Wyruszyliśmy z samego rana, aby znaleźć bezpieczne miejsce, w którym moglibyśmy zatrzymać się na dłużej. Noce robiły się coraz zimniejsze, a mrok zapadał wcześniej. Potrzebowaliśmy tego, potrzebowaliśmy spokoju.
Szliśmy w ciszy przemierzając główną drogę, nie mając ze sobą żadnych bagaży, oprócz jedzenia, które zaczynało się już kończyć. Było ciężko, ale musieliśmy jakoś sobie radzić. W końcu byliśmy razem i chyba to najbardziej trzymało nas na tym świecie.
-Chcecie się zatrzymać? - zadał pytanie Rick po kilku godzinach marszu, odwracając się do reszty grupy, jednak nie zdecydowano się na to ze względu na prawdopodobnie długą podróż, jaka była przed nami. Nikt nie chciał, aby zastał nas zmrok. Samemu być może udałoby się ukryć niezauważonym, ale nie grupie, nie kiedy było z nami dziecko.
Tak więc szliśmy dalej, czasami tylko robiąc przerwy na nawodnienie się, co też musieliśmy ograniczać. W końcu zostały nam jedynie dwie butelki wody. Dwie na osiem osób. Potrzebowaliśmy nie tylko schronienia, ale uzupełnienia wszelkich zapasów, inaczej sztywni nie byliby jedynym zagrożeniem na tamten moment.
Spotykaliśmy na swojej drodze pojedynczych szwendaczy, na szczęście nie musieliśmy zmierzyć się z żadną hordą, aż w końcu postanowiliśmy, że Rick poprowadzi grupę główną drogą, a Tom i ja udamy się na przeszukanie lasu w celu znalezienia chociażby strumienia. Carl przekazał siostrę w ręce Michonne i również udał się z nami.
Staraliśmy się daleko nie oddalać, aby móc szybko skontaktować się w razie niebezpieczeństwa. Obawiałem się, że niczego nie znajdziemy i niestety tak też było. Wróciliśmy więc do reszty grupy, która zmieniła trasę i spojrzeliśmy na nich z niezrozumieniem.
-Droga leśna – wyjaśnił Rick, pokazując nam ją. Nie było na niej śladów samochodu, może nikt nią nie przejeżdżał, albo donikąd nie prowadziła. Nie wiedzieliśmy tego, ale musieliśmy spróbować. Trochę czasu zajęło, zanim znaleźliśmy jej koniec, ale było warto, bo naszym oczom ukazał się budynek, który na pierwszy rzut oka wydawał się niepokojący. Już z daleka dało się zauważyć, że w części okien znajdowały się metalowe pręty, a miejsce to znajdowało się daleko od jakiegokolwiek zamieszkania.
Moją uwagę zwróciły ślady stóp rozpowszechnione dookoła budynku, dlatego natychmiast zaopatrzyłem się w kuszę i skupiony ruszyłem na tyły, sprawdzić, czy nikt nas nie zaskoczy. Towarzyszył mi Rick, który robił to samo z drugiej strony, ale jedyne co znaleźliśmy to dwóch sztywnych kręcących się w pobliżu. Sprawnie się nimi zajęliśmy i wróciliśmy do pozostałych, którzy zapoznawali się z zewnętrzną częścią budynku.
-Co to może być? - spytała Maggie, będąc wyraźnie pełną obaw co do nowego miejsca. Nie tylko ona miała takie odczucia, ale zbliżała się noc, a my potrzebowaliśmy schronienia.
-Sprawdźmy – odparła Michonne, biorąc do ręki katanę i udała się w kierunku wejścia. Wyprzedził ją Rick i uchylił drzwi, które nie były zamknięte. Również Glenn i ja weszliśmy rozejrzeć się jako pierwsi i znaleźliśmy się w długim korytarzu, z wieloma drzwiami wokół nas. Trochę czasu musiało nam zejść, żeby przeszukać wszystkie pomieszczenia, dlatego dołączyła do nas Maggie, a Tom i Carl zostali z Judith na zewnątrz.
Budynek w środku wydawał się jeszcze większy, ale mogliśmy stwierdzić, że od dawna nikogo w nim nie było. Niektóre pokoje były zamknięte na klucz, który znajdował się w drzwiach od strony korytarza, a było w nich słychać odgłosy sapania sztywnych, do których od razu zaglądaliśmy, żeby się z nimi rozprawić. Prawdopodobnie ktoś zajął się nimi jeszcze na początku apokalipsy, nie chcąc brudzić sobie rąk.
Na końcu korytarza znajdowało się coś w rodzaju dużego salonu, porozstawiane były w nim krzesła i wyglądało to nie tak źle, jak inne pokoje. Udałem się na piętro, gdzie w każdym pomieszczeniu było jedynie łóżko i szafka nocna. W niektórych znów ukazywali się nam szwendacze, przemienieni z osób zarówno starszych, jak i młodszych.

CZYTASZ
Find me ||Daryl Dixon // PART 2 TWD
FanficPomimo długiego czasu, oni o sobie nie zapomnieli. Jak przetrwają w świecie pełnym niebezpieczeństw i czy kiedyś ich drogi znów się zejdą? Poznajcie dalsze losy Daryla i Ness...