Przed chwilą skończyła się kolejna lekcja, moja ostatnia. Wyszła już ze szkoły i zobaczyłam na podjeździe Martę za kierownicą i Agatę na miejscu pasażera w jakimś aucie. Bardzo mnie to zdziwiło, ale była jeszcze dziwniejsza rzecz. Agata wyszła z auta i podeszła do mnie, byłam poniekąd przerażona.
-Zośka, wsiadaj do auta, jedziesz z nami. - powiedziała.
-Nigdzie nie jadę. - odparłam oburzona.
-Jedziesz, nie gadaj. - złapała mnie pod ręką i zaczęła ciągnąć do auta. Próbowałam się wyrwać i uciec, ale ona przecież była wyższa o dwie głowy i silniejsza.
Wsiadłam do auta i odjechaliśmy z parkingu, wszyscy na nas dziwnie patrzyli.-Dobra młoda - zaczęła Marta. - nie chcemy cię porwać. Nie jesteś nam w ogóle potrzebna.
-Stwierdziłyśmy, że nie jesteś taka zła. - oznajmiła Agata.
-Postanowiłyśmy być miłe, dlatego zabieramy cię na lody. - dokończyła Marta.
Byłam bardzo zaskoczona, bo niby skąd taka zmiana. Ale zgodziłam się, jaki 6-cio latek by się nie zgodził? Jak byłyśmy w połowie drogi przypomniała sobie, że przecież one są w 3-ciej gimnazjum, jakim cudem mają prawo jazdy?! Z wielkim przerażeniem postanowiłam je zapytać.
-A tak w ogóle, macie prawo jazdy? - zapytałam bardzo cicho z nadzieją, że nie usłyszą.
CZYTASZ
„Koleżanki" z klasy
Storie breviIdk co pisze ale będzie zajebiste *DYSTANS* JAK KTOŚ TO PRZECZYTA TO SIE CHYBA POPLACZE