Tylko my...

257 10 0
                                    

Dzień po dniu,tak się to ciągnie.Przez ostatni tydzień zaczęliśmy żyć inaczej.Spokojniej.

Jestem wykończona.A to dopiero początek...

Dzisiejszego popołudnia przełamałam się i w końcu sama z sobie napisałam do rodziców.Są beznadziejni,tak wiem.

Ale ostatnie słowa dały mi dużo do myślenia.

Nawet umówiłam się z nimi.Termin do końca nie jest ustalony,ale mamy po prostu wpaść,kiedy chcemy.

Aktualnie Tom trzyma Nylę,a ja leżę:
-ty jeszcze nie zwariowałeś?
-nie,czego?
-ona tak strasznie płacze
-w końcu mała jest,ale muszę przyznać,że czasem to wkurza

Wstałam do niego:
-teraz ja-uśmiechnęłam się i wzięłam od niego moją córkę

On popatrzył się na mnie:
-wyglądasz seksownie w tej piżamie-powiedział oglądając mnie od nóg do głowy

Pomińmy fakt,że teraz dopiero mój dzień zaczyna się od obiadu,a tak to chodzę w tym co śpię.

Zaśmiałam się:
-i nawet nie przeszkadza ci to,że trochę mi się przytyło?
-w końcu urodziłaś
-prawda,ale jestem obrzydliwa
-wcale nie-zbliżył się i pocałował mnie w policzek

*Następnego dnia*
Wstałam wczesnym rankiem.Dzisiaj daje mu odpocząć,zbyt często z nią jest.

Spędził z nią więcej czasu niż ja.Oczywiście nie liczę już dni w brzuchu.

Chwile połaziłyśmy,a potem pora karmienia i drzemka.

Ja szczerze to też przysnęłam.

Gdy już się obudziłam,on wstał:
-trening?-zapytałam
-tak
-co,znowu? Nawet w niedziele
-Nie chce stracić jednego treningu
-przecież wyglądasz znakomicie.Masz sześciopak,biceps.Czego ci jeszcze trzeba?
-kondycji-zaśmiał się,a ja razem z nim

Nyla jeszcze spała.Ja rozplanowałam sobie dzień.

Akurat miałam zadzwonić kilka dni temu do Gracie.Zatem wybiłam numer i to zrobiłam:
-hej-zaczęłam
-hejka
-wiesz,może byście wpadli z Hazz'em do nas dzisiaj
-z chęcią tylko muszę się zapytać jakie ma plany.Ja przyszłabym zobaczyć malutką
-to czekamy na was.Jak coś to zadzwońcie
-dobra,to do usłyszenia

Poszłam do garażu:
-może Hazz i Gracie do nas wpadną
-trzeba jechać na zakupy
-ale Tom ja jeszcze nie wiem
-ale i tak trzeba je zrobić
-no tak-usłyszałam płacz
-pójdziesz?
-tak,ty przecież ćwiczysz i na dodatek jesteś śmierdzący
-co?!?
-nic,nic

Pobiegłam do pokoju i wzięłam ją na ręce:
-już cicho-zaczęłam ją kołysać,aż znowu zasnęła

Jakieś 30 minut potem zjawił się on.Cały zapocony:
-idę się umyć-powiedział
-no nie dziwie się

Wziął ręcznik i wszedł do łazienki.

Chwile potem przyszedł i położył się koło nas:
-jedziemy?
-co? Gdzie?
-do sklepu
-z małą?-zdziwiłam się
-tak,a co?
-nic,tylko muszę ją przebrać i sama się ubrać
-zatem idź ty pierwsza,ja na nią popatrzę

Ubrałam się w jeansy i top:
-wiesz,że po ciąży wyglądasz znakomicie?
-nie widzę tego
-a ja tak

Wzięłam z szafki ubrania dla Nyli.Tom pomógł mi ją ubrać.

Po prostu coś czuć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz