8

1.4K 55 179
                                    

Przebudziłam się, kiedy poczułam oddech na mojej szyi.

- Wody. - wymamrotał Szczepan wprost do mojego ucha.

- A co ja służącą jestem? - zaśmiałam się.

Wygramoliłam się z jego uścisku i obróciłam w jego stronę, gdyż wcześniej leżałam do niego plecami.

Zatopiłam się w jego oczach.
Jego rozczochrane włosy, lekki zarost...

- Proszę. - wyjąkał.

- No dobra, przyniosę ci.

Podniosłam się i szybkim krokiem udałam się do kuchni. Nalałam do szklanki wody i wzięłam jakieś tabletki na ból głowy, które na pewno mu pomogą.

- Proszę. - powiedziałam, podając mu to o co prosił oraz tabletki.

- Dziękuje, jesteś...

- No już, łykaj te tabletki. - przerwałam mu.

— —

Przygotowałam dla nas na śniadanie jajecznicę oraz tosty.

Postawiłam przed Szczepanem, który siedział przy wyspie kuchennej, talerz z jego porcją, a obok niego - porcję dla mnie.

Usiadłam obok Krzysia, rzuciłam do niego szybkie ,,smacznego" i zaczęłam jeść wcześniej przygotowane śniadanie.

- Smacznego. - powiedział chłopak z pełną buzią, na co się zaśmiałam.

— —

- Czujesz się już lepiej? - zapytałam, stojąc w kuchni i robiąc wodę z cytryną, miętą i lodem do dzbanka.

- Tak, dzięki twoim tabletkom. - uśmiechnął się. - Martwisz się?

- Po prostu pytam. - rzuciłam z obojętnym wyrazem twarzy.

- Słodko.

- Jasne. - przewróciłam oczami. - Jutro przyjeżdża moja przyjaciółka z Poznania. Chciałabym jej coś kupić, przejedziemy się do galerii?

- Spoko, możemy jechać.

- Super, dziękuję ci bardzo Krzysiek. - uśmiechnęłam się do chłopaka.

- A na ile zostaje? - zapytał.

- Mam nadzieję, że na dłuższy czas. - westchnęłam. - Bardzo za nią tęsknię, byłoby najlepiej, gdyby się do mnie wprowadziła.

- To twoja najlepsza przyjaciółka?

- I jedyna. - posmutniałam.

- Na pewno zostanie na długo. - zapewnił mnie. - Mogę napić się już tej wody?

- Oczywiście, już ci nalewam. - zaśmiałam się pod nosem. - Proszę. - powiedziałam, podając mu napełnioną szklankę.

- Dzięki. - uśmiechnął się słodko. - To jak, możemy zbierać się na zakupy?

- Mój Boże, pierwszy raz słyszę od chłopaka, że chce iść na zakupy. - zaśmiałam się. - Nie wierzę...

- Robię to tylko ze względu na ciebie Lula. - posłał w moją stronę swój czarujący uśmiech.

- Miło. - zaczerwieniłam się trochę.

- Wiem. - puścił do mnie oczko.

- Dobra to możemy już wychodzić.

— —

Uber zawiózł nas do Złotych Tarasów.

Miałam w planach kupić dla mnie i Leny takie same bluzy lub koszulki.

ZAWSZE | 33SZCZEPAN | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz