* 20 *

1.2K 71 0
                                    

Weszliśmy do klubu. Wypiłam dwie kolejki tequili i ruszyłam na parkiet. Zaczęłam tańczyć w rytm muzyki, nawet nie spojrzałam czy Klaus jest na sali. Dobrze się bawię, to najważniejsze. Przejechałam dłońmi od bioder, przez talię w górę.

Podszedł do mnie chłopak, wysoki brunet. Nawet, nawet...

- Jak masz na imię ślicznotko? - powiedział mi do ucha. Mm faceci z akcentem, uwielbiam.

- Louisiana, a ty?

- Chris. Może się napijemy?

- Z chęcią.

O tak, nawet w ciemności widzę jak pulsuję jego tętnica. O mało nie pokazałam swojego wampirzego oblicza.

Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy drinka. Upiłam kilka łyków i przysunęłam się bliżej niego. Już miałam użyć perswazji i się najeść, ale oczywiście Klaus musiał go przegonić.

- Czemu mnie to spotyka? Który to już raz przeganiasz moje jedzenie? Czy ja ci przeszkadzam w jedzeniu?

- Nie, ale zawsze to miło popatrzeć jak się denerwujesz.

Dopiłam drinka i poprosiłam o kolejnego. Sączyłam sobie w spokoju i obserwowałam ludzi. Odstawiłam kieliszek, a Klaus podstawił mi kolejnego. Spojrzałam na niego spod byka. Uniósł swoją szklankę i także upił łyk. Zrobiłam to samo.

- Chcesz mnie upić?

- Skądże znowu. Za kogo ty mnie masz? - spojrzałam na niego błagalnie - No może trochę.

- Może ty byś się tak upił i zaczął gadać.

- Spokojnie, do tego nie dojdzie. A co chciałabyś ze mnie wyciągnąć co, oczywiście po za tym co planuję. - Wzruszyłam ramionami.

Obrócił mnie w swoją stronę, tak że stałam do niego przodem.

- Powiedz prawdę, dlaczego jesteś na mnie zła.

- Bo czuję się... że... zrobiłeś sobie ze mnie zabawkę, jak moi bracia z Eleny.

- A więc o to chodzi.

- Ty pieprzony gnoju! Znowu użyłeś na mnie perswazji!!

Wyminęłam go i wyszłam z klubu. Ruszyłam przed siebie, pierwszą spotkaną osobę zaprowadziłam w ciemną uliczkę, wypiłam z niej dość krwi by zaspokoić choć trochę pragnienie.

- Po co za mną łazisz? Znam drogę powrotną, nie ucieknę. A nawet jeśli nic nie wiem, więc nic nikomu nie powiem.

- Mylisz się.

- Jasne. Użyj na mnie perswazji, żebym była grzeczna, posłuszna i cicha. Albo weź znajdź sobie kogoś innego, a mnie zostaw w spokoju. Mam ci zapłacić za tą krew którą mnie uleczyłeś? Dobra mogę ci zapłacić, co chcesz! Proszę bardzo! - Spojrzałam na niego wściekła - Nie ufasz mi? To po jaką cholerę mnie zabierałeś?

- Nie muszę się przed tobą tłumaczyć.

Przycisnął mnie do muru, nie mogłam się ruszyć, a co dopiero uciec. Chyba jest zły... chyba, alkohol zrobił swoje.

- Nie chcesz mi nic powiedzieć po dobroci, więc muszę użyć siły. A teraz mi powiesz całą prawdę. 

Mine, all mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz