Nie wiem dlaczego poczułam dosyć dużą ilość zimnej wody na swojej twarzy. Skrzywiłam się i przetarłam dłońmi twarz. Otworzyłam oczy i wszystko było już jasne.Nade mną stała uśmiechająca się Lena z już pustą szklanką. Widząc moją minę roześmiała się, a ja poszłam w jej ślady.
- Pobudka! - krzyknęła. - Zrobiłam śniadanie, ubieraj się i chodź.
- Oh wow, jestem zaskoczona. - posłałam jej uśmiech czując cudowny zapach chyba gofrów, który wydobywał się z kuchni.
- No wiesz, mam dzisiaj jakiś dobry humor.
- Po wczorajszej randce z Tadziem? Jak tak, to zdecydowanie częściej musicie razem wychodzić.
- Bardzo śmieszne. - oburzyła się. - To jak, idziesz?
- Umyję zęby i jestem. - odpowiedziałam, a dziewczyna tylko przytaknęła i udała się w stronę kuchni.
Niezwlekając wstałam i poszłam do łazienki umyć zęby.
Chwilę później znalazłam się w kuchni, a moim oczom ukazała się wyspa kuchenna, na której była cała sterta gofrów, a obok nich stał słoik z truskawkowym i pożeczkowym dżemem, stała również nutella oraz talerz z masą pokrojonych już owoców.
- I my to wszystko same mamy zjeść? - zaśmiałam się.
- W sumie to nie. Zaprosiłam chłopaków na śniadanie.
- Serio? - posłałam jej pełne zdziwienia spojrzenie, na co dziewczyna przytaknęła, kiwając głową. - To już wiem dlaczego to wszystko tak ładnie wygląda.
- No wiesz co, jak możesz. - zaśmiała się z udawanym oburzeniem.
Usłyszałyśmy dzwonek, a ja zamarłam. Dopiero teraz zorientowałam się jak wyglądam. Nierozczesane i niezwiązane włosy, ubrana w zadużą koszulkę i spodenki. Zwariuję, oni nie mogą mnie zobaczyć w takim stanie.
- Kurwa Lena, zobacz jak ja wyglądam. - zdenerwowałam się. - Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej, że przychodzą.
- Zapomniałam...
Dziewczyna zaczęła mówić, jednak nie słuchałam jej, gdyż wybiegłam z kuchni. Najszybciej jak potrafiłam i o mało nie znajdując się na podłodze, pobiegłam do sypialni i zaczęłam szukać ubrań. Słyszałam, że chłopcy są już w mieszkaniu, więc wzięłam to, co wpadło mi w ręce, czyli biały top i beżowe krótkie spodenki. Ubrałam się i pobiegłam do łazienki, gdzie rozczesałam włosy i związałam je kucyka. Szybko zrobiłam brwi i pomalowałam rzęsy. Wylałam na siebie sporo perfum i dosłownie chwilę później znalazłam się w salonie, gdyż tam znajdowali się wszyscy.
- Hej wszystkim. - powiedziałam.
- Hej Lula. - powiedział Michał i przytulił mnie. - Jak tam ze Szczepanem? - szepnął mi do ucha, a ja od razu odsunęłam się od niego i skarciłam go wzrokiem.
- Hej Michał. Nic, a co tam?
Chłopak nic nie odpowiedział, tylko się zaśmiał. Podeszłam do Franka i również go przytuliłam, tak samo z Tadkiem.
Na samym końcu podeszłam do Krzyśka. Był ubrany w bluzę, którą ostatnio mu kupiłam. Serio było mu w niej do twarzy.
Reszta osób oznajmiła, że są bardzo głodni i chcą już jeść, więc udali się do kuchni, przez co sami zostaliśmy w salonie.
- Hej Łucja, ślicznie wyglądasz. - zmniejszył odległość między nami i zamknął mnie w uścisku, dzięki temu nie zobaczył moich zaczerwienionych policzków.
CZYTASZ
ZAWSZE | 33SZCZEPAN |
Fanfiction''- będę przy tobie zawsze. - zawsze? - zawsze, rozumiesz? - teraz juz tak."