Siedziałam na kanapie jak w jakimś transie. Wokół była cisza, a ja słyszałam tylko swoje nierówne oddechy i szybkie bicie mojego serca.Wylałam masę łez, przez co moje oczy były już spuchnięte i bardzo mnie piekły. Miałam wrażenie, że nie mam już czym płakać, jednak myliłam się, bo łzy cały czas spływały po moich policzkach.
Z tego transu wyrwało mnie głośne i natarczywe pukanie do drzwi.
Z ledwością podniosłam się i otworzyłam drzwi.
Nie patrzyłam na nic, tylko od razu mocno wtuliłam się w Krzysia i ponownie rozpłakałam się jak małe dziecko.POV. Szczepan
Kiedy zadzwoniła do mnie Łucja, okropnie się przestraszyłem.
Nie wiedziałem o co chodzi i co się stało, ale wiedziałem jedno.
Musiałem przy niej się znaleźć i przy niej być.Nie patrząc na nic, wsiadłem w ubera i pojechałem prosto do niej.
Po 15 minutach byłem już na miejscu. Drzwi do bloku były otwarte, więc najszybciej jak potrafiłem, wbiegłem do windy i pojechałem na ostatnie piętro.Kiedy w końcu dotarłem przed drzwi do mieszkania dziewczyny, zacząłem głośno dobijać się do niej. Kiedy czekałem, aż mi otworzy, czułem się okropnie.
A może coś jej się stało? Co jak się spóźniłem?
Cholera, niech otwiera te drzwi,bo chce ją w końcu zobaczyć.
Po tej myśli, usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Poczułem lekką ulgę, ale kiedy drzwi otworzyły się i zobaczyłem Łucję, ogromny kamień spadł mi z serca.
Dziewczyna z miejsca wpadła w moje ramiona. Płakała. Objąłem ją najmocniej, jak tylko potrafiłem.
Tak bardzo płakała, a ja tak bardzo chciałem, żeby nie wylewała już łez.
Przed tym, jak przytuliła się do mnie, dostrzegłem jak źle wyglądała. Jej oczy były okropnie spuchnięte, a po dosyć czerwonych policzkach spływał tusz z jej rzęs. Wyglądała źle, bo nie uśmiechała się. Nie było opcji, żebym dostrzegł na jej twarzy uśmiech. Mogłem dostrzec jedynie łzy. Mogłem też odczytać z jej oczu okropny ból i smutek.
- Chodź, usiądziemy. Dobrze? - powiedziałem i nie puszczając dziewczyny, zamknąłem drzwi i przekręciłem je na klucz.
Łucja cały czas szlochała pod nosem. Było mi jej tak strasznie szkoda. Co jej się do cholery przytrafiło?
- Okej. - powiedziała cicho i oderwała się ode mnie.
Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Dziewczyna nic się nie odzywała, więc postanowiłem przerwać ciszę.
- Łucja, co się stało? - dziewczyna spojrzała na mnie, a w jej oczach znowu pojawiły się łzy, jednak nadal nic się nie odezwała. - Hej, chodź tutaj. - powiedziałem i rozłożyłem ręce, w których po chwili znalazła się dziewczyna. Znowu płakała.
- Dziękuje ci. - odezwała się, mocząc coraz mocniej moją koszulkę. - Tak bardzo ci dziękuje Krzysiek. - dodała ciszej, przez co teraz moje oczy się zaszkliły.
- Nie dziękuj. Jestem tutaj przy tobie, rozumiesz? - przytuliłem ją mocniej.
- Tak. Rozumiem. - wtuliła się we mnie bardziej. - Moja matka.
- Co? - nie zrozumiałem jej totalnie. - Moja matka. Ona... ona wróciła. - bardzo płakała, aż się cała trzęsła. - Była tutaj. Kurwa przyszła do mnie.
CZYTASZ
ZAWSZE | 33SZCZEPAN |
Fanfiction''- będę przy tobie zawsze. - zawsze? - zawsze, rozumiesz? - teraz juz tak."