TW: 1🌶️/5🌶️
---------------------------------Nick patrzył na chłopaka zastanawiając się, czy dobrym pomysłem będzie unieszkodliwić go pogrzebaczem, i odpuścić sobie słuchania jego niedorzecznych wynurzeń. Nieznajomy wydawał się być zdrowo szurnięty i za razem przekonujący, a to bardzo odpychało czarnowłosego od dłuższej interakcji.
— Karl Jacobs? — zmarszczył brwi i opuścił pogrzebacz w dół. — Nigdy nie słyszałem tego nazwiska.
— Oh, bez różnicy — Karl machnął ręką, nadal nie mogąc się nadziwić swojemu wyglądowi. — Cholera, od razu mi jakoś lżej — westchnął z ulgą i przejechał dłońmi po gładkich policzkach. — Skóra jak u niemowlaka. No chodź, dotknij!
— Nie! Fuj — wzdrygnął się i odsunął od chłopaka na bezpieczną odległość.
— Jak tam chcesz — Karl zszedł z łóżka i przeciągnął się, z radością zauważając, że nie strzeliła mu żadna kość.
— Ino jak to się stało, że jesteś... Że jesteś żyw? — zapytał niepewnie Nick, starając się powstrzymać łamanie głosu.
— Oh, to proste — zanucił sięgając po kubek, w którym znajdowały się fusy po herbacie. — Stworzyłem silną miksturę, na bazie lekarstw regenerujących, oraz wielu niesmacznych rzeczy wyjętych z mojej piwnicy — wyjaśnił i przycisnął kubek pod nos skonfundowanego towarzysza.
Nick zaciągnął się odorem i od razu odskoczył, kaszląc gorzej niż uzależniony palacz tytoniu. — Czemu to tak śmierdzi? Weź to ode mnie — wycharczał.
— Wybacz — zaśmiał się serdecznie młodzieniec i odstawił kubek na bok. — Nie mam pojęcia na jak długo utrzyma się efekt, nie wiem też, czy jest to moja ostateczna forma regeneracji, jeśli nie, to za jakąś godzinę, będziesz musiał zmieniać mi pieluchy, albo w gorszym wypadku będziesz trzymał w płód w słoiku.
Czarnowłosy wzdrygnął się i usiadł na starej komodzie. Patrzył na jasnowłosego jak na wariata, kiedy ten jak gdyby nigdy nic wstał z łóżka i zaczął przeszukiwać skrzynie. Chłopak był wysoki, wyższy od Nick'a, co od razu zwróciło jego uwagę. Miał puszyste jasnobrązowe włosy, oraz ciekawsko rozbiegane szaroniebieskie oczy, lecz pomimo tego, kiedy patrzyło się na niego poraz pierwszy, jego twarz nadal posiadała nutkę starczego zmęczenia i nudy. Nick nie był pewien czy dodaje mu to uroku, czy może lat.
— W sumie, to grałem na zwłokę — zagadnął Karl, śmiejąc się ze swojej wybitnej gry słów. Po chwili wyciągnął z szafy nieco lepsze ubrania i zaczął się bezwstydnie przebierać, gdy w pomieszczeniu był również inny mężczyzna. — Wróciły mi siły witalne, po prostu znowu chce się żyć, nawet myślę jakoś inaczej! Znaczy, tak mi się wydaje. Czuję się tak, jakby nie tylko moje ciało się cofnęło w rozwoju, ale również i umysł. Oczywiście nie myśl o mnie źle, nadal staram się myśleć trzeźwo, ale cholera no, człowiek jest zdecydowanie inny kiedy ma te dwadzieścia parę lat — gadał zapinając guziki koszuli.
— Panie- znaczy, Karl — poprawił się szybko Nick. — Co masz zamiar teraz zrobić? Przecie George cię zabije za to co zrobiłeś! Przecie on teraz dudla za tobą jak byle gówniak!
— To akurat proste, paniczu — żachnął się i wyszedł z sypialni, prowadząc za sobą towarzysza. — Powiemy mu, że jestem jego wnukiem i przyjechałem odwiedzić swojego dziadka. Niestety nie zdążyłem się pożegnać, więc jedynie go pochowałem. Z tobą. Co o tym myślisz? To dosyć sensowne rozwiązanie.
CZYTASZ
ᴄᴢᴀsʏ ʙᴇᴢᴋʀᴏ́ʟᴇᴡɪᴀ ɪ | DNF | DreamSMP ✔️
Fanfic„- Chciałbym aby Clay patrzył na mnie tak, jak patrzy nocami na księżyc. Chciałbym aby tęsknota i zachwyt rozrywały jego serce, aby jedynym ukojeniem dla niego były me ramiona, jedynym lekarstwem na zmartwienia był mój głos, a obietnicą szczęścia mo...