#18 ... kocham cię (+18)

459 13 6
                                    


Wchodząc do pomieszczenia ujrzał Hikaru siedzącego na parapecie. Jego oczy szkliły się jak tysiące gwiazd, a twarz pokrywała się delikatną czerwienią.

- Froy? - spytał z niedowierzaniem, ocierając pojedyńczą łzę.
- Jestem - wypalił nieśmiało i zamknął drzwi.
- Byłeś tu cały ten czas?
- Od jakiejś godziny.
- Czyli pewnie widziałeś jak wchodziłem tu z Nosaką.
- Tak.

Froy poczuł się strasznie dziwnie. Minęło już kilka tygodni od kiedy nie zamienił słowa z Ichihoshim. A teraz nagle gadali ze sobą jakby nic się nie stało.
- Rozumiem... a teraz... czego chcesz?
- Ja... - białowłosy zamarł. Nie miał pojęcia co odpowiedzieć, tym bardziej, że prawda była taka, iż chciał go po prostu zobaczyć.


Hikaru przez dłuższą chwilę nie spuszczał z niego wzroku. W końcu wstał, podszedł do niewielkiej fioletowej kanapy i na niej usiadł. Następnie poklepał w materiał kilka razy, dając chłopakowi znak, by do niego dołączył.
- Czemu mnie śledzisz? - spytał, gdy Girikanan znalazł się obok niego.
Nastolatek spojrzał na niego z jeszcze większym przerażeniem. Słowa, które układał w myślach, plątały mu się jeszcze bardziej i nie potrafiły przejść przez gardło. Spanikował do reszty, bo wiedział, że nie ma jak uciec. To nie była konwersacja na messengerze, gdzie mógł po prostu wyłączyć urządzenie i o tym nie myśleć.

- Bo... bo... bo chciałem cię tylko zobaczyć! - krzyknął, łapiąc ukochanego za ramiona.
- Zobaczyć...?
- Tak...
- Przecież widzimy się cały czas...
- Ale ty zawsze jesteś z Nosaką.
- Uhm... mieszkamy ze sobą, to może dlatego...
- I dlatego chodzie wszędzie razem...? - zapytał, marszcząc brwi. Wiedział, że sytuacja ma się inaczej.
Hikaru odwrócił głowę.
- Jesteście razem?
- Nie.
- Nie?
- Nie, nigdy nie zadecydowaliśmy o byciu parą.
- Ale się całujecie.
- ... bo może to coś więcej, niż przyjaźń...

Słysząc to, Froy poczuł cholerny ból w klatce. Zdawał sobie sprawę, że właśnie nadszedł moment na to, by sobie to wszystko wyjaśnić, ale jednocześnie obawiał się najgorszego scenariusza. Bał się usłyszeć wprost, że Ichichoshi i Yuuma ze sobą chodzą, całują się i kochają. Wtedy całe jego życie straciłoby sens.

- Rozumiem... i zamierzacie coś z tym zrobić?
- Nie wiem...
- A teraz? O co poszło?
- Nie rozmawiajmy o tym.
- Uhm... jak chcesz.

- Jest jeszcze jakiś powód? - Hikaru przerwał minutową ciszę.
- Czego?
- Tego, że ciągle przebywasz w tych samych miejscach co ja.
- ...
- Nie chcesz mówić?
- ... mogę wiedzieć jakie masz o mnie zdanie?
- ...
- Dobre? Złe?
- Zależy.
- Ah...
- To wszystko już trochę mnie niepokoi.
- ... lubisz mnie chociaż?
- Um?! Sądzę, że ... tak, ale...
- Wiesz, Hikaru... - białowłosy pochylił głowę i spojrzał mu w twarz -
... kocham cię.































- Mhm.
- MHM????
- Wiem o tym.
- Wiesz?
- Podejrzewałem to od dłuższego czasu.
- Aaa... jeszcze przed przyjazdem?
- Możliwe.
- No tak, pewnie było to widać... - dodał z wyraźnym smutkiem.
- ...
- Mogę przynajmniej wiedzieć czy będziemy razem... kiedykolwiek?
- ...
- ...
- ...
- Skoro tak... - Froy objął Ichihoshiego i popchnął do pozycji leżącej.
- C-co robi...?! - niebieskowłosy nie dokończył, bo wtem poczuł jak ich usta się ze sobą łączą.


*Tu zaczyna się +18 ( ͡° ͜ʖ ͡°)*


Teraz oboje leżeli na kanapie zatapiającym się w na pozór słodkim pocałunku. Białowłosy nawet nie myślał o tym, by odpuścić, dopóki jego ukochany nie odwrócił głowy.

- Co to ma...? - spytał cały czerwony.
- Hikaru, ja naprawdę cię kocham!
Japończyk zamarł, sam do końca nie wiedział jak zareagować.
- Kocham cię, bardziej, niż kogokolwiek innego, bardziej, niż może ci się wydawać... - chłopak zniżył dłoń do krocza swojego wybranka - ... możesz myśleć, że przesadzam, że to co mówię nie pokrywa się z prawdą, ale marzę tylko o tym, by tu teraz z tobą być i to zrobić...
Swoje słowa zakończył pocałunkiem w szyję, jednocześnie rozpinając spodnie wybranka i wyciągając z nich przyrodzenie.

- F-Froy... przest... ah...!
- Wydajesz się być bardzo wrażliwy...
- Powiedziałem przesta... mh!
Nastolatek zaczął pieścić je nieco mocniej.
- Podoba ci się... - uśmiechnął się - Wiedziałem, że to polubisz.
- Froy, n-nie powinni... ah! ... thego robi...
- Nie rozumiem co mówisz, kochanie - chłopak schylił się i nie przerywając masażu wyciągnął język.
Ichihoshi wzdrygnął się na to określenie, ale następnie poczuł falę rozkoszy, której sam nie potrafił opisać. Nim się zorientował jęczał jeszcze intensywniej, niż przedtem.
- Nie sądziłem, że tak bardzo lubisz blowjob.
- Froy... ngh! ... stop... AH! - Hikaru wpletł palce w włosy partnera, chcąc go odepchnąć, ale z każdym liźnięciem czuł jakby miał eksplodować z podniecenia.
Automatycznie przycisnął chłopaka do swojego krocza, powodując u niego nie lada zaskoczenie. Białowłosy zaczął jęczeć z niedowierzania, że jego crush każe mu wykonywać deep throat.

Minęły trzy minuty, nim niebieskowłosy doszedł. Oboje spojrzeli sobie w oczy, ciężko przy tym dysząc. Froy oblizał resztki nasienia, które zostały mu na podbródku i się czule uśmiechnął. Hikaru to odwzajemnił, ale po chwili uświadomił sobie do czego między nimi doszło. 


*Tu się kończy ( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Girikanan widząc zszokowanie na twarzy ukochanego, postanowił w końcu zadać pytanie, które nurtowało go tyle czasu.
- To będziemy ra...?
- Dość!
- Co?
- Dobra, stop, tak nie może być! - chłopak wstał cały poddenerwowany, jakby się czegoś obawiał.
- Ale Hikaru...!
- ... nie powinno cię tu być... - odparł z żalem.
- Rozumiem - powiedział, wstając i poprawiając ubrania - Myślałem, że od razu dasz mi kosza.
- ...
- Mogę chociaż wiedzieć czemu?
- Charakter, zachowanie... co ja mam ci jeszcze powiedzieć? - rzucił z lekką irytacją.
- ... no tak. Miłej imprezy.


Następnie białowłosy skierował się do drzwi i wyszedł z pokoju. Zszedł po schodach i minął barek, tak jakby nic się nie stało. Po głowie wciąż krążyły mu słowa Ichihoshiego, jego mimika, gestykulacja i to co razem zrobili. Nawet nie zwrócił uwagi na tańczącego na stole Yuriego, po prostu opuścił budynek z myślą, by zdążyć na najbliższy autobus. Powoli docierało do niego, że dostał kosza, ale starał się być na tyle silny, by udawać, że go to nie boli.


Przeszedł obok migającej reklamy clubu, po czym usłyszał odgłosy rodem z pornosa, dochodzące z zaułku. Zatrzymał się na moment, by sprawdzić czy nie ma halucynacji. Ale te nie ustawały, szczególnie, gdy padło imię "Yuuma". Dopiero wtedy postanowił tam skręcić i przyjrzeć się zaistniałemu zjawisku. Zasadniczo miał już wyjebane na to jak takie podglądanie się dla niego skończy. Przeszedł trzy metry i dostrzegł dwie obściskujące się postacie, jedna z nich idealnie pasowała do wspomnianego powyżej chłopaka. A druga... była jego przeciwieństwem. Froy ukrył się za śmietnikiem i wyjął komórkę, najeżdżając aparatem na tę dwójkę.
Ci momentalnie przestali się migdolić.
- Zdaję się, że mamy gościa - przemówiła postać o drobniejszej sylwetce, jednocześnie spoglądając w stronę kryjówki nastolatka.
Girikanan dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego jak bardzo ma przewalone.


Inazuma Eleven: Miłość boli, FroyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz