Weszliśmy do klubu. Wypiłam dwie kolejki tequili i ruszyłam na parkiet. Zaczęłam tańczyć w rytm muzyki, nawet nie spojrzałam czy Klaus jest na sali. Dobrze się bawię, to najważniejsze. Przejechałam dłońmi od bioder, przez talię w górę.
Podszedł do mnie chłopak, wysoki brunet. Nawet, nawet...
- Jak masz na imię ślicznotko? - powiedział mi do ucha. Mm faceci z akcentem, uwielbiam.
- Louisiana, a ty?
- Chris. Może się napijemy?
- Z chęcią.
O tak, nawet w ciemności widzę jak pulsuję jego tętnica. O mało nie pokazałam swojego wampirzego oblicza.
Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy drinka. Upiłam kilka łyków i przysunęłam się bliżej niego. Już miałam użyć perswazji i się najeść, ale oczywiście Klaus musiał go przegonić.
- Czemu mnie to spotyka? Który to już raz przeganiasz moje jedzenie? Czy ja ci przeszkadzam w jedzeniu?
- Nie, ale zawsze to miło popatrzeć jak się denerwujesz.
Dopiłam drinka i poprosiłam o kolejnego. Sączyłam sobie w spokoju i obserwowałam ludzi. Odstawiłam kieliszek, a Klaus podstawił mi kolejnego. Spojrzałam na niego spod byka. Uniósł swoją szklankę i także upił łyk. Zrobiłam to samo.
- Chcesz mnie upić?
- Skądże znowu. Za kogo ty mnie masz? - spojrzałam na niego błagalnie - No może trochę.
- Może ty byś się tak upił i zaczął gadać.
- Spokojnie, do tego nie dojdzie. A co chciałabyś ze mnie wyciągnąć co, oczywiście po za tym co planuję. - Wzruszyłam ramionami.
Obrócił mnie w swoją stronę, tak że stałam do niego przodem.
- Powiedz prawdę, dlaczego jesteś na mnie zła.
- Bo czuję się... że... zrobiłeś sobie ze mnie zabawkę, jak moi bracia z Eleny.
- A więc o to chodzi.
- Ty pieprzony gnoju! Znowu użyłeś na mnie perswazji!!
Wyminęłam go i wyszłam z klubu. Ruszyłam przed siebie, pierwszą spotkaną osobę zaprowadziłam w ciemną uliczkę, wypiłam z niej dość krwi by zaspokoić choć trochę pragnienie.
- Po co za mną łazisz? Znam drogę powrotną, nie ucieknę. A nawet jeśli nic nie wiem, więc nic nikomu nie powiem.
- Mylisz się.
- Jasne. Użyj na mnie perswazji, żebym była grzeczna, posłuszna i cicha. Albo weź znajdź sobie kogoś innego, a mnie zostaw w spokoju. Mam ci zapłacić za tą krew którą mnie uleczyłeś? Dobra mogę ci zapłacić, co chcesz! Proszę bardzo! - Spojrzałam na niego wściekła - Nie ufasz mi? To po jaką cholerę mnie zabierałeś?
- Nie muszę się przed tobą tłumaczyć.
Przycisnął mnie do muru, nie mogłam się ruszyć, a co dopiero uciec. Chyba jest zły... chyba, alkohol zrobił swoje.
- Nie chcesz mi nic powiedzieć po dobroci, więc muszę użyć siły. A teraz mi powiesz całą prawdę.
CZYTASZ
Mine, all mine
FanfictionTrudna przeszłość, ciężki charakter, spotkanie złego faceta. "- Witaj jestem Alaric, a ty to? Upiłam łyk ze szklanki i spojrzałam na nowo przybyłego ze zdziwieniem. - Ty do mnie mówisz? Nie, nie znamy się i nie widzę powodu by to zmieniać. - To...