Rozdział 4

1.5K 100 52
                                    

Obudziłaś się w małym pokoju. Było tam tylko krzesło, na którym siedziałaś związana.

*no to zajebiście..... Jestem przywiązana do krzesła, nie mogę się ruszyć i jeszcze mnie szyja boli *

Nagle do pokoju weszła dziewczyna w dwóch koczkach.

- O obudziłaś się- powiedziała

- Ta... Chociaż nie wygodne to krzesło trochę- powiedziałaś

- Mówiłam im żeby dali poduszkę to odmówili- powiedziała radośnie dziewczyna

- Jak się nazywasz? Jak mogę wiedzieć

- Mów mi Toga

- Miło mi- odparłaś

- A ty? Jak masz na imię? - spytała Toga

Już chciałaś powiedzieć nowej "koleżance"
swoje imię lecz ktoś wszedł do pokoju, w którym rozmawiałaś z Togą.

- Toga co ci mówiłem o rozmawianiu z porwaną? - spytał

- ..... Że mam być miła- odpowiedziała radośnie dziewczyna

- Nie eh- odparł załany ktoś

- Em przepraszam nie chce przeszkadzać, ale po co mnie porwaliście? - zapytałaś

- A jak myślisz? - spytał

- Tak tylko zgaduje, ale obstawiam, że porwaliście mnie, dlatego, że mam niesamowite zdolności albo quirk albo chcecie mieć zakładnika - stwierdziłaś

- Zgadałaś- opowiedział ci

*aha kurna dużo mi to mówi dałam trzy przykłady .... Czyli mają trzy powody... Kurwa jaki ze mnie debil*

*oo kuurwa teraz się skapnełam, że typo ma rękę na ryju pfff ..... Lepiej twarzy się nie da zakryć . .... Muszę się stąd wyrwać tylko jak? Hm...... Mogę zrobić coś ostrego i rozciąć linę *

- Chodź Toga musimy jeszcze coś załatwić- powiedział

- Okej- powiedziała radośnie Toga

Mężczyzna z Togą opuścili pokój, a ty nasłuchiwałaś ich kroki.

*dobra są daleko mogę zrobić nóż*

Zaczęłaś tworzyć przyrząd do ucieczki, gdy skończyłaś zabrałaś się za rozcinanie liny.

*dobra jestem wolna to teraz trzeba wyjść*

Po cichu podeszłaś do drzwi i delikatnie je uchyliłaś. Jak upewniłaś się, że nikogo nie ma wyszłaś na korytarz. Upewniłaś się znowu czy jest pusto. Było więc poszłaś w lewo i znalazłaś jakieś drzwi przez, które było widać światło dzienne.

*nie no albo ten budynek ma łatwy rozkład albo ja mam farta *

Sprawdziłaś czy drzwi są otwarte. Niestety zamknięte.

*kurwa mać *

Zaczełaś tworzyć klucze, o dziwo pasowały. Otworzyłaś wielkie wrota niebios
i wydostałaś się na zewnątrz.

*łatwo było.... Coś za łatwo*

Wyjełaś telefon z kieszeni i zobaczyłaś 10 nieodebranych połączeń od Hado.

*ooo kurwa ale mnie opierdoli, że nie odbierałam*

Oddaliłaś się swobodnym krokiem od drzwi przez, które wyszłaś z budynku.

Po około 20 minutach spacerku doszłaś do domu. Nacisnełaś na klamkę od drzwi.... Były otwarte.

*okeeeej? Zamykałam przecież jak wychodziłam.... Czyli albo Hado wbiła mi na chatę bo ma klucz spod donicy alboo ktoś się włamał i próbuje mnie okraść...... Dobra dzwonie do Hado *

Tamaki x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz