3. Pierwsza ofiara

331 37 109
                                    

Uraraka stała zszokowana przed drzwiami do pokoju. 

- Co się stało? - Zapytał Izuku, przybiegając do niej. - Słyszałam krzyk, wszystko w porządku?

Uraraka nie odpowiedziała mu jednak. 

- O matko... - Wyszeptał Izuku. Poszedł o kilka kroków do przodu. Doszedł ostrożnie do łóżka. 

- Halo? Panie Aizawa? - Zapytał niepewnie. Szarpnął mężczyzna za ramię. 

Ciało, które wcześniej leżało na boku, przewaliło się na plecy. Deku przełknął ślinę. Klatka piersiowa jego nauczyciela nie poruszała się. W brzuchu miał olbrzymią, kilkucentymetrową ranę. Leżał na olbrzymiej plamie krwi. Przypominała ona czerwony kwiat, rozpościerający się na prześcieradle. 

Włosy mężczyzny leżały roztrzepane na poduszce. Oczy miał zamknięte. Usta były lekko rozwarte. 

Izuku wycofał się. Usłyszał kolejne krzyki. Zdał sobie sprawę, że praktycznie cała klasa zebrała się przed pokojem ich nauczyciela. 

- Nie dotykajcie niczego! - Zarządziła Momo. - Izuku, ty się wycofaj! Zostańcie tutaj, ja idę zadzwonić po policję! 

Zgodnie z radą dziewczyny, Deku wyszedł z pokoju. Stanął na progu. Zdał sobie sprawę, że ma ręce całe w krwi. 

Krwi Aizawy. Jego nauczyciela. 

Dopiero wtedy do niego doszło, że jego nauczyciel, osoba która przez tyle czasu go szkoliła, ochraniała jego klasę przed złoczyńcami... Nie żyje. Aizawa został zamordowany. 

Izuku z oczu pociekły łzy. 

- Nie ma zasięgu! - Wykrzyknęła lekko spanikowana Momo. Nie ma zasięgu? Kogo to obchodzi. Aizawa został... 

Zamordowany. A morderca musi być w pobliżu. 

Nie ma zasięgu, więc nie ma jak zadzwonić na policje. Najbliższe miasto jest całe kilometry stąd. Dojście tam zajęłoby za dużo czasu. 

- Chyba widziałem telefon stacjonarny na dole. - Powiedział Todoroki. Wyłącznie jego wyraz twarzy pozostał opanowany. Momo zbiegła ze schodów. 

- Nie ma sygnału! - Krzyknęła coraz bardziej spanikowana dziewczyna. Klasie zaczął udzielać się jej nerwowy nastrój. 

- Spokojnie! - Wykrzyknął Iida. Wyglądało na to, że udało mu się otrząsnąć. - Jesteśmy uczniami UA, przyszłymi bohaterami! Musimy wykorzystać, to czego się nauczyliśmy! 

Klasa spojrzała na niego. Izuku poczuł niezakłamany podziw do swojego przyjaciela. Najlepiej sobie radził w ewakuacjach. 

- Niech wszyscy, nie dotykając niczego, wyjdą z budynku! Zbierzmy się na plaży! 

Zgodnie z rozkazem, wszyscy wyszli. Zebrali się przed pensjonatem. Dopiero niedawno wzeszło słońce, ale nadal było dość chłodno. Uraraka objęła się ramionami. Zdała sobie sprawę, że nadal jest w piżamie - krótkich spodenkach i koszulce. Stopy miała bose. Na ramionach wyszła jej gęsia skórka. 

- Przede wszystkim, nie panikujcie! - Zawołał Iida, stojąc przed klasą. 

- Ktoś zabił Aizawę. - Wymamrotał Izuku. - Ale przecież drzwi były zamknięte... 

Niestety, tą ostatnią kwestie powiedział na głos. Kilka osób koło niego to usłyszało. 

- Czyli mordercą jest jeden z nas? - Zapytała głośno Mina. 

- Całą noc spałem! - Wykrzyknął Denki. 

- Spokojnie, nie ma dowodów, że to ktoś z nas! - Iida próbował uratować sytuacje. Jednak nikt mu nie wierzył. Wręcz przeciwnie, zaczęli się rozglądać po sobie, jakby mogli samym wzrokiem rozpoznać mordercę. 

Zdrajca UAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz