One-shot dla piramiedamierz
Szłaś właśnie na spotkanie ze swoim starszym bratem, Kaeyą. Powiedział, że musi z tobą pilnie porozmawiać. Bałaś się. Zazwyczaj kiedy tak mówił to znaczyło, że dowiedział się, że znów coś nabroiłaś i postanowił postawić cię do pionu. Wkurzała cię jego nadopiekuńczość. Uważałaś, iż twój wiek nie ma większego znaczenia i na pewno sobie poradzisz w razie potrzeby, jednak on był uparty jak wkurzony silme.
Miałaś tylko nadzieję, że nie dowiedział się o twoich potajemnych lekcjach z Ventim, który po twoich długich namowach postanowił uczyć cię walki, choć jak on to mówił: sam nie jest w tym mistrzem, nie to co Kaeya. Tylko, że Kaeya nie zamierzał cię uczyć. Jego zdaniem powinnaś siedzieć na tyłku i szyć ubranka dla lalek.
Z tego też powodu, gdy dostałaś wizję postanowiłaś to przed nim ukryć. Dobrze wiedziałaś jaka byłaby reakcja. Uznałby, że możesz sobie zrobić krzywdę i zaczął zabraniać kolejnych rzeczy, a ty tak kochałaś przygody, zwłaszcza, gdy mogłaś w ich trakcie wykorzystywać moc Anemo.
Zestresowana podskoczyłaś do klamki, otwierając drzwi, przez które niepewnie weszłaś.
- Hej, braciszku, jak się masz? - spytałaś najsłodszym głosikiem na jaki było cię stać.
- Siadaj, [T.I.], musimy porozmawiać - powiedział poważnie.
Przełknęłaś ślinę, ale wykonałaś jego polecenie.
- Coś się stało?
- A żebyś wiedziała, że się stało.
O nie, to już koniec. Teraz odbierze mi wizję i zamknie jak księżniczkę w wieży. Zostanę tam do końca życia, nigdy nie znajdę miłości i... - twój potok czarnych i jakże dramatycznych myśli przerwał głos kapitana.
- Słyszałem od Diluca, że opuściłaś wczoraj sama miasto.
Popatrzyłaś na niego jak na idiotę.
- A więc to o to chodzi - powiedziałaś spokojnie, czując ulgę, rozlewającą się po twoim ciele.
- Jak możesz mówić to tak spokojnie!? Mogło ci się coś stać!
- Ale nie stało.
Starszy chłopak westchnął.
- Czego ty tam szukałaś, w ogóle?
- Ja... - zacięłaś się. No przecież nie mogłaś powiedzieć, że trenowałaś z Rosarią. Dlaczego z nią, skoro to Venti miał cię uczyć? A to dlatego, że słabo radziłaś sobie z łukiem. - Zbierałam kwiatki.
- Siostrzyczko. Następnym razem poproś kogoś, żeby z tobą poszedł.
- Dobrze, zrobię tak - zacisnęłaś wściekła zęby.
- Cieszę się. Możesz iść. Wieczorem zjemy razem kolację, dobrze?
Pokiwałaś głową z fałszywym uśmiechem na ustach i opuściłaś gabinet. Po drodze do wyjścia minęłaś Lisę, jednak na jej pytanie co się stało warknęłaś tylko, że to nie jej sprawa i niech lepiej zajmie się kurzami w bibliotece. Następnie wyszłaś.
Popatrzyłaś na słońce. Było w zenicie. Miałaś jeszcze pół dnia na wymyślenie jakiś ściem, które sprzedaż bratu przy kolacji, więc skierowałaś się do wyjścia z miasta, jednak w połowie drogi przystanęłaś, zdając sobie sprawę, że przecież nikt nie może cię zobaczyć.
Postanowiłaś zabawić się w ninję, ale kiedy uznałaś, że chodzenie po dachach jest jeszcze bardziej podejrzane po prostu opuściłaś Mondstadt bocznym wyjściem, kiedy nikt nie patrzył.
![](https://img.wattpad.com/cover/264647360-288-k780705.jpg)
CZYTASZ
One Shots | Genshin impact
ФанфикBędą się tutaj pojawiać One-shoty z gry podanej w tytule, bo czemu nie ;) |Zamówienia otwarte|