2. Wieczór towarzyski

319 40 39
                                    

- Dziękuje Sato! - Powiedziała Uraraka, odkładając widelec i nóż. - Była pyszna. 

- Cieszę się, że ci smakowało. - Powiedział muskularny chłopak z uśmiechem. 

- Nie sądziłem, że potrafisz tak dobrze gotować. Myślałem, że twoją specjalnością są ciasta. - Pochwalił go Deku. Sato uśmiechnął się. 

- Moja mama nie zawsze miała czas coś ugotować, więc to normalne że umiem gotować. Ale masz racje, ciasta zawsze mi najlepiej wychodziły.

- To może teraz coś razem porobimy? - Zaproponował Denki. 

Wszyscy siedzieli przy stole w jadalni. Kończyli właśnie kolacje - zapiekankę z makaronu. Wszyscy byli rozluźnieni. Spędzili dzień na plaży, wygrzewając się w słońcu i pływając. 

- Na przykład? - Zapytał Todoroki. 

- W sensie, że pogramy w coś? - Zapytała Mina. 

- Tak, na przykład w butelkę lub w planszówkę. 

- Ja mam chyba szachy. - Powiedziała Momo. 

- Za dużo nas na szachy. Wziąłem karty. - Zaproponował Tokoyami. 

- Ja mam chińczyka. - Zaoferował się Deku. 

- To może weźmy karty. - Zadecydował Denki. 

Kiedy Tokoyami wyszedł, zapadła niezręczna cisza. Aizawa już poszedł spać. Pokój pół-ptaka znajdował się w wieżyczce, więc powrót zajął mu trochę czasu.  

Bakugo wstał. 

- Idę do pokoju. - Powiedział. Nikt nie próbował go zatrzymywać. 

Zaraz po jego wyjściu, do pokoju wrócił Tokoyami. 

- W co gramy? - Zapytał Denki, kasując karty. 

- Może poker? 

- Rozbierany? - Minecie aż zaświeciły się oczy. Dziewczyny (nawet te po drugiej stronie stołu) odsunęły się od niego z obrzydzeniem. 

- To może w wojnę? 

- A zna ktoś grę na 20 osób? - Zapytała Momo. 

- To może zagrajmy w tą butelkę? - Zapytała Mina.

- W sumie, to czemu nie? - Odpowiedział jej Kirishima. Poszedł do kuchni, a wrócił z pustą butelką po coli. Położył ją na środku stołu. - To ja kręcę pierwszy. 

Wypadło na Minę. Kirishima kazał jej stanąć na głowie, co chętnie zrobiła. 

- Teraz ja kręcę! - Powiedziała z entuzjazmem. Wypadło na Urarakę. 

- Pytanie czy wyzwanie? - Zapytała różowa. Ochaco chwilę się zastanowiła. Wiedziała, ze Mina lubi dawać niedyskretne pytania. Z drugiej strony, jej wyzwania też mogę być niezbyt ciekawe. Ale trzeba wybrać mniejsze zło.

- Pytanie.

- Kogo najbardziej lubisz? W naszej klasie. - Ochaco musiała się chwilę zastanowić. 

- Nie umiem wybrać jednej osoby. Byłby to Deku lub Tsuyu. Teraz ja kręcę. 

Wypadła Momo. 

- Daj mi pytanie. - Zadecydowała. 

- Jeślibyś miała wyrzucić z klasy jedną osobę, kogo byś wybrała? 

- Minetę. - Powiedziała bez zastanowienia dziewczyna. 

Gra tak dalej się ciągnęła, aż do dość później nocy. Wtedy Kirishima zaproponował jeszcze opowiadanie strasznych historii, ale wszyscy byli na tyle zmęczeni, że zdecydowali się iść spać.

Izuku przebrał się szybko i położył do łóżka. Zamknął oczy. Wydawało mu się, że coś słyszy. 

Drewniana posadzka lekko skrzypiała. Po chwili dźwięk przybrał na sile i zniknął. 

Pewnie ktoś czegoś zapomniał i teraz się wrócił, pomyślał Izuku. Przewrócił się na drugi bok i naciągnął wyżej kołdrę. Po chwili już twardo spał. 

Tymczasem postać poszła do kuchni i wzięła pewien przedmiot. Poszła z nim na górę. Skierowała się do drugich drzwi od schodów. Położyła rękę na klamce i ostrożnie ją nacisnęła, tak by robić najmniej hałasu. 

Tam, nie zapalając światła, skierowała się do łóżka. Leżała tam skulona postać. Kołdrę miała naciągniętą na głowę, przez co na pierwszy rzut oka nie dało się rozpoznać kto to jest. 

Włamywacz uniósł wysoko rękę, po czym gwałtownym ruchem opuścił ją. Błysnął metal. Postać na łóżku nie ruszała się. Biała pościel zaczęła zabarwiać się na czerwono. 

Morderca ostrożnie wyszedł, starając się nic nie dotykać. Zamknął drzwi i wrócił do kuchni. Tam ściągnął rękawiczki które miał na sobie i włożył je do plastikowego woreczka. Planował później się ich pozbyć. Włożył dla pewności ręce pod kran. Wziął także broń i zaczął ją dokładnie czyścić. 

Po usunięciu śladów, wytarł nóż i umieścił go z powrotem w szufladzie. Spędził jeszcze chwilę na dolnym piętrze. Potem wrócił na górę do swojego pokoju, gdzie położył się z powrotem do łóżka, zupełnie jakby nic się nie stało. 

Następnego dnia Urarakę obudził krzyk. 

Instynkt, wypracowany przez miesiące szkolenia bohaterskiego zadziałał. Natychmiastowo wyskoczyła z łóżka i pobiegła w stronę głosu. 

Zobaczyła Tsuyu, stojącą w oszołomieniu przed jednym z pokoi. Koło niej stał Iida. Obydwoje mieli ten sam wyraz twarzy - niedowierzanie i strach. Dziewczyna zrozumiała, że musiało stać się coś okropnego. 

- My... my chcieliśmy go tylko zaprosić na śniadanie, kum. - Wyjąkała zszokowana żabka. 

Ochaco zatrzymała się przed drzwiami. Musiała zasłonić usta dłonią. 

Zaplamiona na czerwono pościel i ciało na łóżku nie pozostawiało złudzeń co się stało. 


Kto jest pierwszą ofiarą?


Doceńcie moje dobre serce. Ten rozdział i poprzedni są dość krótkie, więc dodaje ten dzisiaj. 

752 słowa. 

Zdrajca UAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz