Po dłuższej chwili głos zabrał Kristian.
- Wiem, że nie chcesz mieć z nimi nic wspólnego, ale...
- Skoro o tym wiesz to, dlaczego drążysz temat? - spytałam.
- Tylko chciałem... - znów wcięłam mu się w zdanie.
- Przestań, proszę... jestem zmęczona, nie chce o nich rozmawiać - westchnęłam.
- W porządku przepraszam - odrzekł rozumiejąc. - Muszę kończyć, za chwilę jest odprawa i agenci mogą wejść - powiedział szybko- Do usłyszenia - powiedział i się rozłączył.
- Do usłyszenia- mój głos odniósł się echem po sali.
Mimo iż byłam naprawdę wykończona, to emocje nadal we mnie buzowały. Wstałam z krzesła, podeszłam do radia, włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć. Moje ruchy były spójne. Co jakiś czas obrót, wstanie z podłogi itd.
Moje wyładowanie emocji trwałoby dłużej, gdyby nie głos Iris.
- Panienko Stark ?
- Słucham- odparłam, wykonując piruet.
- Hydra atakuje obiekt 9.2 - poinformowała.
W błyskawicznym tempie mój mózg przeanalizował zdanie jakie usłyszałam. Straciłam na chwilę równowagę, lecz w porę ją odzyskałam i uchroniłam się przed upadkiem.
- To niemożliwe - zaczęłam kręcić głową- Niestety udało im się - żachnęłam.
Dobiegłam do biurka i zaczęłam przerzucać papiery w bardzo szybkim tempie.
- Iris pokaż kamery natychmiast- podniosłam głos.
Odeszłam od biurka i stanęłam w pustej przestrzeni, następnie przede mną pojawił się wirtualny obraz obiektu 9.2. jakim był domek w lesie. Widziałam jak w tym momencie, agenci Hydry wyłamywali się do środka.
Zrobiłam dwa kroki w tył i kazałam Iris raportować, po czym się teleportowałam.
Znalazłam się w kuchni, słyszałam, że zaraz wyłamią zamki, więc prędko wbiegłam po schodach na samą górę, po czym skręciłam w lewo i przedostałam się do ostatnich drzwi. Zaraz po ich otwarci moim oczom ukazał się średniej wielkości pokoik dziecięcy.
Pierwsze co zrobiłam, to obudziłam śpiącego dziesięciolatka, zakrywając mu usta, aby czasem nie krzyczał. Gdy się obudził, pokazałam mu, że ma się zachowywać cicho i powiedziałam mu, aby wstał. Ten posłusznie wykonał moje polecenie. Następnie skierowałam się do łóżeczka, które znajdowało się w rogu przy oknie i wyjęłam z niego trzyletniego chłopca, który smacznie sobie spał, po czym mocno go do ciebie przytuliłam.
- Podejdź tu szybko - powiedziałam, wyciągając jedną rękę przed siebie.
Gdy tylko ręką chłopca zetknęła się z moją, od razu teleportowałam się z dziećmi do szkoły. Uśpiłam obu chłopców swoją mocą, po czym położyłam ich na swoim łóżku.
Musiałam się tam wrócić.
Znalazłam się z powrotem w niebieskim dziecięcym pokoiku, lecz tym razem było znacznie głośniej. Głuche odgłosy pocisków odbijały się echem po całym mieszkaniu. Wychyliłam się za drzwi i zobaczyłam kobietę strzelającą do agentów Hydry. Jeden z nich rzucił się na nią i zaczęli walkę wręcz. Po chwili mężczyzna upadł martwy na ziemię, lecz zaraz potem osunęła się po ścianie owa kobieta.
Szybko się do niej doczołgałam, starając się unikać pocisków, gdy tylko dotknęłam skrawka jej ubrania, automatycznie teleportowałam się z nią do sali.
CZYTASZ
Promyczek mroku / Avengers
Fiksi PenggemarPorwana przez Hydre , szkolona na zabójce , ucieczka po 10 latach , ratowanie na przemian z zabijaniem ludzi , walka o rodzinę , miłość i whisky. Za dużo jak na jedno zdanie ? W takim razie zacznijmy od początku.... " - Ej młoda może odwieść Ciebi...