8.

559 26 49
                                    

! JESTEŚ OSOBĄ WRAŻLIWĄ - NIE CZYTAJ !

Obudziłam się z bardzo dobrym humorem, mimo że do domu wróciłam na prawdę późno. Ojczyma, wciąż nie było, więc wyszłam spokojnie. Wybrałam dzisiaj komunikacje miejską, więc całą drogę patrzyłam za okno i podziwiałam niesamowite budynki oraz obserwowałam ludzi. Gdy wysiadłam i dotarłam do szkoły poszłam od razu do sali.

- Hej Sunoo! - powiedziałam, widząc już chłopaka siedzącego w ławce.
- O hej! Co tam? - zapytał, zdjemując plecak z mojego krzesła i zajmując na nim miejsce.
- W porządku. A tam? - uśmiechnęłam się.
- Okay, ale co taka wesoła jesteś? - zaśmiał się.
- Potem Ci powiem. - i nagle zadzwonił dzwonek.

Przez całą lekcje czułam na sobie wzrok Irene, gdy się obróciłam, żeby jej pokazać, że: TAK WIDZĘ CIĘ, to uśmiechnęła się.

- Seulgi See? - zapytał nauczyciel, a ja myślałam, że się odstrzele. Ta jej durna prowokacja...
- Tak? - obróciłam się z powrotem.
- Jakiś problem? - podniósł jedną brew.
- Nie, absolutnie. - spuściłam wzrok.
- Jeszcze raz, a będę zmuszony Ci wpisać uwagę Seulgi. - pogroził mi palcem, a ja już nic nie mówiłam.

Gdy wyszłam to Sunoo poszedł do łazienki, a ja na niego czekałam pod szafkami.

- O nasza święta Seulgi. - zaśmiał się już tak dobrze znany mi głos. przewróciłam oczami, a następnie spojrzałam NA NIĄ.
- Czego chcesz? - skrzyżowałam dłonie na piersiach.
- Zapomniałaś jak się wczoraj odzywałaś kochana? - w głosie Irene było słychać pogardę co mnie mocno przytłaczało. Jedyne co teraz chciałam zrobić to chwycić żyletkę i kreślić na nadgarstkach kreski... lub być przy nim... przy Tae...
- Możesz przytoczyć? - fuknęłam, po czym poczułam jak policzek zaczyna mnie piec. Przypierdoliła mi przy wszytskich dłonią w twarz. Jedna, jedyna łza spłynęła mi po policzku, a po chwili spojrzałam na nie ze smutkiem w oczach.
- Mam nadzieję, że jej to pomogło. - Joy zaśmiała się, podeszła i starła mi łzę.
- Słyszałyśmy pewną plotkę na twój temat Seulgi. - Yeri zmrużyła oczy.
- Jaką? - oparłam się o szafkę, dopiero teraz spostrzegłam, że wszyscy się na nas patrzą.
- Ponoć się wybierasz gdzieś z Jeon Jungkook'iem, prawda? - myślałam, że Yeri zaraz wybuchnie. Miała całą czerwoną twarz ze złości, a jej głos drżał.
- Tak, to prawda.- powiedziałam.
- Jest mój. - Yeri po tych słowach uniosła dłoń, a ja zamknęłam oczy szykując się na kolejną dawkę bólu. 
- Ej, ej, ej. - usłyszałam męski głos, a gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Jeon'a trzymającego dłoń Yeri w górze. - Co Ty wyprawiasz? - zmarszczył brwi.
- Cześć skarbie! - powiedziała, a on się odsunął.
- Seulgi... - spojrzał na mnie. - Wszystko dzisiaj aktualne prawda? - posłał mi szeroki uśmiech.
- T-tak. - zająkałam się, a on podszedł bliżej.
Po chwili przytulił mnie mocno, a ja to z chęcią odwzajemniłam. Nagle oderwał się i obie dłonie położył na szafce pomiędzy moją głową i złożył krótki pocałunek na mojej szyi.
- Do zobaczenia. - powiedział na odchodne, a ja się zarumieniłam. Spojrzałam na rozwścieczoną trójcę.
- Pożałujesz tego Seulgi! - wrzasnęła Irene i odeszły. W tym samym czasie wyszedł Sunoo.
- Coś mnie ominęło? - zapytał, widząc spore zbiorowisko.
- Nie. - machnęłam ręką i pociągnęłam go w stronę sali.

Kolejne dwie lekcje były na prawdę fajne i ciekawe. Jednak poczułam, że bez tego nie wytrzymam i przeprosiłam Sunoo, a następnie poszłam do łazienki.

- Gdzie one są? - krzyknęłam przez lustrem, szukając tabletek uspokajających. - Kurwa mać! - wrzasnęłam, gdy pudełko upadło na ziemię i usłyszałam otwierane drzwi od kabiny. - Jihyu...
- Co robisz? - zapytała podwjrzliwie.
- Nic takiego. - powiedziałam, a następnie zerwałam się na ziemię, by "niezauważalnie" podnieść pudełko.
- Nie ukryjesz tego przede mną Seulgu...
Moja mama jest już od kilku lat farmaceutką. Pamiętasz? - zabrała mi pudełko z rąk. - Nadal je łykasz?
- Oddaj! - chciałam chwycić opakowanie, ale mi nie pozwoliła.
- Seulgi, co się dzieje? - zapytała zmartwiona.
- Nic. - odburknęłam.
- Czemu je nadal zażywasz? - oparła się o umywalkę żądając ode mnie wyjaśnień.
- Oddaj. - powiedziałam, ze łzami w oczach wyrywając jej pudełko. Tym razem mi się udało.
- Nie rób tego. - podniosła ręce w geście obrony, a ja się całkiem rozpłakałam.
- Przepraszam... - wyjęłam trzy kapsułki i łyknęłam wszytskie na raz.
- Seulgi... nie radzisz sobie. - stwierdziła smutno kładąc swoją dłon na moim ramieniu, odsunęłam się. Przetarłam oczy, aby wyglądać normalnie.
- Proszę Cię, zostaw mnie. - krzyknęłam, wybiegając z łazienki. Było mi cholernie przykro i głupio, że nie daję sobie pomóc.
- No nareszcie jesteś. - przewrócił oczami.
- Wybacz. - spuściłam głowę.
- Cała przerwa zleciała. - powiedział, gdy zadzwonił dzwonek. Poszliśmy powolnym krokiem do klasy.

Gdy zadzwonił dzwonek wyszliśmy na korytarz, ponieważ obiad trwał na dwóch przerwach, a my nie byliśmy jeszcze głodni to postanowiliśmy pójść na kolejnej.

- To co? - powiedział, gdy szliśmy w stronę wyjścia na szkolny dwór. Przerwa ta trwała aż 50 minut.
- Ale co co? - usiadłam na ławie przy długim drewnanym stole, które stały niedaleko boisk pod starymi dębami.
- No miałaś mi powiedzieć co dzisiaj taka wesoła jesteś. - powiedział, siadając naprzeciw.
- Ja... - teraz pytanie... mówić mu prawdę po tym jak go pocałowałam, czy skłamać i wymyśleć coś. Kochałam Sunoo, ale nie tak... traktowałam go jak przyjaciela, zatem...
- Byłam wczoraj z Taehyung'iem. Byłam przekazać mu towar, jednak był trochę podłamany i chciałam go troszkę rozweselić, dlatego spędziliśmy razem całą noc. Gotowaliśmy, oglądaliśmy... - przerwał mi, gwałtownie wstając.
- Żartujesz sobie ze mnie Seulgi? - zapytał marszcząc brwi. Wyglądał na wściekłego.
- Sunoo o co Ci... - przerwano mi po raz kolejny.
- Ojoj co to za dramy. - powiedział RM, siadając tuż obok mnie. Cała szóstka usiadła obok nas prócz Jungkook'a, którego wśród nich nie było.
- No kłóćcie się dalej. - zaśmiał się Suga, sadzając Sunoo z powrotem.
- Nie będę się z nią kłócił przy was, wy zjeby jebane. - Sunoo próbował wstać szarpiąc się.
- Siedź spokojnie. - Suga oblizał zęby.
- Nikt Ci krzywdy nie robi. - stwierdził RM.
- Jeszcze... - Jhope znów zaśmiał się głosno, a następnie spojrzał na mnie. - A Ty co nam powiesz Seulgi?
- Ja... - zaczełam, gdy nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Poznałam je niemalże od razu. - Puść mnie do cholery Jin! - próbowałam się wyrwać, gdy nagle zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Taehyung był w ogóle nie wzruszony.
- Tęskniłaś? - zapytał Jin, a mi łzy zaczęły spływać po policzkach.
- Błagam, zostaw mnie. - czułam się potwornie, chłopcy się jedynie śmiali, a Sunoo musiał na to wszytsko patrzeć.
- Dobra, puść ją już. - powiedział Jimin, a Jin się ode mnie oderwał. Spojrzałam na Sunoo przepraszającym wzrokiem.
- Nawet Cię Seulgi kurwa bronić nie próbował. - powiedział, wstając i wskazując na Taehyung'a. - I to na nim Ci kurwa zależy bardziej. - pobiegł, a ja się zalałam łzami jeszcze bardziej.
- Moment... co? - Jin spojrzał na Taehyung'a jakby miał go zaraz rozszarpać.

:))

Kim Taehyung - Destroy drugs!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz