#69 Weź go (+18)

239 5 6
                                    

- Ja...? - wymamrotał Froy.
- Mhm - Bernard przeszedł obok niego - Już dawno nie widziałem cię tak szczęśliwego.
- Nie mogę powiedzieć, żeby ostatnie wydarzenia poprawiły mi humor...
- Domyślam się. Ale to już twoja wina.
Chłopak prychnął z poirytowania. Nie lubił, gdy starszy brat coś mu wypominał.
- W każdym razie, Nosaka może już sobie pozwolić na własny dom.
- Dom? Czyli to o to mu chodziło...
- Wiesz coś, o czym ja nie wiem?
- Yuuma ma mieć dom... ale Hikaru też ma dom... chcieli wziąć ślub, żeby powiększyć majątek?
Mężczyzna spojrzał na niego zdegustowany.
- Jeśli masz na myśli adres zameldowania swojego przyjaciela, to jest to jego dom rodzinny w Kazaniu.
- W Kazaniu?!
- Mhm. Tam dorastał. Nie powiedział ci nigdy?
Chłopak pokręcił głową.
- Cóż...
- Teraz przynajmniej rozumiem czemu tak mu zależało, by zwolnienie nie trafiło w niepowołane ręce.
- Nie wiem czy to by cokolwiek zmieniło. Ale z pewnością musiało to być dla niego niezręczne. Może myślał, że na wstępie wszystko ci powiedziałem.
- Może... może dlatego mnie unikał - w oczach chłopaka pojawił się niewielki błysk.
- Ja bym się tak nie nastawiał.
- Bernard.
- Hm?
- Co się stanie z Hikaru, gdy Nosaka skończy szkołę?
- Raczej nic. Dalej będzie utrzymany jak każdy inny członek Oriona. Wątpię, żeby poszedł w ślady swojego kochasia i też wybrał szantaż.
- Fakt, raczej nie jest dobry w te klocki.
- A ty jesteś? - brat pochylił się nad nim z kamienną twarzą.
- ... jeśli chodzi ci o Yurikę...
- Wiem już o wszystkim. Upiekło ci się.
- Ah... kto ci powiedział?
- A jak myślisz?
- ... Elena?

Białowłosy nic nie odpowiedział, tylko znów zaczął wpatrywać się w widok za oknem.
- Nie mów mi, że to obrączki tak nałogowo szukałeś, kiedy tu przyszedłem.
- Co? Oczywiście, że nie - odparł ze spokojem.
- Pfff! Akurat! O Nosace też mi nic nie wspominałeś, bo nie chciałeś wyjść na słabego emocjonalnie.
- Chciałem tylko mieć spokój, Froy!
- Dając się zastraszać cały rok?
- Właśnie, rok. Zaraz chłopak stąd wyleci i zacznie wieść to swoje wymarzone życie za wyłudzone pieniądze.
- A jeśli na tym nie poprzestanie? I wrzuci do internetu pozostałe dowody? Skontaktuje się z prasą?
- Coś mi się wydaje, że większość z tego i tak już opublikował. A poza tym, co to może być? Twoje amatorskie pornosy?
- Słucham?! Skąd wiesz, że to nie są jakieś poważne brudy na organizację?!
- A jak niby miałby się do nich dostać?
- Nie wiem, ale weź chociaż pod uwagę wypadek Natashy.
- Masz z nim coś wspólnego, prawda?
- Pojebało cię?!
- Monitoring też pojebało?!
- Panie dyrektorze - kłótnię przerwała im asystentka, która stanęła w drzwiach - ... ma pan gościa...
Po jej minie było widać zmieszanie. Najpewniej słyszała jak rodzeństwo znowu na siebie krzyczy.
- A... tak, jasne. Froy... - mężczyzna spojrzał na niego spod łba - Dokończymy to kiedy indziej.
- Spoko - prychnął, podnosząc się z krzesła i wędrując do drzwi.

Naburmuszony przeszedł przez framugę i przy okazji zerknął w kierunku owych "gości". I w tymże momencie zaczął się zatrzymywać, całkowicie oniemiały. Para minęła go, jakby nic nie słyszeli, a przecież... to ich córka teraz leżała w szpitalu i walczyła o każdy dzień.




Po 30 minutach Froy otworzył drzwi od swojego mieszkania, cicho licząc, że zasta tam przyjaciela. Rodiny jednak nie było i raczej nic nie zwiastowało, że jeszcze kiedyś będzie świadkiem takowej sytuacji, kiedy to blondyn rzuci mu się na szyję zaraz po przyjściu z pola. Nieco rozczarowany zdjął buty i usiadł na łóżku. Nie wiedział co ze sobą zrobić, ani jak ujarzmić stres. Przeczuwał same najgorsze rzeczy i odnosił wrażenie, że nie może im sprostać.

Oparł głowę o poduszkę i zaczął myśleć. Ciężko w sumie jednoznacznie stwierdzić czy było coś co bardziej pochłonęło jego myśli od namiętnej nocy z Hikaru. Akurat teraz, akurat gdy zaczynało go niepokoić coraz więcej spraw.





*Ten fragment jest +18 i stanowi nawiązanie do rozdziału 53, ale jak to w snach bywa, nie jest wiernym odzwierciedleniem tamtejszych wydarzeń. ( ͡° ͜ʖ ͡°)* 

*Jeśli nie jesteście zainteresowani, to możecie już przejść do kolejnego rozdziału.* 




- Hikaru... - białowłosy spoglądał w jego szmaragdowe oczy z tym swoim dziwnym spokojem i równie zastanawiającą melancholią.
- Tak? - spytał cicho.
- Ty i Nosaka... - Froy wszedł na łóżko i praktycznie zawisł nad chłopakiem, opierając się kolanami o posłanie. Dłonie zacisnął na jego nadgarstkach i lekko opuścił brwi - Często to robicie?
Ichihoshi poczerwieniał.
- Czemu pytasz? - odruchowo obrócił głowę, zerkając raz na Rosjanina, raz na wnętrze zaciemnionego pokoju.
- Chcę wiedzieć. Jako...
- Jako kto?
- Jako ktoś... kto może wyrzucić cię ze szkoły - mocno pociągnął ręce niebieskowłosego tak, że te teraz spoczywały na jego barkach, a on sam znalazł się w pozycji półsiedzącej.
Japończyk poczuł, że serce znacznie mu przyspiesza. Nie spodziewał się tak gwałtownego ruchu.
- Bawisz się... - sapnął - ... w swojego brata? To niemoralne.
- Mówisz? - zapytał kuszącym tonem i wpiął mu się w usta.
Tkwili w tym namiętnym pocałunku przynajmniej minutę, aż im obu zabrakło tchu.
- Jeśli serio chcesz wiedzieć... - wyszeptał Ichihoshi, jednocześnie łapiąc dłoń Froya i... przykładając ją sobie do krocza - ... to nie za często.
Białowłosy spojrzał na jego przejętą twarz. W świetle księżyca wydawała się być jeszcze bardziej niewinna, niż zwykle. Sam był w tak potężnym szoku, że przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Zacisnął delikatnie palce na jego członku, co przyprawiło chłopaka o ciche jęknięcie.
- Chyba robicie to... naprawdę rzadko - nie spuszczając ręki, ponownie złożył pocałunek na jego ustach. Następnie objął go drugą ręką i przechylił na pościel. Znów nad nim górował.
- W takim razie zrobię wszystko, aby cię zadowolić - zwinnie rozpiął rozporek kochanka, by w dalszej kolejności zdjąć jego spodnie i dobrać się do bokserek.
Hikaru nie protestował, choć wyglądał na bardzo skołowanego. Przez jego niebieską bieliznę i tak można było już dostrzec wszystkie oznaki podniecenia.
Girikanan wziął w usta przyrodzenie kochanka.


Coraz głośniejsze jęknięcia Hikaru doprowadzały go do ekstazy. Ale nie takiej, o jakiej moglibyście teraz pomyśleć. Wbrew pozorom nadal się kontrolował, choć jego stan można by opisać jako "twardy". Na chwilę odpuścił, ocierając ślinę z ust. Przeczesał włosy i spojrzał kochankowi głęboko w oczy.
- Już czas.
Rozpiął własne spodnie, ściągnął bokserki i już miał zamiar władować się w chłopaka, gdy ten z piskiem zasłonił dłońmi krocze.
- N-nie...! - pokręcił głową.
Froya zmroziło. Przecież jeszcze do niedawna sam obserwował jak niebieskowłosy był posuwany od tyłu. Więc dlaczego... nie chciał pozwolić na to i jemu?
- Prze... - zaczął zawstydzony, widząc niepokój na twarzy Rosjanina.
- Następnym razem... - Girikanan zdjął koszulkę - ... wolałbym pójść na całość.


Włożył tkaninę w zęby, po czym złapał nadgarstki partnera, a następnie wywinął je nad jego głowę. Gdy znajdowały się już przy oparciu łóżka, wyjął materiał i zwinnym ruchem przywiązał je do drewna.
- C-co robisz?! - Ichihoshi jeszcze mocniej się zarumienił.
- Nie bój się. Nie wejdę w ciebie, jeśli tego nie chcesz. Za to... chcę coś w zamian. Zamknij oczy.
Ichihoshi niepewnie wykonał polecenie. Froy po cichu zszedł z łóżka, obszedł je, a następnie... usadowił się na twarzy Hikaru. No, tak mniej więcej. Sam utrzymywał tułów powietrzu, z kolei jego kochanek szybko wyczuł co się święci.
- Froy? Oh! - stęknął, otwierając oczy.
- Weź go.
Niebieskowłosy nie protestował.
Girikanan nie chciał być gorszy, więc również zajął się męskością partnera. Tkwili teraz w magicznej pozycji 69.


Po 5 minutach Rosjanin zmienił postawę. Obrócił się tak, że oboje byli skierowani do siebie twarzami.
I nachylił się nad nim tak, że ich genitalia się stykały, co przyprawiło ich obu o dodatkowe ciarki rozkoszy. Froy wyciągnął język i zaczął oplatać nim brodawki Japończyka. Przejeżdżał nim we wszelkie możliwe kierunki, zatrzymując się na dłużej przy sutkach. W końcu czując, że ten nie może już dłużej wytrzymać, podkulając nogi i przyspieszając oddech, co kilka sekund szepcząc jego imię, postanowił zakończyć ten raz intensywnym pocałunkiem.

Doszli razem.

Inazuma Eleven: Miłość boli, FroyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz