Rozdział 12

393 28 2
                                    

Pov. Stark

Siedzieliśmy wspólnie w salonie, oglądając film. Powiem szczerze, że niezbyt ciekawy, Thor wybierał... - to wiele wyjaśnia. Nagle odezwała się Nat.

- Ej wiecie co? Tak pomyślałam, że może...

- Wow Natasha... ty potrafisz myśleć - powiedział prześmiesznie Clint, lecz szybko jego radość została przerwana przez poduszkę na jego twarzy.

- No mów dalej - żachnął Steve.

- Może by tak iść teraz do szkoły i poustawiać stoły na jutrzejszy konkurs... będzie mniej roboty na jutro - odparła Nat.

Przez myśl mi przeszło, aby udawać, że śpię. Do końca miałem nadzieje, że akurat to mnie ominie.

- Niezły pomysł w takim razie lecimy za 10 min... ty też Stark - oznajmił Steve, patrząc na moją zgrymasiałą twarz.

Gdy już dotarliśmy pod bramę szkoły, weszliśmy do środka i zaczęliśmy dzielić się klasami.

- To co ? Nasza trójka bierze klasy z prawej strony a reszta... - nie zdążyła dokończyć, ponieważ Thor jej przerwał.

- Wy też to słyszycie ? - spytał.

- O czym ty mówisz ? Przecież tu nikogo nie ma- powiedziałem zirytowany z powodu samego pobytu tutaj.

- Chodźcie - poszedł w głąb szkoły. Nie mieliśmy innego wyjścia jak ruszyć za nim.

Krocząc przez korytarze, rzeczywiście było słychać czyjś głos i to nie byle jaki.

Z chwilą, gdy stanęliśmy przed szklanymi drzwiami prowadzącymi na salę gimnastyczną, ujrzeliśmy Florę, stojącą pośrodku kołyszącą się do swojego śpiewu. Spojrzeliśmy szybko po sobie nawzajem i weszliśmy do środka, siadając na trybuny. Mogłem śmiało stwierdzić, że śpiewa bardzo dobrze, a nawet wspaniale, zdecydowanie miała talent.

Po dłużej chwili usłyszeliśmy nawoływanie sztucznej inteligencji. Zdziwiłem się, gdyż nigdy nie sprzedawałem prototypu J.A.R.V.I.S. a to oznaczało, że sama musiała ją stworzyć. Zaczęła prywatną rozmowę na głośnomówiącym, speszyłem się z resztą, bo nie chciałem podsłuchiwać a wiem jak mnie samego to bardzo irytuje. Wstałem z zamiarem wyjścia z Sali, lecz nie pozwoliło mina to jedno usłyszane zdanie.

- Musisz zniszczyć nową bazę Hydry... dziś o północy mają zawieść tam nowe obiekty. Powiedziałbym ci wcześniej, ale dopiero teraz powiedziała to reszcie zarządu... - nie dowierzałem w to, co słyszę, ale to zmieniło postać rzeczy i niezbyt obchodziło mnie to, że ta rozmowa ma miano „Prywatnej".

Widziałem, jak reszta na wspomnienie o Hydrze spięła się. Z ich rozmowy wynikało, że jest przeciwko tej przeklętej organizacji i chce się ich pozbyć, ale nie wszystko do końca było takie oczywiste.

- To niemożliwe... są aż tak zdesperowani, aby budować bazę pod okiem Avengers i T.A.R.C.Z.Y. ? Zresztą dziwi mnie, że to im się udało. - Mnie też to dziwi pomyślałem.

Lecz nadal chodziło mi po głowie wiele pytań.

Dlaczego zwykła nastolatka jest zamieszana w wojnę z hydrą?

Dlaczego to ona ma niszczyć jej bazy ?

Jak włamała się do J.A.R.V.I.S.A. ? Jak to możliwe, że... Czekaj... co ?

Ona włamała się do mojej sztucznej inteligencji? To jest niemożliwe, przecież zostałoby to wykryte. Słyszałem jak reszta, zaczęła podśmiechiwać pod nosem, zapewne z mojej miny, gdy dowiedziałem się o włamaniu. Musiałem w tym momencie wyglądać jak naburmuszone dziecko, lecz szybko zmieniło się to w szok, gdy stworzyła broń, którą następnie zniszczyła bazę.

Promyczek mroku / AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz