* 31 *

1K 66 2
                                    

- Siostrzyczko? Nie bawmy się w chowanego. Mam dla ciebie niespodziankę.

Zajrzałam do trumny była pusta. Odwróciłam się, a w kącie leżało ciało mężczyzny który miał jej pilnować. No zajebiście.

- Zawsze się tak chowa?

Blondynka podbiegła do Klausa i wbiła mu sztylet w serce. Odruchowo zrobiłam krok do przodu. Ty idiotko nie dasz rady z pierwotną, a Klausa nie da się zabić zwykłym sztyletem. Pierwotny zachwiał się delikatnie i wyciągnął sztylet.

- Dobrze wiesz, że to na mnie nie działa.

- Miałam nadzieję, że zaboli.

Ale oni się kochają. Jakbym widziała siebie i Stefana. Teraz to nawet Damon za mną nie przepada.

- Uroczo. - zawołałam.

- Stefan! A ty to?

- Czy ty kiedykolwiek się do mnie przyznałeś, albo chociaż nazwałeś członkiem rodzimy? - odparłam z wyrzutem.

- Nie ma czym się chwalić.

Tak grasz gówniarzu? Ja to zapamiętam. Spojrzałam na trzęsącego się ze śmiechu Klausa. Serio on też?

- Rebekah dobrze, że jesteś. Może nie skończę w zakładzie.

- Później o tym pogadamy, teraz - Klaus stanął przy Stefanie i spojrzał mu w oczy - przypomnij sobie wszystko.

Mój brat stał z uchylonymi ustami jak debil. Zamrugał kilka razy i spojrzał na mnie, Klausa i Rebekah.

- Rebekah.

- Tylko się na nią nie rzuć. - wywróciłam oczami.

- Popsułaś piękną chwilę. - pożaliła się wampirzyca.

- Stefan. - zwrócił się do mojego brata.

- Nik. - potarłam dłońmi twarz, Rebekah zachichotała na moją reakcję - My byliśmy przyjaciółmi.

- Jesteśmy. Wymazałem ci pamięć, ale teraz pamiętasz.

- Rebeko...

- Spokojnie Louis, zajmę się tym. Potrzebuję twój naszyjnik.

Blondynka pomacała swój dekolt. Jej mina wcale mi się nie podobała. Podeszła do trumny, wyrzuciła z niej wszystko, na konie rzuciła trumną o ścianę. Została tylko miazga.

- Gdzie mój naszyjnik!

- Tylko mi niemów, że właśnie jego potrzebujemy.

- No to zajebiście.

- I co teraz? - zapytał mój brat.

On w ogóle przejmuję się sprawą? Szybciej pomyśle, że spiskuję przeciwko Klausowi. Odzyskał wspomnienia, ale jego ślepa miłość do Eleny jest silniejsza. Nie ufam mu, Klaus też nie powinien.

Spojrzałam na blondynkę i jej poszarzałą sukienkę. Odchrząknęłam i wskazałam na wampirzycę.

- Teraz zadbam o jej garderobę. Nie mam nic do tej sukienki, sama je uwielbiałam, ale czasy i moda się trochę zmieniły.

- W takim razie idziemy. - zakomunikował Klaus - Na razie weź to. Powinno pasować.

- Hej! To moje rzeczy!

Mine, all mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz