Rodzinne Więzy [Diluc x Reader]

2.1K 64 270
                                    

One-shot dla Anonimek506

Stałaś przed bramą do Mondstadt. Uśmiechnęłaś się do siebie.

- Pora iść - stwierdziłaś i ruszyłaś przez bramę po drodze, witając się ze strażnikami jej pilnującymi.

Po jej przekroczeniu stanęłaś, rozglądając się. Mondstadt było piękne. Teraz tylko znaleźć osobę, której szukasz. Rozejrzałaś się za kimś kto mógłby ci pomóc. W końcu podeszłaś do małej dziewczynki w różowej sukience, która stała obok kwiatów.

- Przepraszam - odezwałaś się.

- Tak? - zaczepiona uśmiechnęła się wesoło.

- Potrzebuję pomocy.

- Słucham uważnie.

- Wiesz może gdzie znajdę moją starszą siostrę? Pracuje w kościele i ma na imię Rozaria.

- Rozaria to twoja siostra? - spytała zdziwiona dziewczynka.

- No tak, coś nie tak?

- Nie, nie, wszystko w porządku tylko się trochę zdziwiłam. Nie wiedziałam, że Rozaria ma siostrę.

- Spokojnie, rozumiem, raczej często, jeśli w ogóle to ona o mnie nie mówi.

- Cóż, możesz poszukać w tawernie.

- Tawernie? A gdzie to?

- O tam - wskazała ręką na lewo.

- Dobrze, dziękuję.

- Nie ma sprawy.

- Miłego dnia.

- I nawzajem.

Odeszłaś od kwiaciarki i ruszyłaś w stronę przez nią wskazaną. Doszłaś do niewielkiego budynku wokół, którego porozstawiano stoliki.

Jak to nie jest tawerna to ja nie wiem - pomyślałaś i weszłaś do środka.

Od razu uderzył cię zapach alkoholu i panująca tu atmosfera, więc szybko zaczęłaś rozglądać się za poszukiwaną osobą.

- Szukasz kogoś? - usłyszałaś, więc przestraszona spojrzałaś w stronę źródła głosu. Za ladą stał mężczyzna o czerwonych włosach. To on się odezwał.

- W sumie to tak. Szukam mojej siostry, Rozarii. Widziałeś ją może?

- Tak, była tu wcześniej razem z Kaeyą, ale już poszli.

- Niech to.

- To może chcesz się napić?

Popatrzyłaś na niego sceptycznie.

- Po pierwsze: nie mam pieniędzy, po drugie: nie piję alkoholu.

- Po pierwsze: to na koszt firmy, pomagam zagubionym wędrowcom, po drugie: mam też sok jabłkowy.

Zasmiałaś się na jego komentarz.

- W takim razie niech będzie - zgodziłaś się i usiadłaś przy barze.

Po momencie nieznajomy wręczył ci szklankę z sokiem.

- Ale to ja pewno sok? Nie wkręcasz mnie?

- Tak, to tylko sok, spróbuj.

Spojrzałaś na niego potem na sok i wzięłaś niewielki łyk.

- Sok jabłkowy.

- A nie mówiłem?

- No mówiłeś.

- Czekaj.

One Shots | Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz