Włączyłam radio i zaczęłam przełączać stację, po chwili jednak sie poddałam. Oparłam głowę o zagłówek i zamknęłam oczy.
Jak mnie ktoś zobaczy w tym stanie...mogą coś podejrzewać. Muszę szybko dostać się do pokoju.
- Wyjątkowo pozwolę ci zatrzymać auto, przynajmniej nie będziesz biegł.
- Jaka ty wspaniałomyślna!
- Powiem, ze zostawiłam auto i moja przekąska mnie podwiozła. A jak tylko zobaczę rysę, albo bałagan w aucie to uprzedzam, zgotuję ci takie piekło, że nie dożyjesz następnej pełni.
Parsknął śmiechem. Mój pijacki bełkot rozbawia go do łez. No nieźle, moi bracia rozmyślają jak go zniszczyć, a on kieruję moim autem i się ze mnie śmieję. Wszystko jest możliwe.
- Zostaw mnie tu, lepiej żeby cię nie słyszeli. Dojdę sama... nie mów mi, ze się martwisz o mnie.
- Jak mam się nie martwić, jak widzę cię w takim stanie?
Spojrzałam na niego i przygryzłam wargę.
Nie wiem co dziwniejsze to, że Klaus się martwi czy to, że się martwi. Czekaj jak to szło, aa... wszystko jest możliwe. No tak, wspaniałe Mystic Falls, miasto cudów.
- Dziękuje. - szepnęłam.
Wysiadłam z auta i pobiegłam do siebie.
A co to się dzieję? Zajrzałam do pokoju Damona, Stefan z kołkiem w brzuchu, Elena z krwią na twarzy i wkurwiony Damon.
- Lou? Gdzieś ty była? - wrzasnął Damon.
- Daleko stąd. Uuu... widzę co tu się kroi. Ty - wskazałam na Damona - dałeś jej swojej krwi, Elena nie chcę być krwiopijcą, Stefan chcę jej pokazać, że szanuje jej zdanie. Jesteście...
- Kim ty jesteś?
- ...żałośni. Co ty tu robisz? Kim ty w ogóle jesteś? - zlustrowałam kobietę - Nie ważne, ja się nie wtrącam. Wpakowaliście się w to gówno, to sobie radźcie.
- Jak zwykle, na naszą kochaną siostrzyczkę nie można liczyć, czemu się łudziłem?
- Bo dla mnie zawsze byłeś i będziesz zwykłym smarkaczem. Nie umiesz ogarnąć swojego życia i masz nadzieje, że ktoś cie wyręczy?
Pomachałam im i wyszłam. Trzasnęłam za sobą drzwiami i rzuciłam się na łóżko.
Kac morderca mnie wymęcza. Wampir z kacem, no nieźle. Wstałam, wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i ubrałam się w czyste ubrania. Zeszłam do kuchni i usmażyłam sobie naleśniki.
- Będzie też coś dla mnie?
Uśmiechnęłam się i nałożyłam bitą śmietanę na naleśnika. Podeszłam do Damona i położyłam przed nim talerz. Zmierzchwił mi włosy.
- Smacznego braciszku.
- Nie ma to jak naleśnik z twarzą wampira. Zwłaszcza na kaca!
- Cichoo. - szepnęłam łapiąc się za głowę - Dałam wam prywatność, mogliście knuć do woli.
- A ty mogłaś się iść najeść, porządnie. - podkreślił.
- Dobrze, że nie zabiłam mojej kolacji, miał mnie kto podwieźć.
Wywrócił oczami i zabrał się do jedzenia.
CZYTASZ
Mine, all mine
FanfictionTrudna przeszłość, ciężki charakter, spotkanie złego faceta. "- Witaj jestem Alaric, a ty to? Upiłam łyk ze szklanki i spojrzałam na nowo przybyłego ze zdziwieniem. - Ty do mnie mówisz? Nie, nie znamy się i nie widzę powodu by to zmieniać. - To...