Susanna

2.8K 82 10
                                    


Otwieram leniwie, zaspane oczy, po czym spoglądam na wielkie okno po lewej stronie. Przez nie do środka pokoju przedostają się silne promienie słoneczne, które były przyczyną mojej pobudki.

Po chwili docierają do mnie wydarzenia wczorajszego dnia. Przeprowadzka, ojciec Federico, informacja o moim pochodzeniu i... O kuźwa! Przespałam się z Federico! Szybko odwracam się w drugą stronę. Bam! Patrzy na mnie swoimi boskimi, granatowymi oczami. 

-Czekałam, aż wszystko poukładasz sobie w tej pięknej główce.. - mruczy i uśmiecha się. - Aż tutaj mogłem usłyszeć jak walczysz z myślami.

Nic mu nie odpowiadam tylko się na niego patrzę. Dopiero teraz widzę go w całej okazałości. Pod prawą piersią mogę zauważyć wytatuowana inicjały SR, nie zauważyłam ich wczoraj. Wyciągam dłoń, delikatnie kładę ją na tatuaż, mogę wyczuć pod palcami ciepło jego skóry. Federico od razu odwraca się w moją stronę i uważnie na mnie patrzy.

-Co oznaczają te inicjały?- pytam się go nie odrywając wzroku od jego klatki piersiowej.

-Choć Mi Amore. Czas na prysznic i śniadanie. - mówi unikając odpowiedzi na moje pytanie. - Dużo pracy dzisiaj przed nami.

Na razie postanawiam odpuścić i nie drążyć tematu. Jednak Federico jeszcze nie wie, że jestem uparta i jak chce coś wiedzieć to się tego dowiem. Federico energicznie wstaje z łóżka, po czym odkrywam, że jest kompletnie nagi. Piszczę i zasłaniam się kołdrą.

-Ubierz się! - krzyczę na niego czując jak na moje policzki wkradł się rumieniec.

Federico śmieje się donośnie i zaczyna ciągnąc za kołdrę. Na dźwięk jego śmiechu zamieram, przez co udaje mu się mi ją zabrać.

-Oj, Susanna. Chyba wczoraj dość dobrze mi się przyjrzałaś. - Federico wdrapuje się na łóżko i wisi nade mną. - W sumie wczoraj było już dość ciemno. Ale jak chcesz mogę ci dogłębnie przypomnieć wczorajszą noc.

-Nie dziękuję. - warczę na niego starając się go zrzucić. - Złaź ze mnie! Miałeś iść pod prysznic. - przypominam mu.

-Nie miałem, a mieliśmy. -poprawia mnie.- Jednak znalazłem lepsze zajęcie.

Po kilku minutach walki z Federico udało mi się w końcu od niego uwolnić. Zapomniałam natomiast o takim fakcie, że też jestem naga.

-Wiesz co? Jednak wolę jak ty tam stoisz. - mruczy do mnie znowu wstając z łóżka.

Teraz jestem trochę mądrzejsza i zanim zdążę znowu zrobić coś głupiego, uciekam szybko do łazienki i zamykam drzwi na klucz. Jak tylko znajduje się w łazience słyszę z pokoju śmiech Federico.

Szybko załatwiam swoje potrzeby, po czym wchodzę pod prysznic, żeby zmyć z siebie cały brud ostatnich dni. Owinięta jedynie w ręcznik, bo podczas ucieczki nie myślałam o ubraniach, wychodzę do łazienki, żeby móc iść do garderoby ubrać się.

W pokoju nie zastaje Federico co nieco mnie dziwi. Myślałam, że będzie chciał również skorzystać z łazienki. Nie zagłębiając się już nad niczym, wchodzę do garderoby, aby wybrać ubranie na dzisiejszy dzień.

Postawiłam na prostą granatową sukienkę do kolan i beżowe szpilki. Do tego dobieram delikatne srebrne kolczyki i niewielki również srebrny zegarek. Wyszykowana wychodzę z pokoju i idę w kierunku jadalni. Gdy tam docieram zauważam, że ktoś siedzi już przy stole. Ta osoba wydaje mi się dość znajoma. Gdy jestem już dość blisko by przyjrzeć się tej osobie bardziej, zamieram w pół kroku.

-Daniele? - pytam się, patrząc na niego z szeroko otwartymi oczami.

FedericoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz