15

837 37 48
                                    




Dwa tygodnie później


Od tygodnia mieszkam u Krzysia.

Ze względu na to, że moja matka pojawiła się i jednym spotkaniem zaczęła powoli walić moje życie, nie mogłam pozwolić, żeby runęło ono do końca. Nie teraz, kiedy zaczęło się układać.

Nie myślałam nad tym, co będzie dalej. Działałam pod wpływem emocji i słuchałam co podpowiadało mi serce. Co ciekawe, podpowiedziało mi, żebym przystała na propozycję Krzysia. Dlatego tak właśnie zrobiłam.

W niecałe 3 dni wszystkie moje ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy znalazły się w mieszkaniu mojego chłopaka.

Tak, chłopaka.

Nie wiem czemu stało się to dopiero teraz, skoro od pierwszego spotkania z nim, poczułam coś do niego. Zdecydowanie bałam się. Przeprowadzka do własnego mieszkania, ciągłe powracające wspomnienia o mało przyjemnych wydarzeniach z przeszłości, sprawiały, że chyba mało myślałam o moich sprawach sercowych. Oczywiste jest to, że gdzieś tam rozmyślałam nad tym, jednak chyba nie na tyle poważnie, aby myśleć, że mogę związać się z kimś takim jak Krzysiek.

Krzysiek.
Krzysztof Szczepański.
Mój Krzysiu.
Moje schronienie.
Moja ucieczka od problemów.
Moje bezpieczeństwo.
Moje wszystko.

Wiem, że może wydawać się, że mówię zdecydowanie za wielkie rzeczy o Nim na ten moment.
Jednak ja wiem, że moje uczucia nie zmienią się co do Niego, nigdy.

Nie znamy się zbyt długo, jednak ja czuje jakbyśmy znali się od zawsze.

Mimo tego, co przyniesie nam los, przyszłość, czas, obiecaliśmy sobie, że będziemy przy sobie bez względu na wszystko.

Ufam mu. Wiem, że i On ufa mi.

Niczego więcej nie potrzebuje.
On mi wystarczy.
Tylko On.

Co do mojego mieszkania, w planach jest jego sprzedaż.

Totalnie nie mam siły żyć z myślą, że moja matka wie gdzie mieszkam i w każdej chwili znowu może zapukać do moich drzwi. Na obecny czas Krzysiek i tak nie wypuści mnie od siebie, jednak muszę czegoś poszukać. Czegoś większego.

Czegoś dla nas obojga.

Chcę wiązać moją przyszłość z osobą, którą kocham.

Z osobą, która kocha mnie.

Oboje chcemy mieć siebie w naszych życiach.
Zawsze i wszędzie.
Mimo wszystko.

W niedalekiej przyszłości musimy ogarnąć jakieś większe mieszkanie, bo z biegiem czasu dla nas obojga, mieszkanie Krzysia będzie zdecydowanie za małe. Wszędzie potykamy się o moje rzeczy, które walają się po podłodze, bo jest ich tak dużo.

***

- Hej piękna. - słyszę szept Krzysia, a później czuje jego usta na moich.

- Hej piękny. - otwieram oczy i widzę jak się uśmiecha, więc składam czuły pocałunek na jego ustach. - Która godzina?

- 9:34. - odpowiada po tym, jak spojrzał na swojego IPhone'a. - Zrobiłem śniadanie, które musimy szybko zjeść, bo na 11 musimy być w pewnym miejscu. - patrzy mi prosto w oczy, widzę jak się błyszczą, posyła mi uśmiech. - No już, raz dwa.

- Co ty znowu wymyśliłeś Krzysiek? - pytam, jednak w odpowiedzi otrzymuję tylko cichy śmiech i wzruszenie ramionami. - Oh, okej, czyli się nie dowiem.

Całuję przelotnie chłopaka, wychodzę spod ciepłej kołdry i idę do łazienki. Myję zęby, ubieram się i lekko maluję. Szybko jemy śniadanie, wychodzimy z mieszkania i chwilę po 10 wsiadamy do Ubera, który wiezie nas na drugi koniec Warszawy.

Dokładnie o 10:50 stajemy przed nowoczesnym blokiem.

Jest on bardzo ładny, widać, że został niedawno wybudowany.

Znowu chcę zacząć wypytywać chłopaka o to, co wymyślił, jednak powstrzymuję się od tego, gdyż z bloku wychodzi kobieta, która zmierza w naszą stronę. Jest elegancko ubrana, włosy ma spięte w niskiego koka, ma coś zaciśnięte w lewej dłoni, a pod pachą trzyma teczkę.

- Pan Szczepański, prawda? - pyta, kiedy zatrzymuje się obok nas.

- We własnej osobie. - Krzysiek szczerze uśmiecha się do kobiety i podaje jej rękę. - To moja dziewczyna, Łucja.

- Bardzo mi miło. - wyciąga dłoń w moją stronę, którą od razu ściskam. - Jestem Anna Mazurkiewicz, agentka nieruchomości.

O cholera.
Matko kochana, Krzysiek.
Nie wierzę.

Nim zdążę cokolwiek odpowiedzieć kobieta wysuwa w naszym kierunku dłoń, na której leżą klucze.

To znaczy tylko jedno.

- Oto klucze do państwa mieszkania.


------------------------------------------------

Nie będę Was przepraszała, bo aż wstyd.

Nie pisałam, bo totalnie nie miałam do tego głowy, jednak dzisiaj ogarnęłam się i w końcu udało mi się coś napisać.

Taki mały prezent ze względu na Nowy Rok :p

Damn, ja się chyba zatrzymałam na 2020, a nawet i jeszcze wcześniejXDD

Fun fact:
Za 16 dni osiągam wiek, w którym za 2 lata skończę 18 lat :O

Wyższa matematyka, i knowXDDDD
Obliczcie sobie więc: ile lat będę miała i kiedy ;P

Dużo ciepła, zdrowia, spełnienia marzeń i wszystkiego najwspanialszego w Nowym Roku 2022 :))

Kocham i cały czas o Was pamiętam!!

Trzymajcie się, x
💋💋💋

ZAWSZE | 33SZCZEPAN | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz