Rozdział 16

350 23 2
                                    

Pov. Stark

Nie wiedziałem co zrobić. Co powiedzieć. Nagle zniknęła, każąc mi o sobie zapomnieć. Nie rozumiałem tego. Nawet do końca nie skupiłem się na jej słowach. Po prostu widziałem ból w jej oczach.

- Zniknela - powiedział chłopiec.

- J.A.R.V.I.S. znajdź ją - od razu zleciłem.

- Zadanie nie do wykonania Sir - odparła automatycznie.

Usiadłem ciężko na kanapie i oparłem się o nią, niedowierzając co się właśnie stało.

- Ona myśli, że Lara nie żyje - stwierdził Bruce, również zaskoczony.

- Odeszła - westchnąłem.

- Stark ogarnij się do cholery - krzyknęła Natasha - Znajdź ją i wyjaśnij wszystko, chyba tego nie zaprzepaścisz, przez trzy dni czekałeś, aż się obudzi - dodała spokojniej.

Miała racje, muszę z nią porozmawiać. Szybko wstałem z kanapy i skierowałem się do swojego warsztatu. W drodze kazałem jeszcze posprzątać roztłuczoną doniczkę.

Usiadłem do komputera i przez resztę dnia przeglądałem kamery w poszukiwaniu swojej córki. Przecież na pewno nie opuściła kraju.


Dwa tygodnie później...

Przetarłem zmęczony twarz dłonią. Nie znalazłem najmniejszego śladu. Nawet przez myśli mi przeszło, że Starkowie tak mają, zawsze wszystko dopięte do ostatniego guzika.

Od czasu zniknięcia, regularnie każdego dnia jej szukam. Pomaga mi nawet Drużyna oraz Fury z żoną w terenie. Nie raz już traciłem nadzieje, tak było i teraz. Bez patyczkowania się w przelewanie alkoholu do szklanki upiłem łuk prosto z butelki. Wtedy weszła Nat i wyrwała mi trunek z ręki.

- Piłem to, jeśli nie zauważyłaś - rzekłem.

- Zauważyłam - odparła - Znalazłeś coś ? Cokolwiek ? - spytała.

- Nic, tak jakby inny Stark nigdy nie istniał - odparłem.

- Co cię trapi ? - spytała.

- Nic.

- Tony... - spojrzała na mnie intensywniej.

- Bo ja nie rozumiem, dlaczego odeszła. Przecież mogła zostać - powiedziałem, opierając głowę o zagłówek fotela.

- Przeanalizowałeś w ogóle, co do ciebie wtedy powiedziała ? - pokiwałem przecząco głową- Bo widzisz...- po chwili kontynuowała - Ona uważa, że nie zasługuje na ciebie. Myśli, że robiła tak skrajnie złe rzeczy, że nie potrafi oczyścić się z winy. I po prostu nie należy jej się szczęście. - powiedziała spokojnie.

- Skąd wiesz ? - spytałem, widząc, że jest pewna swoich słów.

- Wiem...po sobie... - westchnęła.

Wstała z fotela, które znajdowało się naprzeciwko mnie i ruszyła w stronę wyjścia. Jednak zanim to zrobiła, obróciła się w moim kierunku stojąc w drzwiach i powiedziała.

- Nie rezygnuj Tony... Nigdy.


Dwa tygodnie później...

Nasze spotkanie z Furym trwało bardzo długo. Zaraz miało dobić wpół do pierwszej. Omawialiśmy plany jednej z byłej misji. Gdzieś wystąpił błąd, który niemal zaważył na powodzeniu akcji. Musieliśmy go znaleźć. Thor ledwo co to ogarniał, ale też próbował pomóc.

Nagle do środka wszedł Coulson razem z jakąś agentką. Znaczy chyba, ponieważ miała na sobie złotą suknię balową. Wszyscy spojrzeli na nich. Oni natomiast dosiedli się do stołu.

- Jak mniemam wszystko, poszło zgodnie z planem ? - spytał Fury.

- Czekaj, to ta kobieta nie była od ciebie ? - spytał zdziwiony Coulson.

- Jaka kobieta ? - Spytał znowu, opierając się łokciami o stół.

- Nasze sprzęty zawiodły. Gdyby nie ona wszystkie dane by wyciekły. - powiedziała agentka.

- Jak to się właściwie stało? - spytał Clint.

- Początkowo wzięliśmy ją za partnera handlowego Hydry. Przynajmniej takie sprawiała wrażenie podczas tańca. Potem gdy otrzymaliśmy informacje, że sprzęt zawiódł, myśleliśmy, że to już koniec. Lecz nagle spadł wazon, roztrzaskując się, a ja zauważyłem, że udało jej się podmienić pendrive, po czym, jakby nigdy nic oglądała razem z innymi seans.

- Czekaj jak to podmieniła ? - spytał Bruce.

- No posiadała telekinezę, dlatego pomyślałem, że to jedna z agentek T.A.R.C.Z.Y. a potem jak May weszła za nią do toalety, to jej już nie było - opowiedział

- Macie jakieś nagrania ? - spytał Fury.

- Myślisz, że może być zagrożeniem dla T.A.R.C.Z.Y. ? - Spytał Coulson, lecz Fury nic nie odpowiedział.

Na telewizorze zostało puszczone nagranie z bankietu. Widzieliśmy taniec i akcje z wazonem oraz podmienienie pendrivów. Najbardziej chyba nas zaskoczyło, jak sprytnie schowała przenośnik w kieliszku z whisky. Nagranie się skończyło, gdy przekroczyła próg łazienki.

- Przybliż na twarz J.A.R.V.I.S - zażądałem.

Zaczęliśmy przyglądać się dziewczynie pokazanej na monitorze.

- Wydaje się znajoma - powiedział Steve.

- Też mi się tak zdaje - odparł Thor.

Właściwie to miałem takie samo wrażenie.

Po chwili weszła Lara do pomieszczenia i spojrzała karcąco na Furego.

- Widzisz, która jest godzina ? - spytała.

Przeleciała po reszcie współczującym wzrokiem, po czym zerknęła ma telewizor i zastygła na chwile.

- Znaleźliście ją, ale się zmieniła - powiedziała, patrząc na ekran.

- Znasz ją ? - spytała May.

- Przecież to Carla. Nie poznajecie ? - odparła.

-Kim jest Carla ?- spytał Coulson, lecz nie dostał odpowiedzi.

Spojrzeliśmy z powrotem na ekran i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Tyle czasu poszukiwań, a gdy w końcu na nią trafiłem, to nie rozpoznałem. Musiałem przyznać, że pięknie wyglądała i się trochę zmieniła.

Wstałem z krzesła i wyszedłem z pomieszczenia. Zszedłem ze schodów prosto do warsztatu i trzasnąłem drzwiami. Zdenerwowany zrzuciłem parę rzeczy ze stolika na podłogę i usiadłem na fotelu.

Usłyszałem też dźwięk otwieranych drzwi, lecz nie zwróciłem na to uwagi. Po chwili poczułem rękę na swoim ramieniu. Podniosłem głowę do góry i zobaczyłem Nat, która się właśnie do mnie uśmiechnęła.

- Nie cieszysz się? Przynajmniej wiesz, że znajduje się w pobliżu- stwierdziła.

- Niby z czego ? Jak mam ją niby znaleźć i porozmawiać - żachnąłem.

- Jesteś Starkiem. Wymyśl coś - odparła

To prawda. Po takim czasie, gdzie nie było żadnego śladu. Teraz można pomyśleć, że mam ją jak na wyciągnięcie ręki. Resztę nocy zajęło mi wymyślenie planu działania.

Promyczek mroku / AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz