Obudził cię dźwięk budzika. Nie chciało ci się go wyłączyć wiec rzuciłaś poduszką by się skurwiel wyłączył, ale, że rzucałaś na ślepo trafiłaś w Tamakiego, który stał w drzwiach.
- Kurwa czemu to jeszcze dzwoni?- powiedziałaś podnosząc się- Ou... Ja w ciebie rzuciłam? Cholerka... Przepraszam
- Nic nie szkodzi... Co chcesz na śniadanie? - spytał
- Sobota dzisiaj? - spytałaś
- Tak, a czemu pytasz?
- Ja idę dalej spać kuźwa - powiedziałaś po czym przykryłaś się kołdrą
* Mogłam nie kupować budzika... W telefonie jest to bym ustawiła od poniedziałku do piątku, a tak to kurwa budzenie o 6 w sobotę... To nie ludzkie *
- T/i! - krzykneła Hado obok twojego ucha
Wystraszyłaś się, że aż spadłaś z łóżka.
- Hado kurwa pojebało cię?! Jest 6 rano w SOBOTĘ i mnie budzisz?! - krzyknełaś
* Trzy godziny snu to niezdrowe *
- Po pierwsze jest 5, po drugie zawsze marnujesz czas w sobotę i się lenisz... Czas to zmienić! Kończymy w tym roku UA, a ty ani razu nie trenowałaś- powiedziała Hado grzebiąc ci w szafie niczym z Narnii- Dzisiaj trenujesz ze mną, za tydzień z Tamakim, a za dwa tygodnie z Mirio! Jeszcze leżysz? Wstawaj! - powiedziała rzucając ci ciuchy w twarz
* Trzymajcie mnie z tą kobietą *
- Nie chce mi się i daj mi spokój- powiedziałaś wracając na łóżko
- T/i proszę cię... Bo użyje tajnej broni - powiedziała z chytrym uśmieszkiem
- A kurwa spróbuj - powiedziałaś tworząc kij - podejdziesz, dostaniesz - do dałaś celując końcem w Hado
Po około sekundzie poczułaś macki owijające się wokół twojej tali.
* Ta-ma-kurwa-ki... I ty przeciw mnie? *
~Time skip ~
- Hado po jaką cholerę mnie zaprowadziłaś pod wodospad? Na jebanym końcu miasta o 6 nad ranem?!
Nie odpowiedziała ci tylko podeszła do wody i włożyła do niej rękę.
- Uu~ Lodowata- powiedziała do siebie Hado
* O nie... FUCK *
Zaczełaś powoli robić kroki do tyłu, po czym zaczełaś spierdalać jak najdalej się da. Jednak Hado to przewidziała. Przed tobą wyskoczył z huj wie skąd Mirio.
- Hej t/i! - krzyknął ci przed twarzą
- AAAAA- krzyknełaś, a raczej wydarłaś
- T/i wracaj mi tutaj! - krzykneła Nejire
* Ja tam nie chce włazić... Nie chce *
- Nie- odpowiedziałaś
Odwróciłaś głowę w lewo i zobaczyłaś drogę przez las. Najpierw chciałaś uciec do lasu, ale sobie przypomniałaś jeden mały fakt. Ty nienawidzisz biegać, a Nejire o tym doskonale wie. Jednak ona nie jest też na tyle głupia, by wysłać cię do lodowatej wody, zbyt się martwi o ciebie, a po takiej kąpieli najprawdopodobniej byś się przeziębiła.
- Sprytne Nejire... Ale się nie na biorę- powiedziałaś podchodząc do Hado- Wiesz, że nienawidzę biegać,wiec wymyśliłaś kąpiel w lodowatej wodzie lecz ty się zbyt martwisz o mnie i też nie jesteś aż takim debilem, by wysyłać mnie do niej... Wiec przewidziałaś, że będę się starała uciec... Heh sprytne ci powiem - powiedziałaś z podziwem na twarzy