7

187 20 2
                                    

Jednak nie ważne jak bardzo przyjemnie nie byłoby w jego objęciach, musiałem to przerwać. Dość agresywnie odepchnąłem go od siebie.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej!? Wiesz ile niepotrzebnych rozmyślań i zmartwień byś mi oszczędził? - Wyraźnie poniosły mnie emocje, ale miałem ku temu dobry powód.

- Właściwie, to wcale nie miałem ci o tym mówić, ale nie wziąłem pod uwagę faktu, że tak łatwo wyciągnąć ze mnie prawdę. - Był trochę zmieszany przez moją nagłą zmianę humoru, ale nie dziwię mu się, na jego miejscu też byłbym.

- Ale... dlaczego? Serio co ci się porypało w tej twojej makówce, że myślałeś że lepiej będzie jeśli zachowasz to dla siebie?

- Na moim miejscu też chciałbyś zachować to w tajemnicy, myślisz inaczej tylko, bo nie znasz całej historii. - Wyglądał na w stu procentach pewnego tego o czym mówił.

-W takim razie chcę usłyszeć wszystko, całą historię. Nie pomijaj żadnych niewygodnych wydarzeń, najlepiej nic nie pomijaj. Po prostu chcę w pełni cię zrozumieć.

- Więc, tuż przed moją egzekucją monokuma zaproponował mi współpracę. Wtedy żyłbym, ale musiałbym dla niego pracować. Oczywiście przyjąłem ofertę. Podczas gdy wy oglądaliście fałszywą egzekucję, misiek zaprowadził mnie do pokoju dyrektorka, miejsca z którego obserwować można było całą szkołę. Wtedy poznałem osobę, z którą nigdy nie chciałbym mieć nic do czynienia, prawdziwą Junko Enoshimę. Na początku nie rozmawiałem z nią, miałem po prostu siedzieć w nocy i was pilnować, tak by nikt nie łamał zasad i miałem dać jej znać jeśli ktoś naruszyłby porządek ustalony przez nią. Przez to, że siedziałem całą noc, gapiąc się bezmyślnie w monitor, musiałem spać podczas dnia i nie miałem pojęcia co się u was dzieje. Któregoś dnia w sumie przestało mnie to obchodzić i przespałem tak połowę nocy, bo Enoshima połapała się że nic nie robię. Zagroziła mi tym, że zabije cały mój gang, jeśli jeszcze raz tak zrobię. Wtedy zaczęła ze mną gadać, tak żebym przypadkiem nie zasnął. Pierdoliła cały czas o rozpaczy, czy czymś tam. Nie potrafiła się zamknąć chociaż na minutę, ciągle tylko "rozpacz to" "rozpacz tamto". Czasem wspominała o tym że chciałaby umrzeć w tak okropnej rozpaczy jak jej siostra - - Widać, że trudno mu się o tym rozmawiało.

- Czekaj! Czyli fałszywa Junko została zabita przez pierwowzór, a w dodatku były siostrami? - Przerwałem mu.

- W dużym skrócie, prawdziwa organizatorka mówiła jeszcze o planie pogrążenia całego świata w rozpaczy, ale gdybyś chwilę z nią porozmawiał, zrozumiałbyś czemu jej nie słuchałem.

- Wiesz w ogóle jaki miała motyw do rozbienia tego wszystkiego?

- A bo ja wiem? To pierdolnięta psycholka, nie mam pojęcia co mogło jej strzelić do głowy.

- To w sumie zrozumiałe...

- Wracając, w momencie gdy działa się trzecia rozprawa, nie spałem. Chciałem choć trochę informacji na temat tego co się działo. Jednak Junko strasznie się nudziła przy całej rozprawie i z nudów zaczęła do mnie gadać, starałem się ją ignorować, ale to co mówiła przykuło moją uwagę. Powiedziała, że w sumie to wątpi że jakiś członek mojego gangu żyje i zagroziła mi tym, bo wątpiła w to że cokolwiek innego sprawi, że będę posłuszny. Pod wpływem chwili i bez namysłu, zabiłem ją. Zrobiłem to przedłużaczem który leżał w pobliżu. Miałem wrażenie, że cały czas spodziewała się takiej reakcji z mojej strony. Może chciała umrzeć? Nie mam pojęcia jaki był jej cel w tym wszystkim. Po tym gdy sprzątnołem jej ciało, ja zacząłem sterować monokumą nie mając pojęcia co stało się w rozprawie, poszedłem za głosem tłumu i uznałem że macie rację z tym że Celest zabiła, tak naprawdę nie wiedząc co się dzieje. Cały czas myślę, że ukarałem złą osobę. Teraz miałem krew trzech osób na rękach, z czego tylko jedna na pewno na nią zasługiwała.

- Celest zabiła, nie pomyliłeś się. - Powiedziałem z pewnością, znowu mu przerywając.

- Skąd o tym wiesz? Nie ma opcji byś był przy tym jak zabiła Hiro i tego otyłego otaku.

- No właśnie byłem przy tym jak ich zabiła. Byłem we krwi Hiro i przez dużą część rozprawy byłem głównym podejrzanym.

- Jak się ubrudziłeś krwią tego przygłupa? - Na te słowa trochę się skrzywiłem, nie lubiłem jak ktoś nazywał go głupim, tępym lub innymi podobnymi określeniami.

- W dużym skrócie gdy wszedłem do pomieszczenia w którym odbywał się mord, Celestia już brała się za dokończenie swojego dzieła. Chciałem uratować Hiro, ale hazardzistka była pierwsza. Traf chciał, że byłem na tyle blisko że krew, która prysnęła, wylądowała na mnie.

- Czemu chciałeś mu pomóc? Widziałem was czasem razem jak zaczynałem "pracę", ale nigdy się nad tym jakoś nie zastanawiałem.

- Chciałem go uratować, bo on mnie uratował. Po twojej "śmierci" czułem się okropnie i miałem problemy z najłatwiejszymi czynnościami. Dzięki Hiro i Hinie udało mi się w miarę wrócić do normalności. Prawdopodobnie gdyby Hina mnie wtedy nie wsparła, zabiłbym się po śmierci Hiro. Teraz myślę, że odebranie sobie życia byłoby napluciem na to co dla mnie zrobił. Wiesz, to tak jakby to przed czym chciał mnie uchronić i wtedy spełniłoby się pomimo jego starań. Nie chciałem, by jego wysiłek poszedł na marne.

Owada wydawał się zmieszany tym co powiedziałem. Gdy tylko zobaczyłem jego wyraz twarzy, pomyślałem o tym że za dużo powiedziałem. Mogłem totalnie pominąć tą ostatnią część.

- Czekaj, ty na serio próbowałeś sobie coś zrobić? - Tak jak myślałem, ostatnia informacja była dla niego najbardziej zaskakująca.

- Nie próbowałem, nigdy nic sobie nie zrobiłem.

- To dalej trochę... przerażające.

- Co jest w tym przerażającego?

- Po prostu przeraża mnie fakt, że ktoś taki jak ty chciał sobie odebrać życie.

Znów zapadła głucha cisza. Wtedy uświadomiłem sobie, że za oknem pada deszcz. Nie była to jakaś mocna ulewa, ale też nie był to deszczyk. Wsłuchiwałem się w uderzenia kropli wody w szybę, gdy w międzyczasie czekałem aż któryś z nas będzie chciał kontynuować rozmowę...

__________________
Mój Boże, za dużo czasu spędzam nad totalnymi pierdołami, zamiast coś napisać. Przez to właśnie rozdziały nie pojawiają się regularnie. Czy to dobra wymówka? Nie sądzę.

Postaram się wrzucać regularniej, w końcu są święta, a co za tym idzie, wolne.

[ZAKOŃCZONE] "Ostatnia rozprawa to kłamstwo!" ishimondoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz