Susanna

3K 98 7
                                    

Zegarek wskazywał siódmą, a naszego gościa ciągle nie było. Stresowałam się wizytą ojca Federico, nie wiedziałam jak mam się zachować, żeby nic po nas nie podejrzewał.

Pani Luna, jak dowiedziałam się przy kolacji, gosposia Federico zdążyła już posprzątać ze stołu całą zastawę.

-A Pan Santini dzisiaj do nas nie dołączy? - Zbierając resztę naczyń, Luna zadaje pytanie Federico.

-Już jestem Mia Caro. - niski głos postaci stojącej w progu drzwi prawie przyprawił mnie o zawał serca.

Santini ruszył w moją stronę, patrząc na mnie nieodgadnionym spojrzeniem i widziałam w jego oczach zaciekawienie. Szybko wstałam od stołu, aby powitać naszego gościa, w tym samym momencie Federico podszedł do mnie i objął mnie w pasie.

-Zapewne ty jesteś Susanna. - mówiąc to uśmiecha się do mnie. - Santini, ale proszę byś mówiła do mnie Francesco. - chwyta moją wyciągniętą rękę i całuje jej wierzch.

Właśnie uświadomiłam sobie, że Federico ma inne nazwisko niż jego ojciec, muszę się go zapytać dlaczego tak jest.

-Dzień dobry, miło mi Pana poznać. - grzecznie odpowiadam ojcu Federico.- Jest Pan może głodny, lub się czegoś napije?

-Federico nalej mi czegoś mocnego. - zwraca się do syna nawet na niego nie spoglądając. - Ja chwilę porozmawiam z Susanna.

Na te słowa cała się spinam. Super, zaraz wyjdzie, że udajemy i tyle będzie z tego. Szeroko się uśmiecham do Francesco starają się ukryć zdenerwowanie. Muszę być teraz maksymalnie czujna, żeby nie narobić ani sobie, ani Federico problemów.

-Jednak coś się udało mojemu synowi. - Głos Francesco przerwał mój wewnętrzny wywód. - Gdy powiedział mi, że cię wreszcie odnalazł nie mogłem w to uwierzyć. Tyle lat czekał na ten dzień, a ty mu się podałaś na złotej tacy.

-Przepraszam, ale nie wiem o czym Pan mówi.- patrzę na niego i analizuje to co właśnie do mnie powiedział. - Chyba Pań coś pomylił. - dodałam pośpiesznie.

-Nic, a nic nie pomyliłem Mia Dolce. - mruknął do mnie. - Czyli nie pamiętasz? Federico jeszcze Ci nie powiedział, o twojej historii?

-O mojej historii? Co ma Pan na myśli?

-Ahh, come sempre. - westchnął głośno. - Nazywasz się Susanna Martina, a właściwie Susanna Rossi, nie wiem kto nadał ci to śmieszne nazwisko. Od najmłodszych lat wychowywałaś się w Domu Dziecka, nigdy nikt cię nie adoptował. Nie zastanawiałaś się dlaczego? Nie zadawałaś pytanie dlaczego jesteś w Domu Dziecka? - Nie mogłam uwierzyć w to ile on o mnie wie.

W tym samym momencie do salonu wrócił Federico z alkoholem dla ojca. Gdy zobaczył moją minę, chyba domyślił się że coś się stało.

-Wszystko w porządku? -pyta mnie marszcząc przy tym brwi. - Co się działo jak mnie nie było? -to pytanie kieruje w stronę ojca.

-Nakreśliłem naszej Susannie sytuację. Resztę będziesz musiał wytłumaczyć jej ty.- Francesco odbiera od syna szklankę i jednym łykiem wypił całą zawartość. - Na mnie już czas. Do zobaczenia Susanoo. Mam nadzieję że jak najszybciej.

-Perché ora padre? Hai promesso? - Federico warczy wściekle do ojca.

-è il momento, figliolo, è il momento. - Odpowiada mu Francesco, zostawiając nas samych.

Stoję chwilę patrząc ciągle w miejsce gdzie przed chwilą stał Francesco. Analizuję każdą informację jaką mi powiedział. Wiedział o mnie wszystko, ba a nawet więcej. Ja sama nie wiedziałam, że mam inne nazwisko. Nigdy nie myślałam dlaczego nikt nigdy mnie nie chciał.

Wyrywam się z odrętwienie w momencie gdy Federico staje przede mną. Nie tylko Francesco zna moją historię, Pan Idealny również o niej wie. Teraz tylko pytanie co tak naprawdę jest prawdą a co kłamstwem.

-Słuchaj Panie Ładny! - warczę do Federico. - Będziesz się tłumaczyć ! Oj będziesz! - Federico skinął głową

-Dobrze Mia Amore. Chodźmy zatem do mojego biura. - mówi spokojnie Federico.

-Po co do biura ? Mogę na ciebie krzyczeć tutaj! - prychnełam-

W biurze mam dokumenty, które wszytko ci wyjaśnią. Więc proszę zanim coś sobie ubzdurasz, chodź ze mną.- dodał. - Obiecaj, że najpierw mnie wysłuchasz do końca. A później będziesz na mnie krzyczeć. Obiecaj.

-Obyś miał dobre wytłumaczenie na to wszystko. Bo tak łatwo to ze mną mieć nie będziesz. - dodałam kierując się w stronę biura Federico.


Come sempre - jak zawsze

perché ora padre - Dlaczego teraz ojcze?

hai promesso - obiecałeś

è il momento, figliolo, è il momento - już czas synu, już czas.

FedericoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz