Był normalny dzień weszłam do szkoły i wszystko zaczęło się normalnie. Lekcje jak zawsze były nudne. Rozmowy ze znajomymi ciągły się w nieskończoność. Lecz wszystko się zmieniło.
Była czwarta lekcja. Geografia. Jakby ktoś się zapytał dlaczego nie lubię geografii, to mam już odpowiedź.
Kiedy cała klasa weszła do sali i zajęła swoje miejsca. Jednak nie pasowała mi jedna rzecz, albowiem Agata usiadła obok mnie. Byłam naprawdę zaskoczona, i nie wiedziałam co powiedzieć. Widząc moje zdenerwowanie złapała mnie za rękę, było to najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek mogła zrobić. W pierwszej klasie mnie całuje i wyznaje swoje uczucia a teraz nagle, po siedmiu latach nic nie mówi siada ze mną w ławce i łapie za rękę. W ilu procentach to zachowanie ma sens?
Od razu wyciągnęłam rękę z jej uścisku. Ona zarumieniła się ale się nie odezwała.
- Mogę pożyczyć ołówek? - zapytała szybko i niewyraźnie, przerywając niezręczną ciszę.
- Przecież masz swój. - zauważyłam w jej piórniku ołówek. Więc dlaczego mnie o niego poprosiła.
- Czyli zamierzasz udawać teraz, że nic między nami się nie wydarzyło?! - wykrzyczała pół szeptem
- O co ci chodzi? - zapytałam, nie będąc pewna tego co powiedziała.
- No nie pamiętasz?! - rzuciła mi z oburzeniem. - Siedem lat temu powiedziałam ci, że cię kocham. Odpowiedziałaś mi tym samym. Całowaliśmy się. Nagle po tym przestałaś się do mnie odzywać?! Co ja ci takiego zrobiłam?!
- Chciałabym ci przypomnieć, że to ty z dnia na dzień przestałaś się do mnie odzywać. - spokojnie jej odpowiedziałam.
- Wiesz co pierdol się! - tym razem wykrzyczała na cała klasę, i później z niej wyszła. Zostawiając mnie w osłupieniu. Nie miałam pojęcia co się działo. Chyba nikt nie miał.
CZYTASZ
„Koleżanki" z klasy
Historia CortaIdk co pisze ale będzie zajebiste *DYSTANS* JAK KTOŚ TO PRZECZYTA TO SIE CHYBA POPLACZE