4

1.5K 47 108
                                    


Zerwałam się z kanapy, kiedy usłyszałam dźwięk domofonu. Zerknęłam na telefon, godzina 7:15, japierdole...

Jak można ,,być na nogach" już tak wcześnie? Wiedziałam, że panowie przyjadą z meblami rano, ale że o tej już godzinie?

Podeszłam do domofonu i otworzyłam panom drzwi do klatki. Szybko pobiegłam się przebrać. Założyłam jakieś krótkie, dresowe spodenki i luźną koszulkę z krótkim rękawem. Dwie minuty później znalazłam się w łazience i umyłam zęby, najszybciej jak potrafiłam. Wzięłam jeszcze szczotkę i rozczesałam włosy, które związałam w kucyk.

Kiedy ogarnęłam się, idealnie rozbrzmiał się dźwięk dzwonka do mojego mieszkania.
To było jedyne 5 minut, w którym zdążyłam mniej więcej zrobić moją poranną rutynę. Nigdy więcej...

Wpuściłam panów do środka. Najpierw przynieśli kanapę, później łóżko i mniejsze meble, a później szafę. Oczywiście wszystko trzeba było złożyć, no i poskręcać. Panowie wzięli się do roboty, a ja siedząc w kuchni, odpaliłam laptopa i przeglądałam strony z ubraniami. W między czasie zrobiłam wodę z cytryną i miętą oraz kostkami lodu i zaniosłam ją panom, którzy aktualnie byli zajęci skręcaniem szafy. Natomiast sobie przygotowałam kanapki z sałatą, żółtym serem i szynką, pomidorem oraz świeżym ogórkiem.

Wydawało mi się, że panowie są już tutaj wieki. Zerknęłam na godzinę, było chwilę po 13.
Już dawno temu zjadłam moje śniadanie i wybrałam sporo ubrań, które zamówiłam. Udało mi się również upolować na promocji zasłony, kilka mniejszych poduszek na kanapę, dwa duże koce i jakieś ozdoby.

Dostałam też sms'a od Szczepana, z którego bardzo się ucieszyłam.

Dosłownie minutę później usłyszałam dźwięk domofonu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dosłownie minutę później usłyszałam dźwięk domofonu. Pobiegłam otworzyć Krzyśkowi drzwi do klatki. Chwilę później chłopak znalazł się w moim mieszkaniu.

- Heej, co tam? - zapytał i przytulił mnie na przywitanie.

- No hejka, w sumie okej. - odwzajemniłam jego gest. - A co u ciebie?

- Bardzo spoko. - odpowiedział. - Widzę, że masz już nową kanapę, z tej może nie spadniesz. - oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

- Chcesz coś do picia? - zapytałam, kiedy znaleźliśmy się w kuchni.

- No w sumie może być woda. - powiedział.

***

Cały czas rozmawialiśmy o głupotach i co chwile się śmialiśmy. Chłopak miał duże poczucie humoru. Dogadywaliśmy się na każdym kroku, ciesze się, że poznałam kogoś takiego. Myślałam, że będzie tutaj inaczej, jednak los mi sprzyja.

Jako, że kanapa stała już na swoim miejscu, tamta była już wyniesiona, a panowie skręcili szafkę pod telewizor, postanowiliśmy go podłączyć. Poszło nam to bardzo sprawnie, bo niecałe 10 minut później, w mieszkaniu rozbrzmiewała się jakaś składanka nut SBM.

ZAWSZE | 33SZCZEPAN | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz