Noc minęła strasznie szybko. Chyba przez to, że położyłam się strasznie późno spać i również przez to, że po godzinie 9 rano zadzwonił dzwonek do drzwi.
Niechętnie wstałam i udałam się do drzwi.
Przed ich otworzeniem związałam włosy w niechlujnego koka, żeby chociaż trochę mniej wyglądać jak menel.- Hej. - powiedział dosyć przystojny blondyn. Zdziwiłam się strasznie. Skąd on się tutaj w ogóle wziął? - Masz może pożyczyć zapasowe baterie? Właśnie podłączyłem telewizor i muszę sprawdzić czy działa, a nie za bardzo mam teraz czas iść do sklepu.
- O hhej. Jasne, wejdź. Przepraszam za mój wygląd, przed chwilą wstałam. - powiedziałam na co nieznajomy się zaśmiał. Wpuściłam chłopaka do mieszkania. - Gdzieś miałam zapasowe, zaraz ci dam.
- W ogóle jestem głupi. - zaśmiał się. - Pewnie obudziłem cię i nawet nie przedstawiłem się. Jestem Aleks.
- Oj tam, przestań. - machnęłam ręką. - Miło mi, Łucja. Wprowadziłeś się tutaj?
- Tak. Więc jesteśmy sąsiadami.
- Na to wygląda.
- Mieszkasz tutaj sama?
- Tak, a ty mieszkasz sam?
- Tak. Znaczy nie. Mam pieska.
- O, bardzo fajnie. - powiedziałam podając mu baterie. - Proszę.
- Dziękuję. - posłał mi uśmiech. - Może spotkamy się później i poznamy się jakoś bliżej?
- Tak, możemy. Tylko, że jest teraz u mnie moja przyjaciółka z Poznania i...
- Jasne, rozumiem. Jak będziesz miała chwilkę czasu to daj znać, a jakoś się zgadamy. - przerwał mi. - Jeszcze raz dziękuję.
- Spoko, nie ma problemu.
- To do zobaczenia.
- Narazie.
Chłopak uśmiechnął się i opuścił moje mieszkanie. Wróciłam do salonu i rzuciłam się na kanapę. W sumie mogłabym iść dalej spać, jednak szkoda marnować taki piękny dzień.
Podniosłam się z kanapy i udałam do łazienki, gdzie wykonałam moją poranną rutynę.
Po cichu weszłam do sypialni, z której wzięłam czyste ubrania.Lena jeszcze spała i wydaje mi się, że jeszcze długo pośpi. Przyniosłam jej tabletki i szklankę wody, którą postawiłam na małym stoliku obok łóżka.
Ubrałam się i zrobiłam sobie jajecznicę oraz tosty. Zjadłam moje śniadanie przy przeglądaniu Instagrama. Ogarnęłam kuchnię, wzięłam okulary przeciwsłoneczne, słuchawki i wyszłam na balkon. Położyłam się na leżaku z okularami na nosie. Po chwili do moich uszu zaczęły dochodzić pierwsze dźwięki muzyki.
Nie trwało to długo, gdyż ktoś wyrwał mi słuchawki z uszu. Tym kimś była Lena.
- Halo, halo. - krzyknęła z uśmiechem na twarzy. - Jest coś do jedzenia?
- Widzę, że jesteś pełna energii i gotowa do działania. - zaśmiałam się. - Kacyk jest?
- Jest, ale tylko trochę. To jak, jest coś do żarcia? - powiedziała i poszła do kuchni, a ja poszłam w jej ślady.
- Nie ma, ale mogę coś zrobić.
- Okej, byłoby super. Ja lecę się wykąpać, 20 minut i jestem.
Dziewczyna szybkim krokiem wybiegła z kuchni, a ja zabrałam się za przygotowanie dla niej śniadania. Zrobiłam jej to samo co sobie, czyli jajecznicę i tosty.
CZYTASZ
ZAWSZE | 33SZCZEPAN |
Hayran Kurgu''- będę przy tobie zawsze. - zawsze? - zawsze, rozumiesz? - teraz juz tak."