9.

525 25 20
                                    

! JESTEŚ OSOBĄ WRAŻLIWĄ - NIE CZYTAJ !

- Nic. - wychlipałam.
- Co on kurwa powiedział? - Jin uderzył w stół, a ja się skuliłam.
- Nic. - cicho powtórzyłam.
- Jak to Ci na nim zależy? - wskazał na Taehyung'a. - Zapomniałaś już o mnie, Seulgi? O tym co nas łączy? - zapytał, na te słowa wstałam. Spojrzałam najpierw na Taehyung'a, który unikał mojego wzroku co mnie w cholerę bolało. Czułam znów to osłabienie... tą moją wewnętrzną słabość...
- Jin, już mnie i Ciebie nic nie łączy prócz samych złych i okropnych wspomień. Nie ma nas.- powiedziałam spokojnie podkreślając ostatnie słowo, a następnie biegłam ile sił w nogach w stronę wejścia.

Wydawali się być tak zszokowani moimi słowami, że dalej tam siedzieli w bezruchu, jedynie Jin stał i patrzył na miejsce, gdzie przed chwilą siedziałam. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę klasy. Cieszyło mnie to, że uczniowie coraz bardziej tolerują mój widok na korytarzach, czy to oznacza, że nie będę musiała się już chować?

Weszłam do łazienki i zamknełam się w jednej z kabin. Opuściłam klapę, a nastepnie usiadłam na sedesie. Zaczęłam grzebać w plecaku. Dopiero po chwili znalazłam swoją zgubę... paracetamol. Usiadłam chwilę w bezruchu, aby upewnić się czy na pewno nikogo nie ma. Tabletki mogłam brać zawsze, ale narkotyków nigdy nie ruszę... Gdy się upewniłam to  odkręciłam wieczko i wyrzuciłam na rekę dwie tabletki... tyle wystarczy... co ja robię ze swoim zdrowiem? Wzruszyłam ramionami, a następnie wzięłam do ust tabletki. Wyszłam z kabiny, odkręciłam kran i wzięłam kilka łyków wody. Uwielbiałam to jak tabletki przepływały przez mój organizm rozluźniając go i powodując przyjemny dreszcz. Zamknęłam oczy i jeszcze chwilę napawałam się tą chwilą. Niestety, ale to "co dobre" szybko się kończy, chwyciłam plecak i wyszłam z łazienki. Za 2 minuty miałam mieć jakąś lekcję, już szłam przez korytarz, gdy nagle...

- Seulgi See! - usłyszałam za sobą głos nauczyciela.
- Słucham. - obróciłam się, a następnie się skłoniłam. To był nauczyciel biologi.
- Jak się czujesz? - zapytał, mieszając łyżeczką, świerzo zaparzoną kawę.
- W porządku, dziękuję. - skłoniłam się po raz kolejny.
- Nie dokuczają Ci? - wskazał głowę na chłopaków, ktorzy dalej siedziali przy stole.
- Skądże. - przewróciłam oczami.
- Jasne, Seulgi. - mruknął. - Trzymaj, jesteś strasznie blada. - powiedział, a następnie podał mi dwie butelki wody.
- Dziękuję bardzo. - skłoniłam się nerwowo kilka razy.
- A teraz uciekaj do klasy. - posłał mi uśmiech, a ja poszłam. To była jedyna osoba, której dawałam sobie w jakiś sposób pomóc.

Gdy weszłam do pomieszczenia to Sunoo siedział już z kimś innym i był bardzo zajęty konwersacją. Serio? Przewróciłam oczami, a następnie zajęłam wolną ławkę. Czy na prawdę wkurzył się za to, że spędziłam noc z Taehyung'iem? To się zaczyna robić żałosne z jego strony. Moment, co teraz było...?

- Wstańcie. - usłyszeliśmy gruby głos, a mnie oblał zimny pot. Historia... - A Ty Seulgi co tak siedzisz? Przywitać się nie umiesz? - powiedział, tym swoim kpiącym tonem.
- Najmocniej przepraszam. - wstałam, a następnie się skłoniłam, a zaraz po mnie cała reszta klasy.
- Siadać. - chrząknął, a mnie przeszły ciarki. Jak ja nienawidziłam faceta. - Może kogoś zapytamy? - schowałam twarz w dłoniach, dlaczego mi to robił? - Albo się z kogoś pośmiejemy? - wszyscy zalewali się łzami śmiechu, a ja jako jedyna ze smutku.
- Nie śmieszy Cię to Seulgi? - odwróciła się w moją stronę Irene.
- Jakoś nie specjalnie. - odparłam ochrypłym głosem.
- Mnie to bardzo bawi. - Yeri zachichotała.
- Najwyraźnie mamy inne poczucie humoru. - odpowiadałam spokojnie, nie chciałam się kłócić.
- Ah tak? - Joy syknęła.
- Yhm. - przetarłam oczy.
- Seulgi? - zwrócił się w moją stronę nauczyciel.
- Tak? - podniosłam wzrok.
- Czy wiesz, że do tej szkoły uczęszczają tylko bogate dzieci? - zapytał, a cała klasa wybuchnęła śmiechem. - Zdajesz sobie z tego sprawę? - mysłałam, że ten temat się dawno skończył... zerknęłam na swoją pocoętą rękę i naciągnęłam rękaw.
- Tak. - przetarłam oczy, po raz kolejny.
- Zatem co tu robisz? - zaśmiał się.
- Ja... - zaczęłam, ale jak zwykle mi przerwano.
- Jej stara, która kradła zresztą, zginęła w wypadku, bo była pijana. Wjechała pod ciężarówkę. - zaśmiała się Joy.
- Co? Nie, tak wcale nie było. - próbowałam tłumaczyć się jak małe dziecko. Nie miałam siły przebicia... Nigdy nie słyszałam tej plotki, zaczęłam nerwowo patrzeć na wszystkich. - To kierowca był pijany, a moja mama była wspaniałą kobietą, która... - jak zwykle przerwano mi.
- Wystarczy Seulgi. - nauczyciel ledwo panował nad śmiechem.
- Błagam. - powiedziałam i zobaczyłam jak zbliża się z drewnianą, metrową linijką.
- Co się dzieje? - usłyszałam głos Sunoo.
- Patrz, będzie zabawnie. - odpowiedział mu chłopak, z którym siedział.

Zerwałam się z krzesła, krzyczałam, błagałam, żeby tego nie robił. Wszyscy w okół się tylko śmiali i dopingowali nauczycielowi. Skuliłam się w rogu sali, modliłam się, aby nie uderzył mnie w plecy czy rękę lub nogę tak mocno jak ostatnio. Po chwili poczułam jak zaczyna mnie szarpać, jak próbuje wyciągnąć mnie z tego kąta. Niestety 16-latka nie ma szans z umięśnionym, starszym mężczyzną.

- Proszę mnie zostawić! - wrzasnęłam, widziałam tylko roześmiane twarze, jedynie niektórych to nie bawiło.
- Seulgi, to nic starsznego. - odparł nauczyciel, a ja dalej próbowałam mu się wyrwać.
- Powiedziałam, żeby mnie Pan do kurwy jebanej zostawił! - wrzasnęłam, a następnie kopnęłam nauczyciela w jego klejnoty. Ten upadł na kolana, a ja wybiegłam z klasy.

Słyszałam za sobą jedynie swoje imię, ale to teraz nie było istotne. Po jakimś czasie w końcu zgubiłam osoby, które próbowały mnie zatrzymać. Wbiegłam do łazienki, padłam na podłogę zmęczona ucieczką.

- Mam tego dosyć... - powiedziałam uderzając pięścią w kafelki, a po chwili usłyszałam powiadomienie z mojego telefonu.

:))

Kim Taehyung - Destroy drugs!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz