Rozdział 14

49 17 0
                                    

Aurelia przyłożyła zimny okład z namoczonego ręcznika do boku Ksawiera. Było grubo po północy, ale żadne z nich nie mogło spać. Dziewczyna dlatego, że bardzo rozbudziła ją adrenalina, która towarzyszyła jej w stresie cały wieczór, a nauczyciel po prostu odczuwał zbytni ból pomimo podania leków przeciwbólowych.

Mężczyzna syknął, gdy blondynka wzięła materiał i lekko dotknęła siniaka. Nie było takiej tragedii, jakiej się spodziewała, ale za szybko to Szczawiński nie poczuje się dobrze. Obejrzeli jeden odcinek serialu, ale siedzenie obok siebie, kiedy jedno z nich było dosyć unieruchomione i jednoczesne trzymanie laptopa Tomka, małego Lenovo, nie było komfortowe. Zrezygnowali więc szybko i pogrążyli się w rozmowie. Relka nie wiedziała, czy rozmowa będzie im się kleić, ale Ksaw okazał się idealnym towarzystwem w luźnej pogawędce na każdy temat. Aż żałowała, że wcześniej nie zdała się na los i po prostu nie dyskutowali o wszystkim i niczym. Jednak, pomimo rozluźnienia i przyjemnej chwili, gdzieś z tył głowy ciągle dudniły jej myśli o tym, co stało się wieczorem. Chociaż nie pokazała tego po sobie, była pewna, że pocałunek mężczyzny był spontaniczną decyzją pod wpływem chwili i nic z tego nie płynęło. Z jednej strony bała się to zaakceptować, z drugiej nie mogła przestać roztrząsać tej sytuacji w swojej głowie.

Ksawier praktycznie siedział, ponieważ taka pozycja była najbardziej zalecaną przy urazie żebra. Na szczęście mógł nieco się oprzeć na lewym boku, byleby tylko przeciwna strona została zostawiona w spokoju. Był zwrócony ku Aurelii, która leżała na zgiętej ręce i przypatrywała mu się.

— Co? — zapytał zaskoczony, gdy dalej nie odrywała od niego wzroku.

— Nic, tak tylko patrzę — wyszeptała.

— No to ja mam dla ciebie pytanie — odparł, starając się jeszcze mocniej przekręcić w jej stronę, ale ograniczyło go ukłucie w boku. — Czy podobało ci się, jak cię pocałowałem?

Kiwnęła głową, nieco się uśmiechając. Tym razem dużo bardziej było widać, że jest spięta przy podjęciu tego tematu. Ksaw zmrużył oczy, analizując jej reakcję.

— To dobrze — powiedział w końcu — jak będę mniej obolały, mam zamiar to powtórzyć.

Zobaczyła na jego twarzy szelmowski uśmiech i wybuchnęła śmiechem. Nie powiedziała, że da mu to zrobić ponownie, chociaż całą sobą błagała od tamtej chwili, by zdarzyła się taka sposobność. Nie przyznałaby się jednak do tego głośno. Podniosła się za to i oparła głowę o jego ramię. Zaczął ją morzyć sen i miała ochotę po prostu mu się poddać, ale tylko wtedy, gdy mężczyzna do niej dołączy.

— Widzę, że ktoś tu zamierza zgrywać śpiącą księżniczkę — mruknął Ksawier, gładząc delikatnie jej policzek, chociaż wyciągnięcie ręki równało się z bólem. Lewym ramieniem ja otoczył i był już gotowy, by zakończyć ten ciężki dzień.

O siódmej do domu wrócił Tomek, który jako współczujący brat postanowił zachować nadzwyczajną ciszę, co nie było do niego podobne. Prawdopodobnie gdyby zachowywał się typowo dla siebie, Relka nigdy nie dałaby się zaskoczyć. Miała wyjątkowo płytki sen i wiele rzeczy ją budziło, ale tym razem, w ramionach Szczawińskiego, pod wpływem zmęczenia stresem i późnym położeniem się spać, dała się przyłapać na nocowaniu w ich domu. Chociaż młodszy brat tego nie skomentował, czuła się z tym wyjątkowo dziwnie, gdy szykowali śniadanie. Już samo gotowanie z brunetem było abstrakcyjną sytuacją, jednak wyglądało na to, że chłopak naprawdę się przejął zdarzeniem, jakie spotkało Ksawiera. Ogłosił nawet, że po posiłku uda się do lokalnych władz, jak to ujął, by wyjaśnić to i owo oraz zmobilizować stróżów prawa do znalezienia napastników.

— On nie ma pojęcia, jak to działa, prawda? — zapytała cicho Aurelia, prawie krztusząc się kanapką na te oświadczenia.

— Ni cholery, ale nie zabieraj mu tej przyjemności — odparł nauczyciel, również w duchu śmiejąc się z naiwności brata.

TranscendencjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz