- Powinniśmy zrobić sobie przerwę. - Zaproponowałem.
- Po co? Nie wyglądasz na zmęczonego. - Spytała Hina.
Wskazałem na Mondo, który ledwo wyrabiał. Z jakiegoś powodu miał niebywałe problemy z oddychaniem.
- Huh? - Od razu do niego podbiegła, i coś po cichu do niego powiedziała, niestety nic z tego nie udało mi się zrozumieć. Owada w odpowiedzi kiwną głową przecząco.
- Jesteś idiotą, więc teraz zapłacisz za swoją bezmyślność. - Powiedziała Hina przewracając oczami.
- Co się stało?
- No właśnie, powiedz mu, kim- - Hina zwróciła się do Owady, jednak jej wypowiedź została brutalnie przerwana.
- Przymknij się, nikt nie musi wiedzieć. - Chłopak znów był nieźle poddenerwowany. Wiedziałem jak to może się skończyć, więc postanowiłem wkroczyć.
- Dość! Czy ktoś w końcu może mi powiedzieć o co chodzi? - Po moich słowach, obydwoje zamilkli. Ogarnęła mnie niesamowita frustracja. Czy Aoi chciała powiedzieć "kim naprawdę jesteś"? Ta jeśli przyjmę tę wersję, to dość mocno nakierowuje na to, że to co ukrywają jest mocno związane z Mondo. Prawdopodobnie jest to jego tożsamość bądź jakaś jego cecha, charakteru lub wyglądu.
Szliśmy w ciszy i wyglądało na to, że nikt nie ma odwagi jej przerwać. Około godziny później, dotarliśmy do miasta, jednak wyglądało na to, że niedługo zacznie lać. Znaleźliśmy schronienie, w opuszczonym sklepie, a bardziej dokładnie w piwnicy pod sklepem. Piętro nad powierzchnią było zniszczone jak tylko się dało, jednak piwnica była czysta i zorganizowana. Prawie jakby ktoś miał tam coś na wzór schronu. Znajdował się tam dwa materace, kołdry, trochę żywności, kran z bieżącą wodą, świeczki, działającą zapalniczka, parę pudełek zapałek, pistolet, naboje oraz benzyna. Po rozpakowaniu własnych rzeczy, uznaliśmy że powinniśmy iść spać. Ja miałem spać na materacu.
Nie mogłem spać. Zbyt dużo myślałem o wszystkim, co uniemożliwiało mi sen.
- Dobra, ściągnij to wreszcie. - To była Aoi. Szczerze myślałem, że już dawno śpi. - Nie mam ochoty później cię ratować.
- Mogę nawet umrzeć, ale tego nie zrobię. - Powiedział Mondo, brzmiał jakby naprawdę nie chciał podążać za instrukcjami Hiny.
- Słuchaj, tego nie nosi się więcej niż osiem godzin, a ty masz to na sobie od paru dni bez przerwy. Zrobisz sobie tym krzywdę, jak już tego nie zrobiłeś.
Chłopak wreszcie się jej posłuchał. I zdioł to o co prosiła, cokolwiek to było.
- Jesteś zadowolona? Teraz czuję się jak gówno, poza tym od kiedy obchodzi cię moje zdrowie? Gdyby coś mi się stało, nie masz powodu by być nawet przygnębioną. - Słuchać było, że nie był w najlepszym humorze.
- Masz rację, nie obchodzi mnie twój stan zdrowotny w najmniejszym stopniu, jednak nie robię tego dla siebie, no i sam nie potrafisz się sobą zająć. Potrzebujesz niańki, żeby przypadkiem nie zdechnąć.
- Dobra, zamknij się, nie mam ochoty słuchać twojego matczynego pierdolenia.
- Jutro tego nie ubierasz, dobrze? Powiesz Ishimaru, że źle się czujesz i po prostu będziesz siedzieć cały czas pod kołdrą. Nie powinien się domyślić, że nie jesteś chory. Ja wtedy pójdę szukać Kyoko.
- Chcesz mnie z nim zostawić sam na sam? To może się skończyć tragedią.
- Jeśli tak się stanie, ty również skończysz tak samo, więc się pilnuj.
- ... postaram się.
___________________________
Ten miesiąc w mojej szkole można określić w jednym słowie: DIAGNOZA. Praktycznie codziennie coś mam, jak nie diagnoza, to kartkówka :")Książka może przez to trochę ucierpieć, ale postaram się coś jeszcze wrzucić w tym miesiącu♡
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] "Ostatnia rozprawa to kłamstwo!" ishimondo
FanficUWAGA, ZALECA SIĘ NAJPIERW ZAPOZNAĆ Z ORYGINALNĄ GRĄ PRZED PRZECZYTANIEM TEGO TWORU! Podczas pisania tej książki używałem żeńskich zaimków, z którymi już się nie utożsamiam, ładnie proszę o zwracanie się do mnie w zaimkach męskich. Niestety nie wiem...