Kłamca [Scaramouche x Reader]

2K 67 400
                                    

One-shot dla tsumuki_chan

Szłaś spokojnie przez las, gdy usłyszałaś coś na kształt uderzenia pioruna jednak o wiele cichszego.

Powoli podeszłaś do linii drzew i wyjrzałaś zza nich ostrożnie. Na środku niewielkiej polanki stał chłopak. Ciemne włosy i fikuśny kapelusz. W ręce trzymał błyskawicę.

Otworzyłaś szeroko oczy, pojmując, że nieznajomy posiada wizję. Sama bardzo byś chciała takową władać, jednak nigdy się jej nie doczekałaś.

- Kim jesteś i czemu się chowasz? - usłyszałaś. Podświadomie wiedziałaś, że mówił do ciebie lecz nawet nie drgnęłaś. - Spokojnie, nie gryzę.

Przełknęłaś ślinę i powoli wychynęłaś z kryjówki.

- Ładnie to tak szpiegować ludzi? - spytał, patrząc na ciebie kątem oka.

- Wcale cię nie szpiegowałam.

- Ach, tak? To co robiłaś w krzakach?

- Musiałam do WC.

Chłopak ewidentnie wyglądał jakby wolał nie wiedzieć, więc posłałaś mu wesoły uśmiech. Ten natomiast wrócił do bawienia się wizją.

- Masz wizję - odważyłaś się odezwać.

- A no mam.

- Niesamowite.

- Z tego wnioskuję, że ty swojej nie posiadasz.

Podkręciłaś przecząco głową.

- Więc chodź - powiedział, obracając się w twoją stronę i wyciągając ręce przed siebie.

Niepewnie spojrzałaś to na niego to na błyskawicę. Może i to było głupie, ale podeszłaś bliżej zauroczona widokiem wizji chłopaka.

- Daj ręce - poprosił, więc je wyciągnęłaś i chwilę potem już dotykałaś fioletowej energii.

Była taka przyjemna. Jakby utkana z jedwabiu.

- To takie piękne - powiedziałaś, a on w odpowiedzi posłał ci tylko uśmiech.

Nagle nieznajomy zacisnął pięść i piorun zniknął. Popatrzyłaś na niego zdziwiona.

- Muszę iść, My Lady - skłonił ci się w pas i najzwyczajniej w świecie odszedł.

Uniosłaś dłoń do pożegnania i otworzyłaś usta jednak nie wydobył się z nich żaden dźwięk.

♦♦♦

Miałaś za zadanie dostarczyć jedzenie do Wangshu Inn, gdy nagle ni stąd ni z owąd przed tobą pojawiła się cała zgraja Slime'ów.

Wiedziałaś, że nie są bardzo groźne, ale dla ciebie jako osoby, która nawet miecza prosto utrzymać nie potrafi to nie robiło żadnej różnicy.

Zaczęłaś cofać się do tyłu przez co wpadłaś do wody. Nie chcąc się utopić zrzuciłaś z siebie plecak z dostawą i wyszłaś na ląd, by zaraz poczuć uderzenie. Chłód owiał całe twoje ciało, a ty znów wylądowałaś w wodzie. Wynurzyłaś się przerażona.

Wtedy też coś jasnego trzasnęło w ziemię przez co byłaś zmuszona odwrócić wzrok.

- Mam nadzieję, że nic ci się nie stało, My Lady - chwilę później usłyszałaś znajomy głos, więc otworzyłaś oczy. Przed sobą ujrzałaś tamtego chłopaka od Electro z dłonią wyciągniętą w twoją stronę. Bez wahania przyjęłaś ją i zostałaś wyciągnięta z nieprzyjemnie lodowatej cieczy.

Chciałaś stanąć, niestety najwyraźniej to właśnie cryo slime ci przyłożył, bo twoje nogi były całe pokryte lodem co skutkowało upadkiem. A raczej powinno nim skutkować, jednak twój wybawiciel i teraz cię uratował, łapiąc i siadając razem z tobą na ziemi.

- Za jakiś czas samo minie - wyjaśnił, wskazując na twoje nogi. Ty w odpowiedzi tylko pokiwałaś głową, gdyż głos uwiązł ci w gardle przez zbytnią bliskość nieznajomego. A co nazywałaś zbytnią bliskością? A to, że siedziałaś dosłownie na nim przytulona do jego klatki piersiowej. Chciałaś powiedzieć, że to trochę niestosowne. Problem leżał w tym, że tego nie zrobiłaś. - Chyba się nie przedstawiłem.

Kolejne kiwnięcie.

- Jestem Scaramouche, a ty, My Lady, jak masz na imię?

- [T.I.] - odparłaś niepewnie, nie wiedząc czy możesz zaufać swojemu głosowi.

- Ślicznie.

W tym momencie dziękowałaś wszystkim bóstwom za to, że nie potrafisz się rumienić, bo w innym wypadku wyglądałabyś jak burak albo przynajmniej dorodny pomidor.

Siedzieliście tak do momentu, gdy znów nie mogłaś chodzić. Wtedy ten pomógł ci wstać i zaczęliście się żegnać. Kiedy już chciałaś iść on złapał cię, obrócił wokół twojej własnej osi i pocałował krótko.

- Miłego dnia, My Lady - rzucił, odchodząc.

- Bezpośredni - uznałaś, nie wiedząc czy powinnaś się śmiać czy może raczej schować w jakiejś norze.

Przez następne tygodnie spotykaliście się, a wasza relacja kwitła, jak to w myślach miałaś zwyczaj ujmować.

Dzisiaj postanowiłaś zrobić chłopakowi niespodziankę. Podsłuchałaś jego rozmowę, więc wiedziałaś gdzie możesz go znaleźć.

Zbliżyłaś się, jednak słysząc jego głos stanęłaś.

- Znajdźcie ją! Ani ja ani żaden inny Harbinger nie będziemy czekać wiecznie!

- Harbinger? Jesteś Fatui? - spytałaś, wychodząc zza drzew.

Scaramouche przestraszony spojrzał w twoją stronę.

- [T.I.], co ty tu robisz?

- Ciebie mogłabym spytać o to samo, ale w sumie to nie muszę. Chyba nawet nie chcę wiedzieć - powiedziałaś, podnosząc głos i rzucając spojrzenie na, klęczącą postać w typowym dla tej organizacji ubraniu.

Aż cię zemdliło od patrzenia na to i po prostu uciekłaś. Zawsze byłaś tchórzem, a to, to po prostu przerosło twoje najgorsze wyobrażenia.

- [T.I.], proszę, pozwól mi się wytłumaczyć - błagał Harbinger, który najwyraźniej za tobą pobiegł.

- Nie! Oszukałeś mnie!

- Nieprawda. Po prostu nie powiedziałem całej prawdy.

Chłopak zbliżył się za bardzo, więc skorzystałaś z okazji i wyjęłaś mu nóż zza paska, mierząc w niego.

- Nie zbliżaj się!

- Proszę cię, skarbie, odłóż to. Tylko zrobisz sobie krzywdę.

- Okłamałeś mnie!

- Nieprawda.

- Cały czas kłamiesz!

Cofałaś się coraz bardziej. Nagle twoje plecy spotkały się ze skałą. Scaramouche niebezpieczne się zbliżał, aż stanął przed tobą.

- Proszę.

- Zostaw mnie!

Zamachnęłaś się, jednak on złapał nóż. Zaczęliście się szarpać, gdy nagle poczułaś ból w brzuchu. Fatui cofnął się przerażony, a ty spojrzałaś w dół. Okazało się, że to nóż wylądował wbity w twoje ciało. Popatrzyłaś na chłopaka. W jego oczach zobaczyłaś żal, niedowierzanie, ból, strach i... Nic więcej. Nie zobaczyłaś miłości, ani grama, a może byłaś już zbyt zamroczona bólem, który sparaliżował twoje ciało. Sama nie wiedziałaś.

- Kłamca... - tylko tyle zdołałaś z siebie wykrztusić.

Nagle jakby odcięli ci zasilanie. Wszystko zaczęło znikać. Od obrazu po dźwięk i zapachy. Już nawet nie czułaś tego jak twarda była ziemia, na którą upadłaś. Po prostu otulił cię mrok.

Chyba mam tendencję do zabijania Reader.

One Shots | Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz