19.

489 25 99
                                    

! JESTEŚ OSOBĄ WRAŻLIWĄ- NIE CZYTAJ !

jeżeli chcecie płakać to polecam włączyć smutną nutę i przeczytać ten rozdział, wczujcie się :')) ~ autorka

Stałam i patrzyłam wciąż na basen, w którym przed chwilą calowała się jakaś dziewczyna wraz z chłopakiem, który jako jedyny dał mi nadzieję na nowe życie, na wydostanie się z tego piekła...

- Seulgi, wysłuchaj mnie. - Taehyung położył swoje dłonie na moich ramionach i zaczął mną potrząsać.
- Jesteś pijany, zostaw mnie. - chciałam go odepchnąć, ale był zbyt silny. Chciał objąć moją twarz dłońmi, ale odwróciłam ją.
- To nie tak jak myślisz. - zaczął niepewnie. Język też mu się potwornie plątał, wypił ze dwa razy więcej ode mnie.
- Co zrobiłam nie tak Taehyung? Co zrobiłam źle?! - zaczęłam krzyczeć, nie wiedziałam co się dzieje. - Zaufałam Ci kurwa! - spojrzałam na niego z wyrzutem, a ten położył dłonie na moich biodrach, jednak od razu je zrzuciłam. Wszyscy wokół obserwowali pilnie bieg wydarzeń i słuchali, bo nie wyłączałam wciąż mikforonu.
- Porozmawiajmy. - wymamrotał, a ja wiedziałam, że nawet gdybym chciała to nie byłabym w stanie z nim rozmawiać.
- Dlaczego mi to zrobiłeś?! Dlaczego tak w cholerę musiałeś wszystko spieprzyć?! Tae, nie sądziłam, że zrobisz mi coś takiego...
- Seulgi... - starał się mnie uspokoić, ale nie mogł, byłam jak ogień, który był nie do opanowania.
- Nie dotykaj mnie. - warknęłam, gdy jego ręka gładziła moje plecy.
- Ale... - przerwał, wiedząc, że jestem pod wpływem alkoholu.
- Dlaczego wszystko spieprzyłeś?! Mieliśmy plany... ułożyliśmy je w szpitalu... chciałeś przecież... - nie byłam w stanie dokończyć, w szpitalu ułożyliśmy plan jak będzie to wszystko wyglądało po imprezie.
- Seulgi, daj sobie wytłumaczyć. - po jego policzku spłynęła łza.
- Tego nie da się wytłumaczyć. Zrobiłeś dokladnie to samo co Jungkook, co mój ojczym, co ta pieprzona szkoła. - zakryłam dłońmi twarz.
- A-ale - zająkał się.
- Zniszczyłeś mnie doszczętnie tak jak wszyscy znajdujący się w tym domu, w którym jest napewno minimum pół szkoły. Dołożyłes kolejną pieprzoną cegiełkę. Od dwóch lat walczę z depresją, od dwóch lat sie tne, od dwóch lat jestem lekomanką, od dwóch lat prawie nic nie jem. Od pieprzonych dwóch lat kradnę ubrania, żeby mieć w czym chodzić, a Ty wystarczy, że pstrykniesz palcami i to kurwa masz. Musze kraść kosmetyki, którymi zakrywam siniaki czy rany, muszę nawet kraść przybory szkolne, bo ojczym nie da mi kilku wonów. Od dwóch lat sprzedaję narkotyki ludziom z całego Seulu, a plinuję, żeby towar mojego ojczyma nie trafił do naszej szkoły. Nie chcę patrzeć jak wszyscy zdychacie po proszkach. Mam tego dość. Ojczym szkolił mnie przez te dwa lata... odróżnię każdy proszek, który widziałam. Wyrecytuję Ci całą jego historię, pochodzenie, działania... co zechcesz.  Jestem bita przez ojczyma prawie codziennie, każdego dnia modlę się o to, żeby nie wrócił. W ciągu dwóch lat zabiłam trzech mężczyzn, jedną kobietę w akcie samoobrony i zostałam trzy razy zgwałcona przez obcych facetów, przed którymi nie udało mi się uciec czy obronić. Także chodzą plotki po szkole... nie, nie jestem dziewicą. Za prawie każdym razem, gdy wychodzę na ulicę mam czyjąś krew na rękach. Gdy wychodzę z domu, modlę się o to, żeby przeżyć... Myślałam, że jesteś inny, że mi pomożesz, że wypełnisz tą pustkę, która jest we mnie. Dlaczego do chuja to zrobiłeś?! Wszyscy mnie zostawili, bo stałam się biedna. Moja najlepsza przyjaciółka Irene rozpuściła plotke, że kradłam pieniądze. Pragnę przypomnieć, zę wówczas to ja stawiałam za wszystkie zakupy czy pierdolone wyjścia. To ja sponsorowałam rózne nagrody szkole i to dzięki mnie jest w niej tak nowoczesny sprzęt, z którego kurwa wszyscy korzystacie. Pragnę, również podziękować dziewczynom z drużyny, które strzeliły focha, gdy zamiast iść nimi na lody to poszłam na pogrzeb mamy. Gratuluję kurwa inteligencji. Cały mój majątek, który jest wart 180 mld USD ma iść kurwa do jakiejś organizacjinna walkę z takimi problemami, jakimi borykam się. Wracając do szkoły.. od pieprzonych dwóch lat jestem bita w szkole i poniżana przez popularną grupkę przystojnych chłopców. To codzienność, że ukrywam się w toaletach i nie wolno mi wejść wejściem głównym. To nie historyjka o dziewczynie i 7 przystojnych bad boys, którzy się potem zaczynają przyjaźnić, to nie ta bajka... to bajka, w której 6 chłopaków znęca się nad jedną dziewczyną, a jeden jej robi durną nadzieję, że jest niby inny... ta bajka to jest moje pierdolone życie, którego nie chcę. Wiesz ile kurwa osób się przez Ciebie zabiło Taehyung? Wiesz ile? 8 osób. Chłopak, który źle Ci podał piłkę na wychowaniu fizycznym, rzucił się z mostu. Dziewczyna, której powiedziałeś, że jest gruba, powiesiła się. Chłopak, któremu powiedziałeś, że ma wielkie uszy i krzywe zęby, podciął sobie żyły... mam dalej wymieniać? Jesteś potworem. Ośmieszasz, dajesz szansę, a potem zostawiasz. Nienawidzę Cię! - wrzasnęłam, a moje policzki były całe mokre. Taehyung płakał, ale próbował tego nie pokazywać, a jego idealnie ułożone włosy, były teraz rozczochrane.
- Porozmawiajmy o nas... - wydukał przez łzy...
- "Nas" nigdy nie było. - powiedziałam, po czym go wyminęłam i wybiegłam z domu wsiadając do TAXI. Podałam adres i ruszyliśmy. Chciałam jechać do miejsca, w którym czułam się zawsze dobrze...

Obróciłam się i widziałam w tylnej szybie, że Taehyung wsiadł do swojego auta i zaczął prowadzić je po pijaku. Debil, jeszcze kogoś zabije i na jego koncie będzie 9 osób...

Dojechaliśmy szybko, zapłaciłam i wysiadłam z auta. Miałam dosłownie wszytskiego dosyć, gdy wchodziłam po schodach to usłyszałam zderzenie. Obróciłam się i przez szybę zobaczyłam, że Taehyung rozbił swoje BMW o słupek. Nie przyjęłam się tym. Stanęłam na peronie, pociąg będzie za 3 minuty i zabierze mnie stąd.

- Seulgi. - usłyszałam jego krzyk. - Zaczekaj, proszę. - wyplakał. Nie odpowiedziałam, a on szedł powoli pijany w moją stronę.
- Stój. - powiedziałam, a ten to zrobił. - Nie będziemy rozmawiać... i tak zaraz będzie mój pociąg. - miał być za 2 minuty.
- Seulgi, błagam... - padł na kolana, płakał i nie mógł się opanować.
- O co? - krzyknęłam. - O co kurwa błagasz?!
- Żebyś przy mnie została. - wypłakał, po czym wstał z kolan. Pociąg miał być za minutę. - Jedziemy razem na te zawody o których zawsze marzyłaś...
- Co? - zapytałam, byłam w lekkim szoku.
- Poprosiłem trenera, aby Ci nie mówił jeszcze, sam chciałem Ci to powiedzieć jutro na tej naszej łące... - powiedział, a po jego policzkach leciała niepoliczalna ilość łez.
- Taehyung, wiesz co? - mruknęłam, po czym usłyszałam dźwięk nadjeżdżającego pociągu. - Kochałam Cię.
- Co? - wyglądał na zdezorientowanego.
- To właśnie. - mruknęłam. - W końcu Ci to powiedziałam... - po moich policzkach spływały łzy, wiedziałam co sie zaraz stanie...
- Seulgi, błagam zostań. Chcę z Tobą spędzić resztę życia. - powiedział. - Kocham Cię.
- Tae... - powiedziałam z uśmiechem, po czym stanęłam na krawędzi.
- SKARBIE, NIE! - wydarł się i zerwał się w moją stronę, ale było już za późno... rzuciłam się pod pociąg... tu się urodziłam i tu umarłam...

:))

Kim Taehyung - Destroy drugs!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz