|na wyspie|
– Gdzie mieszkasz? Poza wyspą – spytałem, idąc za Danem w kierunku jakichś ruin.
– Mała mieścina pod Londynem.
Prawie złamałem nogę, gdy wpadłem do dziury głębszej, niż się na oko wydawała przykryta liśćmi. Dan pochwycił mnie instynktownie za łokieć i dzięki temu przeżyłem wraz z kośćmi. Pociągnął mnie do siebie, aż na niego wpadłem. Nasze twarze dzieliło od siebie z kilka centymetrów, a mój procent geja zmienił się w dyszkę. Pełną okrągłą dyszkę. Facet to też opcja... kiedyś może powinienem wziąć ją pod uwagę.
Dan puścił mnie gwałtownie i wyprzedził, żeby ruszyć wreszcie do przodu. Dwa dni temu piliśmy i gadaliśmy bez większego sensu do drugiej w nocy, kolejnego umówiliśmy na zwiedzanie, więc musiał wziąć wolne w kościele dla mnie, a właśnie tego pełzliśmy od godziny po wyspie. Nogi mnie bolały, miałem kilka pogryzień i nawet czapka mi nie pomagała w dzisiejszym bólu głowy. Może więc sobie wmawiałem, że jego policzki poczerwieniały. Otrząsnąłem się szybko, bo to na pewno w tym tkwił problem.
– Lubisz tu przyjeżdżać? – zadałem kolejne pytanie, doganiając go.
– Tak. A ty? Polubiłeś to miejsce?
– Miejsce okej.
– Ale? – Zatrzymał się i znów prawie na siebie wpadliśmy. Tym razem nic sobie z tego nie robił, tylko czekał.
– Co ale?
– Miejsce spoko, ale?
– Nudzę się.
– Jesteś idiotą, z idiotą ciężko się rozmawia.
I ruszył dalej, a ja miałem ochotę znaleźć stado kleszczy i go w nie wrzucić.
– Bo co?
– Bo każdy nastolatek zna angielski, a ty nie. Nie można z tobą rozmawiać.
– Język ciała jest ciekawszy.
Przetarłem oczy, gdy wszedłem w pajęczynę i, jak to mawiają, do trzech razy sztuka. Tym razem wpadłem na Dana i polecieliśmy na wyboistą ścieżkę, którą chyba nikt się nie przechadzał. Niemal słyszałem chrupnięcie pod jego plecami, ale równie dobrze mogła być to gałąź co kręgosłup. Podniosłem się na ramionach.
– Czemu tak znienacka się zatrzymujesz?
– Cz... – zająknął się i też próbował wstać. – A czemu ty ciągle nie patrzysz na drogę!
– Chwila. – Przycisnąłem go udami do ziemi, żeby jeszcze nie wstawał. Spojrzał na mnie tak wielkimi oczyma, że prawie wyszły mu z oczodołów. – Już drugi raz. Wstydzisz się rozmów o seksie i miłości. Zgadłem? Zgadłem?
– Ty... jesteś jak duże dziecko. Głupie dziecko. Złaź, kurwa!
Pchnął mnie, przez co padłem na zielsko obok, ale to nic. Znalazłem słaby punkt Dana i nie mogłem wyjść z podziwu, że może to ja byłem prawiczkiem, ale na świecie istniał chłopak starszy ode mnie, który nie potrafił rozmawiać o tych sprawach!
– Hej. – Nie zareagował, więc wstałem za nim. – Hej! – Odwrócił się ze złością, otrzepując się z robali. – Język ciała naprawdę jest ciekawszy, mówię poważnie.
– Kutas – syknął, idąc przodem.
– Masz szczęście, że nie mówię płynnie po angielsku, bo byś się we mnie zakochał, ale ciała mam opanowany do perfekcji – pierdolenie o Szopenie – więc jeszcze mogę cię rozkochać.
CZYTASZ
Find it//bxb//✔
عاطفية„Chodząc po muzeach czy opuszczonych domach, wiesz, że historia tych miejsc i przedmiotów powstała. Twoja wciąż jest skrobana przez los na pustych kartach przyszłości. Lubisz patrzeć na to, co nie wróci, nagrywać to dla przyszłego siebie. Ale lubisz...