|na wyspie|
Opowiedziałem Danowi swoje życie w pigułce, bo tylko używając prostych zwrotów. Często o coś dopytywał, słownik posłużył do odnajdowania pojedynczych słówek, dzięki czemu historia może nie płynęła żwawo, ale myślę, że załapał jej ogólny zarys. On opowiedział też swoją o Castorze i Alanie, w którym to się zakochał bez wzajemności, niszcząc w ten sposób całą ich paczkę. To był też moment zwrotny w jego życiu, gdzie rodzice nigdy nie zwracali na niego uwagi, a po dowiedzeniu się o homoseksualności syna, od razu zbudowali wysoki mur między nimi. Mógł z nimi mieszkać, ale miał absolutny zakaz sprowadzania do domu facetów.
– Wyprowadziłem się do akademika, gdy poszedłem na studia – mówił cicho, bawiąc się moimi palcami.
Siedzieliśmy na ławce, którą – jak się okazało – sam zaprojektował i zbił. On usadowił się w rogu, a ja opierałem się o jego pierś plecami. Oplótł mnie też ramieniem. Może nie było to niesamowicie wygodne po czasie, ale im bardziej zatapialiśmy się w pokracznej rozmowie, tym czułem się lepiej. Straciłem rachubę i zacząłem myśleć po angielsku w większym stopniu, niż robiłem to do tej pory. Zdania same się układały, strach i wątpliwości zagłuszyła ciekawość jego słów i reakcji.
– Podobało mi się kilka chłopaków, ale nigdy nie doprowadzałem do „czegoś więcej" – zaśmiał się, na co wskazywało drganie jego klatki piersiowej.
– Ja też ci się podobałem? No wiesz, od pierwszego wejrzenia? – zadrwiłem, splatając nasze palce ze sobą.
– Nie – przyznał dziwnie sztywno – ale byłem zaniepokojony.
– Co to znaczy?
– Jesteś przystojny, Tessa też to widzi, dlatego poczułem, że możesz wprowadzić zamęt. A wiesz, ona i Melia to moja rodzina z wyboru.
– Tessa kocha się w tobie – zauważyłem cierpko, a on westchnął ciężko. Musiał zdawać sobie z tego sprawę. – Wie, że jesteś gejem?
– Myśli, że jestem bi.
I zapadła cisza. Nie przeszkadzało mi to, bo gadaliśmy od dobrej godziny i szczerze, takie wsłuchanie się w dźwięki natury było miłą alternatywą, przerwą. Przymknąłem powieki, będąc trochę zmęczonym i przypomniałem sobie, że miałem cholerne prawo być. Dan prawdopodobnie nie rozumiał w pełni mojego zachowania, to w porządku. Mimo to nie okazywał niechęci, tak samo, jak moi znajomi. Cóż, przynajmniej z początku. Docierało do mnie, że mogli być mną zmęczeni. Czy byli?
– Mój przyjaciel miał ciężkie dzieciństwo i gorszych rodziców – zacząłem niepewnie z przymkniętymi powiekami. – Nie powiem ci konkretów, bo to tajemnica przyjaciół. Pewnego dnia zaczepiło go trzech facetów. Nie lubię przemocy, ale pobiłem ich i wylądowałem na policji. – Dan spiął się na moje słowa. – Potem w szpitalu, bo miałem złamanie w łokciu – uniosłem pokazowo prawe ramię, już nie bolało, ale dyskomfort czasem się pojawiał – i... to coś z głową od upadku.
– Wstrząs mózgu?
– Ta, wierzę, że właśnie to powiedziałeś, co chciałem – zaśmiałem się, on także. – Urlik płakał wtedy pierwszy i jedyny raz w naszej znajomości. Pytał, dlaczego to zrobiłem.
– Dlaczego? – spytał o to samo.
– Bo jest moim przyjacielem – odpowiedziałem, jakby to było oczywiste. – Nienawidzę myśli, że ktoś go krzywdzi, Dan. Jest kimś, kto zjawił się w moim życiu i został. Poprzedni faceci po prostu odchodzili z czasem, bo mieli inne priorytety. Czy coś. – Zmarszczyłem brwi i otworzyłem oczy, patrząc w przeraźliwie jasne niebo. Słońce było na szczęście już za koroną drzew przed nami. – Urlik potrzebował mnie, ja potrzebowałem jego.
CZYTASZ
Find it//bxb//✔
Romance„Chodząc po muzeach czy opuszczonych domach, wiesz, że historia tych miejsc i przedmiotów powstała. Twoja wciąż jest skrobana przez los na pustych kartach przyszłości. Lubisz patrzeć na to, co nie wróci, nagrywać to dla przyszłego siebie. Ale lubisz...