2.

662 30 38
                                    

! JESTEŚ OSOBĄ WRAŻLIWĄ - NIE CZYTAJ !

Wyszłam z łazienki bojąc się, że czekają na mnie pod moją szafką chcąc zabrać mi jakieś moje kolejne rzeczy. Nie mogłam już kraść zeszytów z pobliskiego targu, zaczęłoby to być zbyt podejrzane. Czułam, że zaraz się rozpłaczę, jednak musiałam pokazywać, że wszystko przecież gra. Skierowałam się najpierw do kantorku, a gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam Irene całującą się z Taehyung'iem. Taehyung opierał się o ścianę, a Irene napierała na jego malinowe usta.

Od razu poczułam rozpierający ból w klatce piersiowej, poczułam jak kręci mi się w głowie i chyba zaraz zwymiotuję... w zasadzie to nawet nie mam czym. Już czułam jak robi mi się ciemno orzed oczami, gdy nagle się ocknęłam.

- Japierdole. - powiedziałam zrezygnowana i wtedy mnie spostrzegli. Wrzuciłam szmatkę na regał i zaczęłam uciekać.
- Stój kurwa. - wrzasnęła za mną Irene, i zaczęłam biec jeszcze szybciej, żeby znów mnie nie wyszarpała za włosy za "mieszanie się w jej międzyludzkie relacje". Zawsze, gdy to robiła to czułam się jak największy syf świata...

Wbiegłam w jakiegoś chłopaka, nawet nie zwróciłam uwagi na jakiego, ale jedynie przeprosiłam i uciekałam dalej. Nie miałam już siły, więc wparowałam do klasy, w której za 10 minut miałam mieć lekcję biologi.

- Co ty tu... - zaczął nauczuciel, gdy wbiegłam przerażona do sali.
- Stój szmato. - wrzasnęła Irene wbiegając do pomieszczenia tuż za mną.
- Słucham? - nauczyciel wstał, chyba nie spodziewając się tak wulgarnych słów z ust tak "porządnej" uczennicy. Oh no jakie zaskoczenie...
- Przepraszam. - powiedziała Irene udając płacz. - Ale Panna Seulgi zabrała mi mój nowy zeszyt. - powiedziała, a ja otworzyłam szeroko oczy. Czy już poniedziałkowy poranek musiał zaczynać się tak tragicznie?
- Seulgi pokaż plecak. - nauczyciel wyciągnął dłoń w moją stronę.
- Po co mi jej zeszyt?! - krzyknęłam poirytowana jej zachowaniem. Czy znowu za to, że nie dałam im pieniędzy zrobili jakąś durną "zemstę"? Miałam tego już na prawdę dosyć, to poniżanie mnie zarówno przed uczniami jak nauczycielami wyciskało ze mnie wszytsko...
- Daj plecak. - powiedział, a ja zdjęłam go z pleców i podałam mu.

Nauczyciel postawił go na biurku i otworzył, zaczął niechętnie szukać w nim zeszytu z nazwiskiem Irene. Jeżeli będę musiała zostać po lekcji, albo to odpracować to nie zdąrzę pójść na peron dworcowy...

- Proszę. - powiedział wyjmując go i jej podając. - Irene wyjdź za drzwi. - wskazał jej wyjście.
- Czemu? - jęknęła, najwyraźniej chciała usłyszeć mój opieprz. Smutne w sumie...
- Natychmiast wyjdź. - powiedział, a dziewczyna od razu wyszła i zamknęła drzwi na co zachichotałam. - Seulgi co się z Tobą dzieje? - spytał.
- Nic. - powiedziałam i zapięłam plecak wkładając wpierw podręczniki.
- Zabrałaś Irene zeszyt? - usiadł na swoim miejscu przy biurku.
- Nie. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Wierzę Ci. - powiedział i sie uśmiechnął w moją stronę, odwzajemniłam to. - Ale niestety będę musiał Cię zapytać na dzisiejszej lekcji w ramach tego, że nie będziesz siedzieć po lekcjach. - powiedział ciszej, jakby bał się, że ktoś z zewntąrz to usłyszy. W zasadzie nie powinien tak robic, to niezgodne z regulaminem.
- Tylko nie to... - nic nie umiałam, nie miałam czasu kiedy się nauczyć. Miałam zamiar to zrobić w tej pieprzonej bibliotece.
- Seulgi... w twoim plecaku nie było ani wody ani śniadania. - powiedział zmieniając błyskawicznie temat. - A jest dopiero ranek. - zerknął na swój zegarek, a potem na mnie.
- Jem w domu. - skłamałam.
- Proszę. - powiedział i wyjął z szafki nową butelkę wody. - Nie otwierana.
- Dziękuję bardzo. - powiedziałam i wzięłam butelkę. Na codzień piłam kranówę lub byłam cały dzień na porannej herbacie, nie dbałam o zbilansowaną dietę.

Po moich słowach rozległ się dzwonek i już zajęłam swoje miejsce na końcu sali w przedostatniej ławce. Wyjęłam potrzebne materiały czyli: podręcznik, zeszyt i czarny długopis, po czym weszła moja klasa. Niektórzy byli całkiem spoko, jednak były takie osoby jak nasza święta trójca czyli: Irene, Joy oraz Yeri... najbogatsze, najpopularniejsze i najgłupsze lasencje w calutkiej szkole.

Kim Taehyung - Destroy drugs!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz