Federico

2.2K 76 4
                                    


Patrzyłem na Susannę, która wciąż przetwarzała to co do niej powiedziałem. Widok jej nagiej siedzącej w moim łóżku napawał mnie niemałym zadowoleniem. Uwielbiałem patrzeć jak jej piersi falują przy każdym oddechu. Jak jej policzki czerwienią się na nadchodzący wybuch gniewu. Może to co robiłem był nie w porządku w stosunku do niej, ale nie żałowałem tego.-

-Federico. - odezwała się do mnie spokojnym głosem. - O czym ty mówisz?

Jak mniemam chciała mi pokazać, że panuje nad sytuacją. Niestety Maleństwo, ale to ja rozdaję karty.

-O twojej prawdopodobnej ciąży. - odpowiedziałem popijając alkohol.

-Czy nie uważasz, że powinieneś mnie informować o takich rzeczach? - widzę jak z każdym słowem traci swój spokój. - To moje ciało! Nie masz prawa decydować sam o takich rzeczach. Dziecko to bardzo duża odpowiedzialność! - krzyczy podnosząc się z łózka.- Nie mogę być w ciąży. My się nawet nie znamy zbyt dobrze. - mówi to podchodząc do mnie. - Dziecko to nie zabawka, którą możesz oddać jak tylko ci się znudzi.

Gdy wypowiada te słowa dostrzegłem łzy w jej oczach. Mam ochotę rozerwać na strzępy tego kto wywoła smutek u niej.

-Mi Amor, dziecko wzmacnia więź pomiędzy dwojgiem ludźmi. I nigdy więcej nie mów, że nasze dziecko będzie zabawką. Uwierz mi może nie jestem idealnym partnerem, ale dla ciebie zrobiłbym wszystko. - mówię gładząc jej policzki, które na nowo pokrywają się słonymi łzami. - Maluchu, krzycz, bij, wierzgaj ale nie płacz. Ze wszystkim sobie poradzę, ale nie z twoimi łzami. wycieram jej mokre policzki i całuję w skroń.

-A nie możemy się najpierw lepiej poznać? - pyta.- Będziemy chodzić razem na randki? Ty czasem kupisz mi kwiaty, ja ugotuję dla ciebie kolację. Będziemy się sprzeczać, a później godzić. Jak normalna para.

-Mi Amor, ja nie jestem normalny i nigdy nie będę. - mówię gardłowym głosem. - Chcesz kwiatów? Nie ma problemu. Chcesz gdzieś wyjść razem ze mną? Dla ciebie wszystko. Tylko nie żądaj abym cię wypuścił. Pamiętaj, że zawsze już będziesz moja. Nie dam ci nigdzie odejść.

-Ale ja nie chcę nigdzie iść. - mówi przytulając się do mojej piersi. - Chcę choć trochę normalności. Nigdy nie miałam nikogo kto by mnie chciał. - dodaje mocniej mnie obejmując.

-Ja Cię chcę od zawsze.- mówię - A teraz czas na kąpiel i sen. Jesteś zmęczona co oznacza, że będziesz marudzić.

-Ale... - słyszę jak chce zaprotestować.

-Kąpiel i spanie Mi Amora. Nie jestem cierpliwym człowiekiem. - mówię z naganą w głosie.

Susanna wyrywa mi się z ramion i obrażona kieruje się w stronę łazienki. Ta kobieta będzie moją zgubą.  Ale nie mogę pozwolić by mnie zostawiła. Jest moim światłem. A moje czarne, mroczne serce potrzebuje choć trochę światła. Każda minuta bez niej pogłębia tylko mój mrok.  Zabiję każdego kto choćby pomyśli o tym by mi ją odebrać. A ten kto mi ją zabierze, nigdy się przede mną nie schowa. Znajdę go poćwiartuje i roześle po całym świecie. By każdy widział do kogo Susanna należy. 

*****

Ciao, 

Jak tak u Was? Aktywnie spędzacie wakacje czy jednak na leniucha w domu? Ja kocham i tak i tak spędzać czas wolny. :)

Do następnego :*

AM

FedericoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz