Ruszyliśmy w głąb lasu. Liście i gałęzie drzew blokowały większość kropli deszczu, przez co już nie musieliśmy się martwić o przemoknięcie.
- Więc... - zacząłem. - To w saunie, no wiesz, to że siedziałeś tam w ubraniach było spowodowane tym, że nie chciałeś żebym się dowiedział?
- W większości, tak. Poza tym, mam na sobie takie okropnie obrzydliwe blizny. Każdy kto je widział, zawsze pytał się dlaczego je mam, więc chciałem uniknąć niepotrzebnych pytań.
- A jeśli mogę wiedzieć... to dlaczego je masz?
- Eh, wszystko przez własną głupotę. Byłem trochę młodszy i na coś zły, nie pamiętam o co poszło. Chciałem zrobić sobie herbatę i zagotowałem wodę. Wszystko robiłem niestarannie i szybko, końcowo z czajnikiem w ręce, potknąłem się o własne nogi. Ja wywaliłem się na mój głupi ryj, a czajnik poleciał do góry po chwili spadając na moje plecy, rozlewając przy okazji po nich wrzątek.
- Ja też mam bliznę spowodowaną moją własną głupotą - Wskazałem na miejsce na mojej głowie. - Jeśli dobrze się przyjrzysz, mam tam dość dużą bliznę. W skrócie rozbiłem głową szklany stół. Wszędzie była moja krew oraz szkło i wszyscy domownicy panikowali, jednak ja nic nie poczułem. Być może to przez adrenalinę, czy coś w tym stylu. To nic w porównaniu z twoim przypadkiem, głównie dlatego, że ja nic nie poczułem - ten zamiast dalej kontynuować rozmowę, zaczął przyglądać się mojej bliźnie.
- ... nie wygląda źle. Poza tym, pod włosami praktycznie nie da się jej zobaczyć.
- Wydaję mi się, że była bardziej widoczna gdy pierwszy raz, dwa lata temu wstąpiłem do Hopes Peak. Powinienbym już wtedy wiedzieć, że straciliśmy wspomnienia! Chciałbym je odzyskać, ale wątpię by był jakikolwiek sposób żeby znów je posiadać.
- Myślę, że raczej byś nie chciał... - Czułem, jakby powiedział to przez przypadek.
- Dlaczego? To aż dwa lata i mimo tego, że spędziłem je głównie z osobami z zabójczej gry, to chciałbym wiedzieć o niektórych więcej.
- Uhh, no wiesz mógłbyś... zacząć za nimi tęsknić, a to spowodowałoby ból - brzmiał, jakby wymyślił to na poczekaniu.
- Czy ty... posiadasz wspomnienia z czasów szkolnych? - spytałem z pełną powagą.
- Ja uhh... UGH. Już nie potrafię cię okłamywać. Tak, posiadam te wspomnienia. Nie był to najmilszy czas, przynajmniej drugi rok, wtedy zaczęło się robić dość nieciekawie, ale pierwszy rok też nie był dobry.
- Skoro w drugim zadarzyło się "najgorsze wydarzenie w historii ludzkości", co było takiego złego w pierwszym? Przecież wtedy wszystko było jeszcze normalne.
- Tia... może powinienem powiedzieć, że nie był dobry dla mnie - czułem od niego stres, podobny do tego gdy chciał na własną rękę szukać reszty naszej grupy. - Nie chciałbym o tym rozmawiać.
- Nie zgadzam się, nie pozwolę na kolejne śledztwo z mojej strony. Nie jesteś mi kimś obcym i możesz mi powiedzieć wszystko i przysięgam, że nie będę zły, nie ważne co, stanę po twojej stronie, nie ważne co, obronię cię, nie ważne jak miałbym oberwać - zatrzymaliśmy się. Ja tylko się niego uśmiechałem. Mondo pusto się we mnie wpatrywał.
- Proszę przestań, nie mów tak - zmienił wyraz twarzy na zmartwiony i sceptyczny.
- Ale ja tylko mówię co czuję i co zrobię. Bycie otwartym i nie ukrywanie niczego przed sobą to klucz do dobrych relacji.
Nieoczekiwanie chłopak podszedł do mnie i położył dłonie na moich ramionach. Wszystko działo się tak szybko, że nie nadążałem. Był coraz bliżej mojej twarzy, aż złączył nasze usta w pocałunku. Jego usta byłby suche i nie przyjemne. Nie potrafiłem opisać tego co czułem, gdy to robił. Po chwili oderwał się ode mnie, a ja dalej byłem zmieszany i zdezorientowany.
- Czy bycie szczerym w tym przypadku polepszyło jakoś naszą relację? Nie sądzę - wtarł swoje usta do rękawa od jego kurtki.
- Ale o co ci chodzi? W czym byłeś w tym momencie szczery? - powiedziałem, będąc jeszcze bardziej pogubiony w całej sytuacji.
- Domyśl się, to tak proste, że aż boli. . .
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] "Ostatnia rozprawa to kłamstwo!" ishimondo
FanficUWAGA, ZALECA SIĘ NAJPIERW ZAPOZNAĆ Z ORYGINALNĄ GRĄ PRZED PRZECZYTANIEM TEGO TWORU! Podczas pisania tej książki używałem żeńskich zaimków, z którymi już się nie utożsamiam, ładnie proszę o zwracanie się do mnie w zaimkach męskich. Niestety nie wiem...