- Froy? - dobiegło go z góry. Chłopak otworzył jedno oko i spojrzał na srebrnowłosą, która się nad nim opierała - Śpisz?
- Już nie.
- Ha ha, zajęło ci to 4 godziny!
- Aż tyle?!
- Mhm.
- Rety...
- Ubierz się.
- Huh?
- Ktoś chce z tobą porozmawiać.
Froy wbił wzrok w drzwi, które wciąż stały zamknięte. Posłusznie wstał, założył biały t-shirt i skarpetki, do tego granatowe shorty. Ubrał czarne pantofelki i ruszył do wyjścia.
- Yo - usłyszał u progu.
- Yuri?
Blondyn wpatrywał się w niego, jednocześnie opierając się o ścianę korytarza. Brył ubrany w morski kardigan, białą koszulę, czarne spodnie i lakierki.
- Co to za stylówka?
- Normalna.
- Wiem, ale jesteśmy w hotelu.
- No i?
- To coś... - rzucił, chwytając za końcówkę kardiganu - ... pasuje ci do kolczyków.
- Zostaw, bo uszkodzisz!
Froy roześmiał się w odpowiedzi.
- Byliśmy dzisiaj w operze i kazali nam się jakoś po ludzku ubrać.
- Ah, no tak.
- Lepsze pytanie, gdzie ty byłeś i co robiłeś?
- Hmm... - Girikanan zgłupiał - Źle się czułem.
- Tą wersję już znam, a teraz pytam jak było naprawdę.
- ... chodźmy na taras.
- Taras? Jak chcesz - wzruszył ramionami.
Chłopcy zeszli do jadalni i wyszli na zewnątrz. Stali teraz w tym samym miejscu co ostatnio.
- Już jest tak ciemno? - zdziwił się białowłosy.
- Jak widać. A teraz gadaj.
- No to... ehehe...
- No co? To coś związanego z Nosaką?
Froy na moment ucichł.
- Słucham? - wypalił, zaskoczony tą sugestią.
Yuri uważniej mu się przyjrzał.
- Widzę, że jest coś na rzeczy - prychnął - Pytał wczoraj o ciebie.
- Kto?
- Nosaka Yuuma.
- Żartujesz...? - Froy całkowicie pobladł.
- Nie, w przeciwnym razie bym teraz pił z kolegami, a nie pierdzielił się z tobą.
- Co powiedział?
- Nic. Spytał tylko czy byłeś na dole przy barku.
- I co mu powiedziałeś? - spytał, zaczynając trząść się ze stresu.
- Że cię tam nie było. A w zasadzie, że siedziałeś wtedy u Eleny.
Girikanan odetchnął z ulgą.
- Chwała ci, Yuri!
- No właśnie, chciałbym wiedzieć za co. Co takiego odpierniczyłeś, że Nosaka cię ściga?
- A... och...
- Hm?
- Widziałem jak się ruchają...
Rodina patrzył na niego przez chwilę w ciszy, po czym wybuchnął śmiechem.
- Z CZEGO RŻYSZ?!
- Jezu, współczuję! - wypalił - przerwałeś im w trakcie czy jak? - spytał, ocierając łzę.
- W niczym im nie przerwałem!
- Kuźde, to jeszcze lepiej! Jakie jaja...
- Co cię tak bawi?! To był najgorszy widok w moim życiu!
- Widzę.
- Co?
- Nawet teraz wyglądasz jakbyś miał się zaraz rozpłakać.
- Dziwi cię to?!
- Tak się kończy oglądanie netorare, Froy.
- Huh?
- Sam padłeś tego ofiarą.
- Najwyraźniej... ale...!
- Ale?
- To nie tak, że nie zamoczyłem...
- Czy ja o czymś nie wiem? - Rodina spoważniał.
- Ja... znaczy się my...
- Hmm?
- Ja i Yurika... SIĘ ZE SOBĄ PRZESPALIŚMY!
- Heeeee?! - dobiegło ich z boku.
W przejściu do jadalni stały dwie nastolatki z ich szkoły. Obydwie wyglądały na młodsze od nich, jak i na wyjątkowo przejęte usłyszaną informacją.
- Hej, co wy tu...?! - krzyknął Yuri. Dziewczyny jednak nie zdążyły się wytłumaczyć, bo od razu ruszyły do ucieczki. Za pewne widziały jak blondyn zareagował na stołówce i nie chciały tego doświadczyć osobiście.
- Małe dziwki, jak je spotkam to odechce im się takiego podsłuchiwania!
- Zostaw je.
- Co?
- Nie ich wina.
- Co ty pierdolisz?
- Może tak po prostu miało być - Froy wzruszył ramionami.
- ... co ty planujesz, Girikanan? - spytał z przekąsem.
- Okaże się - odparł z uśmiechem białowłosy.
CZYTASZ
Inazuma Eleven: Miłość boli, Froy
ФанфикFroy i Hikaru od lat byli najlepszymi przyjaciółmi. Problem w tym, że orientacja Ichihoshiego wskazywała raczej na niepowodzenie w jakimkolwiek zagłębieniu tej relacji. Tylko co jeśli pewnego dnia nastolatek zamiast ślicznej i uroczej panienki przy...