16|| Ness

261 23 0
                                    

Udało mi się przespać kilka godzin. Po obudzeniu postanowiłam wziąć prysznic i ku mojemu zaskoczeniu woda była przyjemnie ciepła. Dawno czegoś takiego nie doznałam i obecność w tym miejscu kiedyś zdawała się być dla mnie marzeniem.

Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam się tak czysta i pachnąca. Wyszłam z pokoju i już na korytarzu usłyszałam głosy grupy.

-Przyłapani – wręcz wykrzyknął Jo, a gdy podeszłam bliżej zobaczyłam kłócących się z nim Jasmine i Drake'a, których pewnie zobaczył podczas przytulania, bądź czegoś innego. I moim zdaniem razem tworzyli zgrany duet.

-Masz urojenia – odezwała się dziewczyna ewidentnie będąc na niego zła.

-Jesteście obrzydliwi – dodał, mijając mnie w przejściu. - Ktoś tu w końcu zmrużył oko.

Wychodząc uśmiechnął się do mnie, a ja przywitałam się z pozostałymi i zostawiłam ich samych. Chciałam rozejrzeć się po nowym miejscu i ruszyłam przed siebie.

Trafiłam na plac, na którym właśnie rozchodzili się ludzie, nawet nie zwracając na mnie uwagi. Nie czuli z naszej strony zagrożenia, myślę, że tak samo my mogliśmy poczuć się bezpiecznie. Nie tak daleko zobaczyłam Micka rozmawiającego z jednym chłopakiem, a gdy mnie zauważył z uśmiechem machnął ręką.

-Ness dołącz do nas – zawołał, a ja zbliżyłam się kilka kroków, aby się zapoznać. - To Jackson.

Chłopak nie wyglądał na wiele starszego ode mnie, miał jasne włosy i ubrany był w kremową koszulkę.

Ruszyłam w stronę bramy, przy której na straży znajdowały się dwie kobiety. Jedną z nich była Emily, druga jak się dowiedziałam miała na imię Stacy.

-Chcesz wyjść na zewnątrz? - zastanawiałam się w tamtej chwili czy stamtąd nie uciec. Nie chciałam zostawiać grupy, ale kiedy w końcu miała okazję być bezpieczna, mogłam poczuć się spokojniej.

Spojrzałam na metalowe przejście, sama nie wiedząc, czego tak naprawdę chcę. Pokręciłam głową dając im odpowiedź i wróciłam do budynków, w których mieliśmy miejsca.

Wstąpiłam do domu obok i drzwi otworzył mi Carl zdziwiony moją wizytą.

-Mają tu plac zabaw. Może zabiorę tam Judith? - spytałam, chcąc spędzić z dziewczynką trochę czasu. Długo nie musiałam czekać na odpowiedź i chwilę później byłyśmy już w przeznaczonej dla dzieci części placu.

Zauważyłam, że w oazie znajduje się kilkoro w różnym wieku, aczkolwiek zdawało mi się, że rodzice ukrywają je przed nowymi ludźmi.

Bawiłyśmy się na huśtawce, później Judith zaczęła budować zamki w piaskownicy, a ja zajęłam miejsce tuż obok. Zauważyłam jednak, że poznany wcześniej chłopak mnie obserwuje.

-Chcesz zdjęcie? - spytałam próbując oznajmić mu, że jest zauważalny. Na te słowa zaśmiał się i usiadł obok mnie.

-Widzę, że nie chcesz tu być – zdziwiło mnie to, co powiedział, jednak nie zaprzeczyłam. - Doskonale cię rozumiem.

-Wątpię – odparłam spoglądając na Jacksona. Nie znałam go, ale raczej był tu z własnych chęci.

-Jestem zwiadowcą – zaczął mówić, a ja patrzyłam na niego pytająco, nie wiedząc czemu mi to mówi. - Biegam po lesie, sprawdzam teren. Lepsze to niż ucieczka.

Nie znałam jego zamiarów, ale nie zamierzałam o nich myśleć. Potrzebowałam się odciąć i postanowiłam jeszcze tego samego dnia udać się za bramę.

Odprowadziłam Judith do znajdującej się na zewnątrz Michonne i zabrałam z pokoju łuk, co zauważył krzątający się po mieszkaniu Drake.

-Dokąd idziesz? - patrzył na mnie pytająco, ale nie czułam potrzeby tłumaczenia się ze wszystkiego co robię.

Find me ||Daryl Dixon // PART 2 TWDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz