co złego, to nie ja
kochajcie mnie #soegoddess
...
— Nie znoszę tej piosenki — oznajmiła Olivia, pochylając się i zmieniając piosenkę z płyty The Police.
— Nie masz gustu — odparłem, uśmiechając się pod nosem. Ona jednak zignorowała to i ponownie przełączyła utwór. Spiąłem się odrobinę słysząc , ale i ta piosenka szybko została wyłączona.
Olivia wyjęła płytę ze stacji i chwyciła za pudełko, na którego tyle widniało czarne serce.
Odwróciłem wzrok, skupiając się na drodze.
— O! To kocham! — zawołała, dając głośniej stację radiową. Leciała jedna z tych typowych, popowych piosenek, które męczyli w kółko i kółko.
— Trochę się stresuję — zauważyłem, chwytając mocniej kierownicę. — Nie byłem w domu od... dawna.
— Wiem — odparła Olivia, a ja poczułem jak na mnie zerknęła.
Nie wiedziała.
— Chcę jednak, żeby w końcu poznali cię rodzice. I mój brat — wyjaśniłem, spoglądając na nią krótko. — Można powiedzieć, że... nasze drogi się schodziły i rozchodziły przez zbyt długi czas. I to najwyższa pora.
— Nie masz czym się denerwować. Na pewno mnie pokochają. Tak jak ty. — Uśmiechnęła się, a ja spojrzałem jej w oczy.
Na moment mnie zatkało, bo... Bo w życiu jej tego nie powiedziałem. Gdyż doskonale wiem, że byłoby to kłamstwem.
Jednak teraz nie powiem przecież, że... jej nie kocham.
Przymknąłem oczy, wracając zaraz po tym spojrzeniem na drogę.
— Może dam radę... — urwała, dotykając dłonią mojego uda. — Jakoś cię odstresować? — zapytała niewinnie, na co parsknąłem śmiechem.
— No nie wiem — odparłem wyzywająco unosząc do góry brew.
— A więc to sprawdźmy.
*
Weszliśmy do domu, zostawiając torby u progu. Zabrałem kurtkę Olivii, gdyż jesienne powietrze było już dosyć mroźne.
— Mamo! Tato! Jesteśmy! — zawołałem, prowadząc blondynkę za rękę do salonu. Nie zastałem tam jednak rodziców, a Bruno i Penny, siedzących na kanapie z rozłożonymi dookoła siebie podręcznikami.
Stanąłem w progu, gdy brat spojrzał na mnie zaskoczony.
— Dante — powiedział tylko, a ja zastanowiłem się, dlaczego nie wie, że przyjadę. Rodzice zapomnieli mu powiedzieć?
Cóż, moje rozmowy z bratem ostatnio ograniczyły się do jakiś kilku minut w tygodniu, gdy do niego dzwoniłem. I to zawsze byłem ja, który dzwonił pierwszy.
— Cześć. — Uśmiechnąłem się, widząc jak Bruno zacisnął mocniej usta.
— Cześć — odparł, zerkając na Penny, która skupiła wzrok na porozrzucanych książkach, które momentalnie zaczęła zbierać. — Już myślałem, że zapomniałeś i o mnie.
Wstrzymałem na moment oddech, ale Bruno wstał, podchodząc do mnie i przytulając mnie. Poklepałem go po plecach, uśmiechając się.
— Dobrze cię widzieć — oznajmiłem, cofając się i zerkając na Olivię, która wciąż stała milcząco z boku.
— Pomyślałem, że chciałbyś poznać moją dziewczynę — zauważyłem, czując na sobie spojrzenie Bruno.
Penny zmierzyła mnie wzrokiem tak zimnym, że niemalże zmroził moją krew w żyłach. Potem zerknęła przelotnie na Olivię i wstała z kanapy.
CZYTASZ
aphrodite [+18]
RomansaMinęło pół roku. Sprawa prowadzona przez Vivid Chambers i Dante Gallaghera została umorzona. Nie oznacza to jednak, że niebezpieczna sekta przestała deptać im po piętach. Vivid musi stawić czoła swoim najgorszym demonom, aby móc powrócić do życia...