Najgorsza

787 15 8
                                    

*Emily*
Gdzie ja jestem?Boże to przecież dom Toma.Ja leżę na Tomie.Wstałam z niego szybko:
-przepraszam to nie powinno tak wyglądać
-spokojnie, nic się nie stało pomiędzy nami
-może się jeszcze położysz,dziś niedziela.
-muszę zadzwonić,pewnie mama napisała do mnie milion SMS-ów.

Odeszłam zadzwoniłam do mamy:
-mamo spałam u koleżanki nie musisz się martwić...

Po krótkiej rozmowie wróciłam do Toma:
-koleżanka
-musiałam tak zrobić
-co chciałabyś na śniadanie?
-twój wybór
-słodkie czy słone
-słodkie
-już dzwonię i zamawiam 
-wstał z łóżka a ja rozciągnęłam się
-muszę iść się umyć.Poczekasz?
-tak,oczywiście
-jeśli chcesz w moim pokoju na lewo jest jeszcze jedna łazienka
-ręcznik w toalecie.
-a ubrania?
-moja koszula może być?
-tak
-idę i ci wyjmę
-dziękuje

Toma przez chwile nie było.Gdy przyszedł mogłam się umyć.Zaszłam do pokoju.Ładnego pokoju z dużym łóżkiem,starannie pościelonym.Weszłam do toalety i zamknęłam się.Na umywalce leżała koszula i ręcznik.Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.Wzięłam orzeźwiającą kąpiel i wyszłam.Obtoczyłam się ręcznikiem,Wytarłam i ubrałam w białą koszule Toma.

Udałam się do salonu.Tom najprawdopodniej jeszcze się mył bo słuchałam odgłosy wody.Położyłam się i zostało mi poczekać na Toma:
-już jestem
Popatrzyłam na chłopaka,który stał przede mną w samych spodniach.
-jeśli ci przeszkadza założę koszulkę
-nie musisz-uśmiechnęłam się.

Jedzenie zostało zamówione.Właśnie czekaliśmy:
-powiesz mi co zamówiłeś?
-niespodzianka
-a tak w sprawie tej okładki kiedy?
-w piątek wylatujemy
-w piątek!!! Myślałam,że za miesiąc a nie w tym tygodniu.Na ile dni?
-na weekend

Zaczęłam panikować wystąpię na okładce vogue.Moja rodzina nawet nic nie wie:
-chcesz to możesz zostać u mnie na tydzień do naszego wyjazdu
-mogę?
-tak
-tylko muszę zapytać się mamy
-podwiozę cię i zaczekam.Może być?
-tylko będziesz musiał być cierpliwy.Mam dużo rzeczy do spakowania
-spokojnie nie odjadę nigdzie bez ciebie

Śniadanie pachniało rewelacyjnie:
-już jest

Wstałam z kanapy i siadłam przy stole.Tom przyniósł talerze z naleśnikami:
-wyglądają świetnie
-smacznego
-smacznego

Śniadanie było przepyszne.Zjadłam je w rewelacyjnym towarzystwie.

Wzięłam swoją sukienkę i poszłam do łazienki.Przebrałam się,ogarnęłam włosy i wyszłam.

-Jedziemy?
-tak,jasne

Wyszliśmy z budynku.Wsiadłam do auta Toma i ruszyliśmy w drogę:
-adres
-już,wpisze ci w nawigację

Wpisałam tak jak obiecałam adres.Jechaliśmy do mojego domu:
-dlaczego akurat ja?
-ale co ty?
-dlaczego akurat mnie wybrałeś abym wystąpiła na okładce?
-po prostu jesteś wyjątkowa-spojrzał na mnie i uśmiechnął się
-co możesz widzieć w beznadziejnej,zbłąkanej w życiu dziewczynie?
-możesz przestać tak mówić.Jesteś piękna,mądra,dojrzała i jesteś najwspanialszą dziewczyna jaką poznałem
-znamy się od dwóch dni
-tak,ale takie cechy daje się szybko zauważyć.

Auto zatrzymało się Tom powiedział:
-jesteśmy,będę tu czekał

Wyszłam z auta i zapukałam do drzwi mojego domu.Ktoś otworzył drzwi:
-wreszcie jesteś,gdzie ty byłaś?
-u koleżanki
-a to kto?
-kolega,podwiózł mnie
-wchodź do domu
-bo wiesz wyprowadzam się na tydzień
-dopiero teraz mi to mówisz?
-nigdzie nie pójdziesz
-pójdę,przecież i tak o mnie się nie martwisz,nie interesujesz się mną-powiedziałam ze łzami w oczach
-jestem twoja matką
-jakoś nie czuje tego.Tylko ciagle jest Betty,Betty,Betty.Wiesz dziękuje za taką matkę.
-Wynoś się,nie jesteś już moją córką!!!

Po prostu coś czuć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz