaj Katherine, kopę lat.

- Louisiana, ty tutaj? Nie sądziłam, że cie tu zobaczę.

- Dość, gdzie Klaus trzyma wilkołaka?

- Nic ci nie powiem. Co ty kombinujesz Damon?

- Słuchaj ja zabiorę Klausowi wilkołaka, bez niego się to nie odbędzie. Pożyjesz sobie miesiąc dłużej.

Katherine odsunęła się od niego.

- Ale to nie mnie Klaus zamierza poświęcić. Ma Caroline Forbes i Tylera Lockwooda. Ja jestem bezpieczna.

- Skąd ten pomysł? - wtrąciłam.

- Ja tylko walczę o przetrwanie... Są w krypcie. Trzyma ich w krypcie.

- Dziękuję. - odparł kpiąco Damon.

- Do zobaczenia Katherine! - pomachałam jej wychodząc.

Mine, all mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz