4. Opętany Mark Cz. 2

802 23 26
                                    

Witajcie przepraszam, że tak długo czekaliście ale starałam się by ta część była jeszcze lepsza niż wszystkie inne. Mam nadzieję, że mi się udało i życzę wam miłego czytania tego syfu 😄

Jeśli będę musiała to będę nawet walczyć z samym Markiem, byleby ocalić swojego najlepszego przyjaciela...

- K-Kim jesteś i czemu siedzisz w Marku..- - spytałam, starając nie pokazać po sobie, że się boję
- Tego dowiesz się kiedy indziej~ Na dziś chyba wystarczy wam emocji.. Zobaczymy się niebawem słodziaki~ - uśmiechnął się w stronę Jude-a i Axela, po czym wszedł spowrotem w ciało Marka. Próbowałam zrozumieć co się stało w tym momencie, ale nie potrafiłam. Nie rozumiałam co się właśnie odwaliło. Podbiegłam do Marka, by sprawdzić czy wszystko z nim jest ok, mimo iż była dalej możliwość, że nie jest sobą.
- Co się dzieje.. Gdzie ja jestem? - powiedział Mark. Kamień spadł mi z serca, gdy to usłyszałam bo miałam pewność że to nie to coś. - I czemu ja siedzę między Axelem a Jude-m? - zauważyłam przerażenie i BARDZO duży rumieniec na twarzy mojego przyjaciela. Postanowiłam go zbytnio nie martwić i przez chwilę myślałam jaki temat wymijający byłby najlepszy...

Ostatecznie pierwsze co mi przyszło do głowy to:
- To nieistotne w tym momencie.., Mark musimy iść, drużyna czeka na swojego kapitana - z trudem udało mi się wiarygodnie uśmiechnąć. Mark o dziwo nie dopytywał o nic więcej, poprawił tylko swoje ubrania, przeprosił chłopaków za to, że na nich siedział i wyszedł. To było dziwne i do niego trochę niepodobne ale możliwe, że z jego perspektywy zrobiłabym tak samo. Chłopacy wstali, ubrali się lub zapinali rzeczy, które rozpiął lub zdjął im Mark (ŹLE MI SIĘ DZIEJE W GŁOWIE X'DDD). Jude i Axel podziękowali mi za pomoc i w chwilę potem wyszli a ja zostałam sama z myślą: Kim było to coś i czego chce od Marka...-

Pov. Axel
- "Czuje się źle z sytuacją, która stała się w tej sali... Mam wrażenie, że to w jakiś sposób moja wina- I kim był ten typ?" - te myśli ciągle krążyły w mojej głowie. Próbowałem pozbyć się ich ale nie mogłem.. Zastanawiało mnie najbardziej kim była ta postać i dlaczego jest akurat w Marku.. - "Wolałbym by to coś było we mnie a nie w nim... Jest za słodki by tak cierpieć.." - pomyślałem, a w chwilę potem zacząłem się rumienić ze swoich słów. Dopiero głos mojego przyjaciela Jude-a, wyrwał mnie z rozmyślań.
- Ej Axel, wszystko ok..? - spytał mnie Jude, który chyba jeszcze nie otrząsnął się z szoku.
- Taaa... Po prostu nad czymś myślałem- powiedziałem, lekko się rumieniąc, po czym poprawiłem swoje włosy.
- Ten typ... Jak myślisz, kim on jest? - spytał Jude, który wyglądał na dosyć zamyślonego i zatroskanego. W końcu Mark jest dla niego prawie jak młodszy brat.
- Nie wiem ale musimy być ostrożni.. Wydaje mi się, że Mark nawet nie wie co się z nim właśnie stało, więc unikanie go to głupi pomysł..- - odpowiedziałem mojemu przyjacielowi, a on przytaknął do moich słów. Musieliśmy wymyślić coś, by pomóc Markowi ale nawet nie wiedzieliśmy z czym tak do końca mamy do czynienia. Jedno było pewne: musimy uważać na Marka i nie prowokować go w żaden sposób.

Pov. Mark
W drodze na boisko, próbowałem ogarnąć co się stało w sali ale niewiele pamiętałem. Pamiętałem tylko, że jęknąłem jak Axel miał nogę na moim... EKHEM, a potem film mi się odciął. Jakby jakaś czarna mgła blokowała moją pamięć. Chciałem sobie przypomnieć co się tam działo ale nie potrafiłem.
- "Co ja tam odjaniepawliłem? I czemu Sylvia miała taki dziwny uśmiech? Jakby się bała.. mnie- Mam nadzieję, że wkrótce się dowiem co się tam zadziało.." - pomyślałem i udałem się szybszym krokiem na boisko.

TIME SKIP, PO TRENINGU
Ten dzień był naprawdę dziwny.. Najpierw Axel chciał pogadać, chociaż potem nie wiedział o czym, potem ta sytuacja z Jude-m i Axelem, której nie mogę pojąć umysłowo a teraz jak próbuje porozmawiać z chłopakami to czuje minimalny strach w rozmowie z nimi. CO JA ODWALIŁEM, ŻE NIE CHCĄ ZE MNĄ GADAĆ!? Już miałem iść do domu, smutny i zrezygnowany gdy nagle podszedł do mnie Eric. Chyba zobaczył, że coś mnie trapi bo zaczął rozmowę:
- Ej Mark, wszystko ok? - spytał mnie z troską w oczach.
- Tak, Eric.. Po prostu jestem zmęczony trochę.. - powiedziałem, bo nie chciałem wtajemniczać go w to co się stało w sali. Sam do końca nie wiedziałem.
- Rozumiem, to ić do domu Mark i się porządnie wyśpij. Pamiętaj, że za tydzień umówiliśmy się z Liceum Mechatroników na grę, więc musimy być wypoczęci i obmyśleć strategie na ten mecz - uśmiechnął się, a ja mimowolnie odwzajemniłem gest.
- Pamiętam, coś się wymyśli, nie martw się ^^, pa Eric.
- Pa Mark - powiedział, po czym lekko mnie przytulił i poszedł w kierunku swojego domu. Ja natomiast zacząłem pakować swoje rzeczy, gdy nagle zauważyłem, że Axel i Jude rozmawiają o czymś. Ogólnie nie jestem aż taki ciekawski, ale po sytuacji w sali, jakoś bardzo chciałem wiedzieć o czym gadają. Zauważyłem, że gdzieś idą, więc wziąłem wszystkie swoje rzeczy i cicho poszedłem za chłopakami. Uznałem, że w ten sposób może czegoś więcej się dowiem.

♡Miłość nie wybiera♡ - Mark x Axel (i nie tylko?)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz