Przebudziłam się, kiedy poczułam oddech na mojej szyi.
- Wody. - wymamrotał Szczepan wprost do mojego ucha.
- A co ja służącą jestem? - zaśmiałam się.
Wygramoliłam się z jego uścisku i obróciłam w jego stronę, gdyż wcześniej leżałam do niego plecami.
Zatopiłam się w jego oczach.
Jego rozczochrane włosy, lekki zarost...- Proszę. - wyjąkał.
- No dobra, przyniosę ci.
Podniosłam się i szybkim krokiem udałam się do kuchni. Nalałam do szklanki wody i wzięłam jakieś tabletki na ból głowy, które na pewno mu pomogą.
- Proszę. - powiedziałam, podając mu to o co prosił oraz tabletki.
- Dziękuje, jesteś...
- No już, łykaj te tabletki. - przerwałam mu.
— —
Przygotowałam dla nas na śniadanie jajecznicę oraz tosty.
Postawiłam przed Szczepanem, który siedział przy wyspie kuchennej, talerz z jego porcją, a obok niego - porcję dla mnie.
Usiadłam obok Krzysia, rzuciłam do niego szybkie ,,smacznego" i zaczęłam jeść wcześniej przygotowane śniadanie.
- Smacznego. - powiedział chłopak z pełną buzią, na co się zaśmiałam.
— —
- Czujesz się już lepiej? - zapytałam, stojąc w kuchni i robiąc wodę z cytryną, miętą i lodem do dzbanka.
- Tak, dzięki twoim tabletkom. - uśmiechnął się. - Martwisz się?
- Po prostu pytam. - rzuciłam z obojętnym wyrazem twarzy.
- Słodko.
- Jasne. - przewróciłam oczami. - Jutro przyjeżdża moja przyjaciółka z Poznania. Chciałabym jej coś kupić, przejedziemy się do galerii?
- Spoko, możemy jechać.
- Super, dziękuję ci bardzo Krzysiek. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- A na ile zostaje? - zapytał.
- Mam nadzieję, że na dłuższy czas. - westchnęłam. - Bardzo za nią tęsknię, byłoby najlepiej, gdyby się do mnie wprowadziła.
- To twoja najlepsza przyjaciółka?
- I jedyna. - posmutniałam.
- Na pewno zostanie na długo. - zapewnił mnie. - Mogę napić się już tej wody?
- Oczywiście, już ci nalewam. - zaśmiałam się pod nosem. - Proszę. - powiedziałam, podając mu napełnioną szklankę.
- Dzięki. - uśmiechnął się słodko. - To jak, możemy zbierać się na zakupy?
- Mój Boże, pierwszy raz słyszę od chłopaka, że chce iść na zakupy. - zaśmiałam się. - Nie wierzę...
- Robię to tylko ze względu na ciebie Lula. - posłał w moją stronę swój czarujący uśmiech.
- Miło. - zaczerwieniłam się trochę.
- Wiem. - puścił do mnie oczko.
- Dobra to możemy już wychodzić.
— —
Uber zawiózł nas do Złotych Tarasów.
Miałam w planach kupić dla mnie i Leny takie same bluzy lub koszulki.
CZYTASZ
ZAWSZE | 33SZCZEPAN |
Fanfiction''- będę przy tobie zawsze. - zawsze? - zawsze, rozumiesz? - teraz juz tak."