7. Kapral Blade nigdy nie umiera

538 60 43
                                    

Tommy już od kilku kolejnych godzin błąkał się po osadzie, w poszukiwaniu przyjaciela. Od rana panowało duże zamieszanie i gęsty, napięty nastrój. Thomas pomyślał nawet, że taką atmosferę możnaby pokroić nożem.

- Tommy! Co robisz?

Kiedy tylko usłyszał za sobą głos Tubbo, od razu odwrócił się w jego kierunku i uśmiechnął głupio.

- Tubbo! Szukałem cię - podszedł do bruneta i podał mu słoik owinięty ciemnym materiałem. - To dla ciebie.

- A co to? Po co mi słoik? - zapytał zaciekawiony i przeczesał gęste włosy, ściągając materiał.

Podekscytowany Thomas uśmiechnął się jeszcze szerzej. Bardzo długo zbierał się do tego aby przygotować ten prezent, ale tym razem zmusił się do poszukiwania pszczół, i proszę! Udało mu się uszczęśliwić przyjaciela!

- TOMMY?! W środku są pszczoły! - zaśmiał się, niemalże przyciskając twarz do słoika, aby lepiej widzieć robaczki. - Nawet w środku jest królowa! Dziękuję Tommy! - uśmiechnął się promiennie do blondyna i ruszył szybkim krokiem w stronę swojej kwatery. - Chodź! Musimy je wpuścić do ulu!

- Jasne, tylko żeby nas nie pokąsały - parsknął Thomas, a Tubbo w odpowiedzi tylko się zaśmiał machając dłonią.

Tommy od razu poszedł za nim, czując się niezmiernie dumnym ze swojego pomysłu. Wiedział, że Tubbo jest miłośnikiem pszczelarstwa - w końcu pochodził z pszczelarskiej rodziny. Wiedział też, że Tubbo już jakiś czas temu samodzielnie skonstruował ul, którego niestety nie miał kto zasiedlić. Na szczęście dzięki Tommy'emu, marzenie Toby'ego o tym aby wychować własne pszczoły, mogło się spełnić.

***

Kapitan Eret odszedł od okna, widząc, że dwaj chłopcy znikają mu z zasięgu wzroku.

- Musimy wysłać jak najszybciej pościg za George'em - ogłosił zerkając na Niki i Phila, stojących nieopodal.

- Tak właściwie to już dawno powinniśmy to zrobić - dodała Nihachu, delikatnymi ruchami szmatki oczyszczając swój miecz z brudu. - Nie wiadomo czy psy tropiące Philzy dadzą sobie radę z szukaniem. Zapach mógł się już dawno rozwiać.

- Masz rację, jednak nie możemy tracić już więcej czasu. Musimy kogoś za nim wysłać - zerknął wymownie na dotąd milczącego Phila.

- Wybacz, ale chcę się zająć Techno. Dzisiaj rano odzyskał przytomność - powiadomił blondyn.

- Naprawdę? Dlaczego nikt wcześniej mi o tym nie powiedział? - Eret zmarszczył brwi, trochę zmartwiony.

- Nie wiem, Eret. W każdym razie myślę, że możemy kiedyś z nim porozmawiać o tym co widział. Teraz jest zbyt słaby, nie mam pojęcia czy w ogóle jeszcze stanie na nogi - mruknął smętnie. - Nie mam pojęcia dlaczego jego rany nie chcą się zasklepiać. Nasza medycyna jest na niskim poziomie, musimy coś z tym zrobić.

- Teraz już nic nie zmienisz, zwłaszcza że mamy stosunkowo ważniejsze zadanie. Nasz przełożony się ostro zdenerwuje kiedy się dowie o nielegalnym użyciu magii na naszych terenach - Eret zgasił jego zapał.

- Co jeśli George jest niewinny? - zapytała niepewnie Niki.

- Czemu miałby być? - zapytał Eret.

ᴄᴢᴀsʏ ʙᴇᴢᴋʀᴏ́ʟᴇᴡɪᴀ ɪ | DNF | DreamSMP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz