Wtorek 5:48
Obudził cię dziwny dźwięk w kuchni. Postanowiłaś to sprawdzić. Był to twój chłopak. Robił śniadanie. Klasyczne, szybkie do zrobienia tosty. Wpadłaś na głupi pomysł, podejścia swojego chłopaka od tyłu i wystraszyć go. Jak postanowiłaś tak zrobiłaś.
- AAA - krzyknął Tamaki - Nie strasz mnie tak!
- Przepraszam, ale było to silniejsze ode mnie - powiedziałaś z uśmiechem na twarzy
- Przeprosiny nie przyjęte - powiedział odwracając się na pięcie
- He?! - zdziwiłaś się - Oh, przepraszam naprawdę, nie chciałam! Wybacz mi proszę, zrobię wszystko!
- Wszystko powiadasz?- powiedział
Kiwnełaś energicznie głową na tak. Wiedziałaś, że będziesz tego żałować, ale trudno się mówi i płynie się dalej. Czekałaś co chłopak powie byś zrobiła. On tylko pokazał palcem na policzek. Mrugnełaś kilka razy.
- O co mu chodzi? - pomyślałaś - Oh, buziaka!
Bez dłuższego czekania dałaś kilka buziaków w policzek swojego ukochanego. Czekałaś na reakcję. Jak można było się spodziewać chłopak był zarumieniony i to bardzo. Zaśmialaś się.
- Nigdy mi się ten widok nie znudzi - pomyślałaś
- Czy wybaczysz mi teraz? - spytałaś
- Yhm... - odpowiedział
- I następnym razem jak będziesz chciał całusa to powiedz, a nie bawisz się w takie podchody
- Ś- śniadanie... - powiedział dając ci talerz z tostami
- Dziękuje - powiedziałaś po czym dałaś całusa w policzek
Usiadlaś przy stole i zaczęłaś jeść swoje śniadanie. Było pyszne, ale co się dziwić to tosty ich się nie da spierdolić.
Wtorek 7:34
Siedziałaś na łóżku u siebie w pokoju. Myślałaś nad tą wiadomością do dyrektora. Jak ją przyjęli? Wysłała się w ogóle? Odrzucą ją? Zaczną mówić bym była poważna i nie robiła więcej takich żartów? Usłyszałaś dźwięk przychodzącego powiadomienia. Szybko chwyciłaś telefon.
- To od dyrektora!
Przeczytałaś wiadomość od Nezu. Była długa jak cholera, ale przeczytałaś. Było mu przykro, że postanowiłaś odejść w ostatnim roku, ale przyjmuje to do wiadomości, prosił też byś oddała mundurek i życzył powodzenia w dalszym życiu.
- Myślałam, że będzie gorzej - westchnełaś z ulgą
- Co mogło być gorzej? - spytał znajomy ci głos
Wystraszyłaś się, że przywitalaś się z podłogą.
- Wow, ja wiem, że jestem zniewalający lecz bez przesady - powiedział podając ci dłoń
- Co ty tu robisz? Nie masz pracy przypadkiem?- zapytałaś podnosząc się z podłogi z pomocą Marka
- A Blitzø miał robotę niedaleko, więc pomyślałem, że będzie to łatwe przedostanie się do świata żywych - odparł pełny dumy z swojego planu